Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dzięki prorokowi rabin mógł pogadać z Mesjaszem. Szczegółów spotkania nie ujawniono. Ale najciekawsza była lekcja teodycei, jaką prorok udzielił swojemu przyjacielowi.
Pozwolił mu wędrować z sobą , zabronił jednak stawiać pytań. Miał jedynie iść za wskazaniami proroka i nie zastanawiać się nad jego czynami. Trafili do biednego domostwa, w którym mieszkało dwoje starych ludzi. Mieli oni jedną, też już starą, krowę. Gospodarze serdecznie przyjęli wędrowców. Dzielili się z nimi wszystkim, co było w chałupie. Zanim ruszyli w dalszą drogę, prorok pomodlił się o to, by krowa rychło zdechła. No i zdechła, nim oni zdołali opuścić ubogą chatę.
Następną noc spędzili w drodze. Zasnęli na pustkowiu. Rano dotarli do bardzo zasobnego domu. Właściciel nieżyczliwie odnosił się do obdartych wędrowców, tłumacząc im, że powinni zabrać się do porządnej pracy. Wychodząc z domu bogacza prorok zobaczył, że jedna ściana za chwilę się rozpadnie, a z nią cały dom. Prorok modlił się o to, by owa ściana stanęła na powrót. Tak też się stało. Od razu modlitwa została wysłuchana.
Zdziwiony był Jehoszua, ale nie mógł o nic pytać. Zaszli do synagogi zdobnej w piękne malunki, złote świeczniki, srebrne okucia. Nikt nie zwrócił większej uwagi na przybyszy. Ledwo dano im trochę chleba i wody. Jehoszua usłyszał słowa modlitwy proroka. Prosił o to, by każdy w synagodze stał się głową synagogi i religijnego kręgu. Zaniepokoiła ta modlitwa Jehoszuę. Dotarli po kilku dniach do biednej synagogi. Tym razem otoczyła wędrowców gościnność i serdeczność, a prorok modlił się, by Bóg obdarzył zgromadzonych jednym tylko przywódcą, głową synagogi.
Zdziwiony ben Lewi nie wytrzymał i zapytał proroka, dlaczego tak dziwnie postępuje i tak zaskakujące życzenia mu towarzyszą. Zadał pytanie, choć wiedział, że przez to straci towarzystwo proroka. Eliasz wszystko wyjaśnił. Wiedziałem, że Bóg wysłał do starszej kobiety anioła śmierci i modlił się o to, żeby zamiast niej zdechła krowa. Tak też się stało. Ścianę w domu niesympatycznego bogacza chciał odbudować, wiedząc, że pod nią znajduje się wielki skarb. Nie chciał, by wpadł w ręce tego niewdzięcznika. Modlił się o to, by w zasobnej synagodze było dużo przywódców, wiedząc dobrze, że każdy z nich będzie uważał się za mądrzejszego niż pozostali i szybko z tego powodu się pokłócą. A biedna synagoga z jedną „głową” zyska na sile i jedności.
Eliasz widział rzeczy ukryte, troszczył się o dobro ludzi i nigdy nie brakło mu rozsądku. Trudno takiego proroka nie uwielbiać. Tym bardziej że uchodził też za anioła przymierza, a dla niektórych – za cherubina z Arki Przymierza. Obdarzamy go wyjątkowymi zaletami i co tydzień na koniec szabatu śpiewamy pieśń o Eliaszu proroku. ©