Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Cały, czyli aż 530 egzemplarzy. Teraz eksperci wezmą się za prześwietlenie zbioru pod kątem publikacji treści ekstremistycznych.
Sprawy nie nagłaśniały główne rosyjskie media – o konfiskacie poinformowało wydawnictwo Cogita i kilka niszowych opozycyjnych stron internetowych. Temat podchwyciła natomiast w szerszym tekście agencja FAN, zwana w środowisku dziennikarskim „megaholdingiem trolli”. „Bój się, Polsko, artykułu 282.” – tak zatytułowano analizę artykułów zebranych w książce Nowaka-Jeziorańskiego. Rzeczony artykuł 282. rosyjskiego kodeksu karnego przewiduje kary za rozniecanie nienawiści i wrogości. Kiriłłowi Czułkowowi, autorowi tej „egzegezy” – tak dosłownie brzmi jeden ze śródtytułów publikacji FAN-u – podejrzane wydały się sfomułowania, że Polska wywalczyła swoją wolność, i że w obliczu potencjalnego zagrożenia ze strony Rosji powinna jak najszybciej wstąpić do „sojuszu obronnego” NATO (cytowane fragmenty pochodzą z pism jeszcze z lat 90.). Zdaniem Czułkowa takie treści prowadzą do „majdanizacji świadomości”. Gdzie tu sens, gdzie związek przyczynowo-skutkowy? Czy historyczne rozważania kuriera z Warszawy są groźne dla obecnego rosyjskiego systemu władzy? Zakodowany w podświadomości władcy Kremla strach przed kolorową rewolucją rzuca aż tak długi cień?
Książki nie mają teraz łatwo w Rosji. Kilka miesięcy temu dyrektorce Biblioteki Literatury Ukraińskiej w Moskwie Natalii Szarinej zarzucono rozpowszechnianie publikacji zawierających ładunek ekstremizmu i rozniecających nienawiść (tak, ten sam art. 282. kk). Organy śledcze przeprowadziły w bibliotece przeszukania. Szarinę aresztowano, do dziś siedzi w areszcie domowym. Stowarzyszenie Memoriał uznało ją za więźnia sumienia. Co będzie dalej z ukraińską biblioteką, nie wiadomo.
Tymczasem po zestrzeleniu przez Turcję rosyjskiego bombowca jesienią 2015 r. zaognieniu uległy też stosunki z Ankarą – i kilka dni po tym incydencie zamknięto rosyjsko-tureckie centrum naukowe Biblioteki Literatury Obcojęzycznej w Moskwie. Tym razem zadziałała nie obawa przed „majdanizacją świadomości”, lecz mechanizm ukarania nieprzyjaciela na całej linii.
Wielki pisarz Michaił Bułhakow twierdził, że „rękopisy nie płoną”. Pozostaje mieć nadzieję, iż nie spłoną również mosty kultury ponad doraźnymi politycznymi racjami. ©