Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Powołując się na osoby związane ze śledztwem (katastrofę badają eksperci z Rosji, Egiptu, Francji i Niemiec), telewizja France 2 podała w miniony piątek, że z analizy czarnej skrzynki wynika, iż doszło do eksplozji; jej odgłos miał zostać nagrany przez rejestrator dźwięku. Z kolei agencja AFP cytuje anonimowe źródło: „Wszystko wygląda normalnie [w zapisie], absolutnie normalnie, po czym nagle wszystko się urywa”. Wcześniej o możliwości zamachu mówiły zachodnie media, a także brytyjski premier i prezydent USA. To właśnie brytyjski wywiad miał przechwycić elektroniczną komunikację dżihadystów, dowodzącą, iż planowali zamach. Zaraz po katastrofie przyznała się do niego egipska „odnoga” tzw. Państwa Islamskiego (IS), ale władze egipskie i rosyjskie odrzuciły początkowo taką możliwość. Przypuszcza się, że zamach mógł być odpowiedzią na włączenie się Rosji w wojnę syryjską: rosyjskie lotnictwo prowadzi tam naloty, choć ich głównym celem nie jest IS, lecz umiarkowana opozycja.
Tymczasem, także w miniony piątek, Rosja zawiesiła wszystkie loty do Egiptu uznając, iż ryzyko jest zbyt duże; w tym momencie przebywało tam 50 tys. rosyjskich turystów. Także część zachodnich linii zawiesiła lub wstrzymała loty do i z Szarm-al-Szejk, skąd wystartował rosyjski samolot. ©℗
Na podst. NZZ, FAZ