Co znaleziono w Faludży

Faludża to w Iraku miasto szczególne - kiedyś i dziś. Za czasów Saddama ten 300-tysięczny sunnicki ośrodek, rządzony przez klan Dulaim był - obok Tikritu (ziemi rodzinnej Saddama) najbardziej lojalnym wobec dyktatora miejscem w całym kraju. Saddam wynagradzał lojalność. Władze inwestowały, budując tu fabryki broni, a ludzie z Faludży byli elitą: obsadzali kluczowe stanowiska, zwłaszcza w bezpiece, urzędach, policji i więziennictwie, gdzie słynęli jako okrutni kaci i śledczy.

05.12.2004

Czyta się kilka minut

Z upadkiem reżimu to się skończyło, zniknęła pozycja i dochody. Nic dziwnego, że klan z Faludży, wśród reszty Irakijczyków znienawidzony, miał powody, by nienawidzić Amerykanów i nowe władze.

I tak Faludża znów była miejscem szczególnym: centrum “trójkąta śmierci" i ośrodkiem oporu, rekrutującego się z ludzi dawnej dyktatury, ochotników z innych państw i organizacji (np. Hezbollahu) oraz zagranicznych terrorystów, przyznających się do Al-Kaidy. Tu często atakowano siły koalicji i nowe irackie władze i policję - tak, że w końcu wycofały się z miasta. Wiosną 2004 r. Amerykanie postanowili przeprowadzić eksperyment: oddali kontrolę nad Faludżą byłym oficerom Saddama, by utrzymywali porządek przy pomocy “Sił Ochronnych", rekrutujących się także z bojowników. Jednak ta próba zintegrowania i abolicji nie powiodła się: Faludża stała się państwem w państwie, w którym swe bazy założył m.in. Jordańczyk Al-Zarkawi. Ten, co osobiście mordował zakładników.

Faludża stała się problemem, który musiał być rozwiązany, jeśli rząd Ijada Alawiego miał być traktowany przez resztę kraju jako rząd, i jeśli mają odbyć się (w styczniu lub później) wolne wybory. A że eksperyment z “grubą kreską" nie wypalił, została siła: w minionych tygodniach wojska amerykańskie i nowa armia iracka zdobyły Faludżę; zginęło kilkudziesięciu żołnierzy USA i irackich, a po drugiej stronie 2000 osób; 1600 bojowników wzięto do niewoli. Ilu wśród ofiar jest cywilów, nie wiadomo; miasto leży w gruzach.

Zanim jednak użyjemy cisnącego się na usta słowa “pacyfikacja", odnotujmy, co przeszukujący dom po domu “nowi" iraccy żołnierze znaleźli w Faludży. A znaleźli sporo: obfite magazyny broni (składowano ją m.in. w meczecie i na cmentarzach). Warsztaty do produkcji bomb, które na ulicach Bagdadu zabijały głównie Irakijczyków (w warsztatach były też zapasy chemikaliów i instrukcje, jak stosować np. prymitywne trucizny). Znaleziono też ok. 20 pomieszczeń, które służyły za więzienia: bojownicy (terroryści?) torturowali i zabijali w nich jeńców - nie tylko zachodnich, także Irakijczyków (podobne “izby tortur", w których mordowano irackich policjantów, znaleziono po rozbrojeniu szyickiej “Armii Mahdiego").

Z punktu widzenia przyszłości Iraku ofensywa była nieunikniona po tym, jak nie wypaliła pokojowa próba jej pozyskania. Wszelako bitwa o Faludżę będzie sukcesem nie tylko militarnym pod jednym warunkiem: że w ślad za działaniami siłowymi pójdą również polityczne oraz odbudowa gospodarcza. Z tym jednak jest kłopot. Irak nie ma szczęścia do wsparcia z zagranicy. Wprawdzie kraje zachodnie zgodziły się umorzyć sporą część długu, jaki zostawił Saddam, ale poza tym robią niewiele (z wyjątkiem USA). NATO niby chce pomóc w szkoleniu armii, ale od planów do realizacji droga daleka. A ONZ? Ta ma w Iraku... 30 ekspertów (do też niebezpiecznego Timoru wysłano kiedyś 300). Szef irackiego MSZ skarży się, że winna temu jest nie tylko niestabilna sytuacja, ale brak inicjatywy po stronie ONZ. Choć nie brakowało jej urzędnikom ONZ, gdy inkasowali łapówki od Saddama i przymykali oczy, jak w ramach programu “Ropa za żywność" sprowadzał różne dobra. Ale bynajmniej nie żywność.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2004