Cienista strona Starszych Panów

Cafe Sułtan to popularny w latach 60. lokal na Saskiej Kępie i miejsce akcji piosenki śpiewanej przez Kalinę Jędrusik w telewizyjnym Divertimento. Premiera programu miała miejsce w czerwcu 1967 r. - Spóźniłem się na nią ponad miesiąc, przychodząc na świat 31 lipca - opowiada Grzegorz Turnau. - Nie muszę dodawać, że w związku z tym spóźniłem się na cały Kabaret Starszych Panów.

10.10.2004

Czyta się kilka minut

Z dzieciństwa pamięta, oczywiście, “Upiornego twista" czy “Addio pomidory". Ale autorzy tych piosenek byli dla niego postaciami z legendy. Kompozytor zmarł w roku 1984, gdy licealista Grzegorz wygrywał Studencki Festiwal Piosenki. “Ten drugi" wydawał się postacią niedostępną, po śmierci żony nie udzielającą się publicznie, obecną jedynie przez fantastyczne memuary.

- Na dobre wciągnąłem się w słuchanie piosenek “Kabaretu" dopiero po 1993 r., kiedy w sklepach pojawiła się ich kilkukasetowa kompilacja - mówi Turnau. - Zacząłem je grać, ale nie było łatwo: fenomen polega na tym, że jak się ich słucha, wydają się proste i urocze, jak się próbuje zaśpiewać, przestają być proste, a jak się próbuje zagrać, samemu i bez nut, okazują się bardzo trudne.

Nic dziwnego, że recenzując w 2000 r. album “Piosenki Kabaretu Starszych Panów", pisał na łamach “TP", że Wasowski i Przybora “łagodnie i skutecznie leczą autorów i kompozytorów z przekonania o ponadprzeciętnej wartości własnych wyrobów". Powołując się na Bronisława Maja, komplementującego piszących teksty piosenek określeniem “dolne rejony Przybory", stworzył kategorię “dolnych rejonów Wasowskiego": “Tak doskonałych, koronkowych, porywających, misternych, logicznych, inteligentnych partytur nie ma i nie będzie".

A potem zaczęły się marzenia o spotkaniu z Jeremim Przyborą, z których narodził się pomysł “rozmowy Starszego Pana z Młodszym" (ukazała się w “Tygodniku" na Boże Narodzenie 2003). Przyszły wykonawca “Cafe Sułtan" był tak przejęty, że, jak twierdził, zrobił patetyczny wywiad z samym sobą, któremu życzliwie przysłuchiwał się pan Jeremi. Na szczęście na pierwszej wizycie się nie skończyło i na szczęście podczas którejś z rozmów piosenkarz-wywiadowca wyznał, że właściwie “chciałby te rzeczy nagrać"...

***

“Cafe Sułtan" przełamuje stereotyp “Kabaretu Starszych Panów" - porzuca żakiety i cylindry, szampański i nieco surrealistyczny humor. Przywołuje raczej, jak w tytule jednej z piosenek, jego “cienistą stronę": przemijanie i nietrwałość, samotność i tęsknotę. Słuchamy o miłości niespełnionej, właśnie zakończonej, tragicznej... “Bez żartów", jak mówił o “Stacyjce Zdrój" pan Przybora.

Na płycie Turnaua nie ma największych przebojów “Kabaretu". - Wiedziałem, że nie mogę nagrać kanonu - tłumaczy wykonawca. - Z jednej strony, nie uważam się za interpretatora tekstów charakterystycznych. Nie da się zaśpiewać “Addio pomidory" lepiej od Michnikowskiego. Z drugiej, odkryłem znakomite piosenki, których do spotkania z panem Jeremim nie znałem - choćby “Idę cienistą stroną ulicy" czy nigdy dotąd nie nagrywaną “Śmierć ptaka". To utwory, których ludzie nie nucą, które są w pewnym sensie wykopaliskami...

Punktem wyjścia większości nowych wersji jest trio: fortepian, kontrabas i perkusja. Pomiędzy nimi pozostaje przestrzeń, w której utwór oddycha z każdym “szarpnięciem basu"; pojawia się też pole do popisu dla pozostałych instrumentalistów. - Po raz pierwszy odważyłem się na myślenie rodem z krainy jazzu: otwarcie na pełne przebiegi, pełne chorusy dla instrumentów - mówi autor płyty.

I tak np. grane “na żywo" saksofonowe solo Leszka Szczerby w “Śmierci ptaka" trwa blisko dwie minuty: - Nie ma tam ani jednej “sklejki", po prostu Leszek zaimprowizował kilka wersji, z których wybraliśmy najlepszą - opowiada Turnau. Dodaje, że podczas sesji miał przyjemność pracy z muzykami lepszymi od siebie. Oprócz Szczerby, byli to choćby jazzmani Robert Majewski (piękne solówki trąbki i fluegelhornu), Cezary Konrad i Robert Kubiszyn (fantastyczne pejzaże perkusji i kontrabasu) oraz altowiolista zespołu “Kroke" Tomasz Kukurba.

***

Ważną rolę w przygotowaniu nagrania odegrała taśma z ostatniego roboczego spotkania Starszych Panów, z 1981 r. Widać, jak pracowali: Przybora dostarczał tekst, Wasowski komponował, a później śpiewał i grał na fortepianie kolejne piosenki, rejestrowane przez przyjaciela na magnetofonie. Uczestniczymy w czymś bardzo intymnym: kompozytor myli się, przerywa klnąc pod nosem, dostosowuje tembr głosu do płci przyszłego wykonawcy (co szczególnie komiczne efekty daje w “Ja dla pana czasu nie mam", piosence pisanej dla Hanny Banaszak). To z tej kasety po raz pierwszy zabrzmiała “Śmierć ptaka"...

Do taśmy doszły partytury, udostępnione Grzegorzowi przez Marię Wasowską: - Grałem z nut po raz pierwszy od porzucenia szkoły muzycznej. Nie chciałem uronić nic z harmonii, nic z polifonii, nic z tego, co było solą tych kompozycji - smaku jakiejś funkcji, który tkwił nieraz w jednej dorzuconej nucie, na pierwszy rzut oka niepotrzebnej.

Tu tkwi chyba sekret płyty: w wielkiej pokorze, z jaką artysta potraktował powierzone mu utwory: - W większości piosenek fortepiany idą wiernie za tym, co zostało zapisane przez Wasowskiego. Co tu poprawiać, skoro partia tego instrumentu w “Pejzażu bez ciebie" jest po prostu magiczna, maluje ten mglisty krajobraz, o którym mowa w tekście...

Uwagę poświęca się drobiazgom: na okładce użyto czcionki, przy pomocy której opisywał swoje nuty Jerzy Wasowski, wewnątrz zamieszczono fotografię odnalezionego gdzieś szyldu “Cafe Sułtan". Szacunek dla detali można także usłyszeć: płytę otwiera, przebijający przez knajpiany gwar, oryginalny półplayback, do którego śpiewała przed laty Kalina Jędrusik. “Przeprowadzka" wykonywana jest w duecie z Kotem Przyborą - synem Jeremiego. Turnau śpiewa teksty różniące się czasem od wersji pierwotnych: - Pan Jeremi do końca je poprawiał. Starałem się odnaleźć ostateczne wersje.

Oczywiście niektóre utwory różnią się od pierwowzorów także muzycznie. W oryginale “Idę cienistą stroną ulicy" jest wesołym, francuskim walczykiem, nowa wersja brzmi jak jedna z lirycznych ballad Cheta Bakera. “List do Eurydyki jedzącej" ma aranż przypominający dokonania Elvisa Costello z kwartetem smyczkowym Brodskiego. Wrażenie tempa przyspieszającego pociągu w “Kutnie" wzmaga gitara elektryczna, ścigająca się z sekcją dętą i perkusją, podobnie nowocześnie brzmi lekko zwariowana “Moja dziewuszka nie ma serduszka"... Wierność duchowi Starszych Panów nie oznaczała bierności. “Cafe Sułtan" to płyta na wskroś współczesna.

Współczesny przede wszystkim wydaje się śpiew. - Tak jak u Wasowskiego nie było zbędnej nuty, a u Przybory - zbędnego słowa, tak w interpretacji wokalnej nie chciałem ani jednej niepotrzebnej emocji, ani jednego tak zwanego “pomysłu" - mówi Turnau. Chodziło “tylko" o to, by oddać sensy słów i urodę dźwięków. Być - znów odwołując się do tekstu piosenki - “przezroczystym".

Powiedzmy to: po wysłuchaniu “Stacyjki Zdrój" albo “Zmierzchu" A.D. 2004 trudno wrócić do pełnych emfazy interpretacji Kaliny Jędrusik. Te piękne piosenki zasługiwały, by tchnąć w nie nowe życie. Zyskuje dzięki temu pamięć duetu Wasowski-Przybora. Ale “Cafe Sułtan" to więcej niż tylko hołd. Mam poczucie, że płyta ukazuje się w przełomowym momencie kariery Grzegorza Turnaua. Kto wie, czy nie czas na wersję live, gdzie otworzy się jeszcze więcej przestrzeni na improwizacje? Kto wie, czym zaowocują koncerty z zespołem znakomitego pianisty Wojciecha Majewskiego? Być może kolejny krok artysty jeszcze odważniej powiedzie w stronę krainy jazzu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, redaktor wydań specjalnych i publicysta działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w pisaniu o piłce nożnej i o stosunkach polsko-żydowskich, a także w wywiadzie prasowym. W redakcji od 1991 roku, był m.in. (do 2015 r.) zastępcą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2004