EMPE 3

EMPE 3Mateo Pospieszalski ProjectPolskie Radio

29.07.2008

Czyta się kilka minut

Nie tyle o zapis dźwięku tu chodzi, ile o zapis rozmaitych gatunków muzycznych i sposobów ich wykonywania. Pospieszalski dokonał zręcznej i miłej dla ucha syntezy swoich doświadczeń, ale szczęśliwie nie ograniczył się do powtarzania tego, co nagrał na płytach z jazzmanami czy Voo Voo, tylko spróbował dodać coś od siebie. Nazwa płyty wzięła się od inicjałów muzyków: Mateuszowi towarzyszą jego syn Marek (na saksofonach i klarnecie) oraz brat Marcin (na kontrabasie i gitarze basowej). A lider, jak zwykle gra na wszystkim, przez co da się przepuścić wydychane ustami powietrze.

Na płycie spotykają się wysmakowane brzmienie etno-jazzu i pełna ekspresji tradycja spod znaku Coltrane’a czy Colemana. Prowadzenie narracji i budowanie napięcia w niektórych kawałkach ("Sen jawa") może przywołać skojarzenia z "Astigmatic" Komedy. Jasna, jazzowa strona albumu, ze swingującymi figurami basu i zapętlonymi partiami instrumentów dętych (pohukujących bigbandowo w "Tańcu", grających rześkie unisona w "Tagamat" czy kotłujących się jak wiry na rzece w "Cad"), sąsiaduje z ciemną, wywiedzioną z motywów Południa i Wschodu. A wtedy podszewka nagrań zdradza brzmieniowe cechy jungowskiej "zbiorowej podświadomości" ("Procesyja" zaczyna się tybetańskim śpiewem gardłowym, potem kroczy w rytmie tanga, by w końcu do melancholijnej partii dęciaków dołączyła bałkańska wokaliza). Duży wpływ na to mają zaproszeni goście: kiedy na wokalu pojawia się Lisavieta Szmidt (np. w melodyjnym "Kana me"), w nagraniach słychać tęskny cygański romantyzm, a kiedy śpiewa Adam Nowak z Raz Dwa Trzy (w zamykającej płytę balladzie "Tak niedaleko do Betlejem"), brzmienie wyraźnie trzeźwieje, tknięte północnym chłodem - ale niekoniecznie z dobrym dla płyty skutkiem.

"Są trzy drogi do wiedzy: droga refleksji - najszlachetniejsza, imitacji - najłatwiejsza, oraz doświadczenia - najbardziej gorzka" - powiedział Konfucjusz, a Pospieszalski popróbował każdej z nich. Wykonywany przez lata jazz, rock i folk zgrał na "EMPE 3". Kompresja dźwięków? Pewnie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2008