Febe. Pierwsza wzmianka o diakonach w Nowym Testamencie i od razu diakon-kobieta

Pierwszy Kościół był inny, bardziej równościowy, mimo patriarchalnego świata obok. W końcu się mu poddał, stał się nieżyczliwy kobietom.

02.09.2023

Czyta się kilka minut

Zuzanna Radzik / FOT. GRAŻYNA MAKARA /
Zuzanna Radzik // Fot. Grażyna Makara

 

To właśnie tam, w ostatnim rozdziale, jest dziurka od klucza, przez którą można podejrzeć Kościół rzymski z lat 50. I wieku. List do Rzymian jest nasycony teologicznym sporem swoich czasów, gęsty, a przy okazji męczący w niewykwalifikowanej lekturze. Gdyby go czytać na raz, co rzadko się zdarza, pod koniec grozi rozproszenie. Gdy Paweł Apostoł kończy wywód i pozdrawia rzymskich liderów wspólnoty, pokazuje nam się rzeczywistość pierwszej chrześcijańskiej gminy, dość z punktu widzenia dzisiejszego Kościoła egzotyczna. Nie ma wiernych świeckich obsługiwanych przez kler. Jest wspólnota zaangażowanych w ewangelizację i robienie Kościoła.

Za miesiąc w tym samym Rzymie globalny Kościół katolicki spotka się na synod. Choć kobiety pod postacią przełożonych zakonnych mają tam po raz pierwszy prawo głosu, będzie to spotkanie innego Kościoła niż ten z I wieku. Jest w nim hierarchia i patriarchat, jest łaskawe dopuszczanie do głosu, choć ponoć mamy godność równą w chrzcie. Jest to Kościół w procesie, który zastanawia się, jak być we współczesnym świecie i nie tracić jedności.

 

Czasem jednak myślę, że ta obsesja jedności i niezgubienia nikogo jest fałszywa. Jesteśmy różni, a ludzie odchodzą, bo ile można czekać, by poczuć się chcianym i włączonym we wspólnotę z tymi, których twoja równa godność bulwersuje?

Globalny synod w Rzymie już zaraz, więc sięgam po Pawła. Jakiż on potrafi być zagotowany, nerwowy, kłótliwy. Może czas nie udawać, tylko szczerze się na tym synodzie pospierać? W końcu nam zależy, emocje są dopuszczalne. A potem się razem pomodlić, zobaczyć, którędy wieje Święta Duszyca, a nie tylko, czego chcę ja, moja frakcja. Rozeznawaliśmy na wszystkich kontynentach, jak możemy być Kościołem idącym przez współczesny świat, przynosimy zewsząd postulaty takie, jakie one są. I drżę, co z nimi będzie. Boję się, że to nie Duch je przytnie i uśredni kompromisem, tylko ludzkie lęki. Lub patriarchat zwykły, nasz, codzienny, każe odrzucić to wszystko, o co proszą Kościoły lokalne w sprawie kobiet. Nie było takiego synodu o wszystkim, o stylu i sposobach bycia Kościołem w ogóle. Nie było takiego synodu, na którym agenda kobiecych spraw w tak bogatym wachlarzu jest przedstawiana. Co, jeśli synod zawiedzie kobiety?

Na te obawy i nerwy czytam sobie końcówkę Listu do Rzymian. Jest tu diakon Febe, pierwsza wzmianka, jaką mamy o diakonach w ogóle, i od razu diakon-kobieta. Kościół wspominał ją teraz, 3 września. To ona przywozi list Pawła do Rzymu. To o niej Apostoł mówi, że jest diakonem (­diakonons) i protektorką (prostatis) Kościoła w Kenchrach. To port na obrzeżach Koryntu po wschodniej stronie przesmyku korynckiego, znajdujący się na szlaku, który prowadził podróżnych ze wschodu do Koryntu i pozwalał na przesiadkę na statek na zachód. Próbuję to sobie wyobrazić: ten dom Febe, w którym ona przyjmuje Kościół, może nocuje podróżujących, Apostoła i innych ewangelistów. Kim była, że mogła wspierać nową żydowską sektę? Wdową najpewniej, bo one najbardziej dysponowały swoim życiem i majątkiem. Ale o jej stanie cywilnym i relacjach rodzinnych możemy tylko spekulować, bo Apostoł w tej sprawie milczy.

Pod koniec listu, który przywiozła Febe, Apostoł pozdrawia wiele osób po imieniu. Jako osoby aktywne w służbie Ewangelii wspomnianych jest siedem kobiet: Pryska, Maria, Junia, Tryfena i Tryfoza, Persyda i matka Rufusa – oraz pięciu mężczyzn: Akwila, Andronikus, Urbanus, Apelles i Rufus. Junia długo tłumaczona była jako Junias, więc nie zdziwcie się, jeśli w waszej Biblii jest mężczyzną, a nie apostołką. Paweł pozdrawia Kościół zbierający się w domu Pryski i Akwili, a ich samych nazywa swoimi synergoi, czyli współpracownikami, co świadczy o ich zaangażowaniu w pracę apostolską i autorytecie.

Pozdrowienia w końcówce Listu do Rzymian przynoszą nam wyzwolenie eklezjalnej wyobraźni. Kościół był inny, bardziej równościowy, mimo patriarchalnego świata obok. W końcu się mu poddał, stał się taki jak wszystko wokół, nieżyczliwy kobietom w publicznych rolach, gardzący ich ciałem i życiem. Teraz, w dobie emancypacji kobiet i ich zmagań o równość, czy sprawa kobiet nie jest jednym z najważniejszych znaków czasu, wykrzykiwanym w ucho Kościoła nie tylko z zewnątrz, ale i od wewnątrz, przez rzesze ochrzczonych kobiet? Kościół był inny, więc może znów się zmienić.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 37/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Febe, diakon, kobieta