Choroba na Polskę

Pisanie o współczesnej tożsamości narodowej Polaków wymaga powściągliwości: trzeba się liczyć z setkami tysięcy tych, dla których sprawa narodowa była jeszcze niedawno ważniejsza od wszystkich innych.

19.06.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Widzimy ich, patrząc na ostatnie ćwierćwiecze minionego tysiąclecia. Jest to też kwestia dotycząca tych naszych sąsiadów, dla których narodowe obsesje Polaków są powodem zdziwienia lub nawet zgorszenia. Wreszcie jest to komunikat dla rodaków, różniących się poglądami na temat znaczenia narodu. Jedni w wartościach narodowych widzą przeżytek i są zdania, że jest taka partia, która wyciągnie społeczeństwo z cienia nieszczęsnej przeszłości. Inni w narodowej ideologii i wierności tradycji dostrzegają sposób odnowy publicznego i prywatnego życia rodaków. Oni także twierdzą, że jest taka partia i program...

Wobec zróżnicowanego audytorium, socjolog-empiryk staje z rozmaitymi wynikami badań. Pragnie, by jego wypowiedź opromieniała aura idąca od nauki wiarygodnej, niepodatnej na naciski. Choć według kryteriów warsztatowej poprawności ma trafne rezultaty, wynikające z sondaży odkrywających własności dziesiątków tysięcy respondentów, wie jednocześnie, że nie ma czystych faktów narzucających jedną właściwą interpretację. Jest też świadomy, że jeden kawałek układanki pozwala domyślać się wielu historii; natomiast, gdy tych pasujących do siebie ułamków jest więcej, rośnie pewność co do treści całego obrazka.

Ciasne serce w dumnej piersi

Kto by pomyślał, że przekaz wartości narodowych jest w Polsce zadziwiająco skuteczny? Ze względu na deklaracje patriotyzmu 14-letni, losowo dobrani uczniowie polskich szkół lokują się na czwartym miejscu w świecie po rówieśnikach z Grecji, greckiej części Cypru i Chile. W sprawdzającym wiedzę i postawy obywatelskie badaniu “International Educational Association" z 1999 r. brali udział uczniowie z 28 krajów. 17-letni uczniowie polskich szkół znaleźli się na drugim miejscu w podobnym rankingu, co pokazało badanie przeprowadzone półtora roku później w mniejszej grupie państw. Żar narodowych sentymentów sprawdzano pytając o stosunek do symboli państwa narodowego i ocenę przeszłości narodu. Ze względu na siłę odrzucania sądu, że historia ich kraju daje mało powodów do dumy, młodzi Polacy znaleźli się za Grekami i Portugalczykami. Najsłabiej tę opinię odrzucali młodzi obywatele RFN. Wyraźnie widać, czyją pierś rozpiera narodowa duma.

Gorący patriotyzm młodych Polaków ma tę ciekawą cechę, że trudno pokazać, kto go żywi i roznieca. Słaby związek z cechami rodziny, szkoły, środowisk rówieśniczych każe twierdzić, że młodzi Polacy narodowy zapał czerpią z powietrza, czyli zewsząd; że są zanurzeni w przestrzeni, która podsuwa im narodowe treści.

Czytelna w deklaracjach uczniów afirmacja narodu ma i ciemną stronę. Współwystępuje ze skłonnością do ścieśniania serca, budowania murów wokół wspólnoty. I pod tym względem młodzi Polacy lokują się na czele rankingu, ustępując tylko młodym Grekom z kontynentu i podzielonej wyspy. Siła związku między wyrażaniem deklaracji patriotycznych i ksenofobicznych jest w Polsce dość silna, ale słabsza niż w Bułgarii, Szwecji i Finlandii. Istnieją jednak społeczeństwa, np. włoskie i amerykańskie, w których afirmacja narodu słabo wiąże się ze skłonnościami do odgradzania się i zamykania.

Inne wyniki pokazują, że wraz z dojrzewaniem i starzeniem się uczucia narodowe nie słabną. Nie widać żadnej luki pokoleniowej ani gleby dla konfliktu pokoleń. Starzy z młodymi nie pokłócą się o naród, chociaż dla jednych historia narodowej wspólnoty to wydarzenia własnego życia, dla ich potomstwa - opowieści rodzinne i zadania szkolne. Dla osób nieletnich przynależność narodowa jest cechą oczywistą, nieproblematyczną. Jednak z przybywaniem lat rośnie zdolność dystansowania się wobec przypisanych charakterystyk. Ciekawe, że członkowie naszego społeczeństwa nie korzystają z możliwości zakwestionowania narodowej identyfikacji i nie dystansują się od przynależności do narodowej wspólnoty. Cechą szczególną narodowej tożsamości Polaków jest jej nieustające rozgrzanie.

Ciemna, ksenofobiczna strona takich postaw pojawia się we wszystkich ludzkich społecznościach. Podstawą identyfikacji z innymi ludźmi może być płeć, wiek, styl życia, stosunek do środków produkcji i wreszcie do tradycji kulturowej. Za każdym razem ludzie muszą wypunktować, co ich odróżnia od obcych, i pokazać, jakie zachowania służą zwieraniu szeregów i odcinaniu się od “onych".

Badacze porównujący kultury narodowe pokazują cechy unikalne naszych zwyczajów, np. wmontowanie przebaczenia w praktyki roku kalendarzowego (wigilia), oraz mało istotne, jak np. że innego ręcznika używamy do wycierania twarzy, innego do nóg. “Któż by pomyślał?" - możemy się zapytać popatrując na zestaw cech postrzeganych jako wspólne cechy Polaków. Z badań porównawczych różnych krajów europejskich wiemy, że przedstawiciele zamożnych społeczeństw podają katalog cech pozytywnych składających się na auto-stereotyp, zaś ich członkowie są zgodni co do jego zawartości. Socjolog dziwi się, jak ubogie są stereotypowe wyobrażenia rodaków na własny temat, jak nikła jest zgoda w kwestii: “Jacy są Polacy". Mieszkańcy naszego kraju zgodnie twierdzą, że są patriotyczni i religijni. Zgoda łamie się przy wymienianiu pozostałych zalet i przywar. Biorąc pod uwagę, że narody po przejściach mają kłopot z przedstawianiem swoich cnót, miejmy nadzieję, że to się zmieni, gdy okrzepną i uwierzą w swoje sukcesy.

Jak my nie cierpimy rodaków...

Ponieważ z przynależnością do wspólnoty łączy się namysł nad tym, co odróżnia swoich od obcych i jakie czyny przystoją, jakie zaś nie godzą się z przynależnością, analiza efektów tego namysłu wiele mówi o treści narodowej tożsamości. Mówi, jakie zachowania służą zwieraniu szeregów i odcinaniu się od “onych", co zaś stanowi sprzeniewierzenie i zdradę.

Znacznie łatwiej przychodzi rodakom odpowiedź na pytanie o cechy, które ma “prawdziwy Polak". Okazuje się wtedy, że polskość jest zdecydowanie bardziej ekskluzywna niż niemieckość. Trzeba spełnić więcej warunków niż w Niemczech, by zostać uznanym za swojego: pochodzenia, urodzenia, wiedzy, należytego zachowania. Wyznanie też się pojawia, ale raczej rzadko. Nieprawdą jest, że zdaniem Polaków prawdziwy Polak powinien być katolikiem. A co Polak powinien robić, a czego unikać? W sytuacji zagrożenia państwa zaciąga się do wojska; gdy w kraju jest tak podle, jak było w latach 80., nie emigruje ani nie szuka wygodnych do życia miejsc. Ustalenia te są efektem długich nocnych rozmów rodaków i pełnią podobne funkcje regulujące, jak wiedza o tym, co powinni robić: matka, katolik albo feministka. Obecnie tożsamość narodowa Polaka może się nam wydawać miałka, ponieważ nie bardzo wiadomo, co czyni, a od czego się powstrzymuje.

Co robi? Kipi gorącymi uczuciami do ojczyzny. Osoby, które nie opisywały w badaniach polskości jako swojej ważnej cechy, miały trudności z określeniem się przez inne przynależności. W Polsce ktoś taki pozostaje na marginesie wspólnoty i ma kłopot z przynależnością. Tymczasem tożsamość, która każe wygłaszać deklaracje miłości, pilnować i trzymać się ojczystej ziemi, jest skrojona na czasy trudne - wojenne. Gdy znika opresja, lojalność wobec narodu wydaje się pusta - buzuje uczuciami i nie skłania do jakichkolwiek czynów. Dlatego socjolog zgodzi się, że patriotyzm współczesny wymaga przedefiniowania, tak jak w nowych okolicznościach nowe wymagania stawiane są matkom, katolikom czy pisarzom. Praca ta zostanie najpewniej wykonana, bo jakież inne symptomy ma “choroba na Polskę", jeśli nie uczucia i spory o to, jaki ma być ten naród i ten kraj.

Większa osobista doniosłość identyfikacji narodowych od jakichkolwiek innych ma konsekwencje w postaci gotowości świadczenia na rzecz narodu, nie zaś wspólnoty regionalnej lub europejskiej. Akceptujemy opłacanie z naszych podatków pomocy dla popegeerowskich wsi, ale nie zgodzilibyśmy się wspomagać zapóźnionych regionów południa Europy. Kogo w takim razie postrzegamy jako bliźniego, jaka jest nasza sympatia dla członków naszej grupy narodowej i stosunek do państwa narodowego? Na każde z tych pytań badania przyniosły zaskakującą odpowiedź.

Dla Polaków naród tworzą nie obywatele państwa polskiego, lecz członkowie polskiej grupy etnicznej. Stosunek do grup mniejszościowych nie jest postawą odpychania, ale uważa się, że członkowie mniejszości narodowych sami powinni utrzymywać szkolnictwo narodowe, nie sięgając po pieniądze z budżetu. Tak jak Świadkowie Jehowy sami powinni opłacać nauczycieli religii w szkołach, nie licząc na pieniądze z ministerstwa. Członkowie mniejszości są wprawdzie współobywatelami, ale znajdują się na zewnątrz polskiej wspólnoty narodowej.

Inną cechą polskiej wspólnoty jest układ wewnątrzgrupowych sympatii. W naszej wspólnocie nie ma życzliwości. Polsko-rosyjskie badanie tożsamości pokazało, że w Polsce częściej niż w Rosji występuje przedziwna kombinacja postaw: “Ważne jest, że jestem Polakiem, ale innych Polaków niezbyt lubię. To jest moja wspólnota, ale jej członkowie grają mi na nerwach". W Rosji ważność identyfikacji narodowej jest mniejsza niż u nas, ale częściej niż w Polsce współrodacy to ludzie, z którymi czuję się związany.

Jakich rodaków lubią Polacy? Być może bardziej tych nieżyjących i zasłużonych niż żywych i oczekujących świadczeń. Chłodny stosunek do bliźnich nie przeszkadza Polakom uznawać za usprawiedliwione świadczenia na rzecz wspólnoty (to jeden z tych wyników badań, które nie mają przekonujących wyjaśnień).

Zwrot konserwatywny?

Stosunek Polaków do ich państwa jest kolejną osobliwością naszej tożsamości narodowej. W badaniu zrealizowanym pod koniec stulecia okazało się, jak łatwo nasi rodacy zaakceptowaliby zamianę polskiego paszportu na europejski, flagi narodowej na europejską, umieszczanie znaków towarowych “made in EU" w miejsce “wyprodukowano w Polsce". Zastępowanie oznak świadczących o istnieniu Polski przełknęliby dość łatwo, nie zaakceptowaliby jednak sytuacji, kiedy przełożony-cudzoziemiec wydawałby im polecenia łamaną polszczyzną. Czy nie zależy im na istnieniu własnego państwa? Takie przypuszczenie nie ma uzasadnienia w danych. Widać natomiast, że to państwo niezbyt się im podoba, za mało przystaje do ideału, więc w ramach działań naprawczych chętnie wysyłają je przed trybunały europejskie. Rodacy widzą w państwie instrument i tak je traktują. Nie chcieliby tego narzędzia porzucić, ale widzą jego niedostatki. Gotowi są wplątać państwo w likwidację rozmaitych bolączek, nie wierząc, że ono sobie z nimi poradzi. Można np. dać państwu uprawnienia do walki z przemocą w rodzinie, ale czy urzędnicy poradzą sobie z tą plagą? Na pewno nie.

Wybitny badacz Ronald Inglehart wśród współczesnych społeczeństw wyróżnił takie, w których ważna jest racjonalność biurokratyczna: ludzie łatwo dopuszczają ingerencje urzędnicze, liczy się sukces materialny i aktywność zawodowa. Na drugim końcu kontinuum znalazły się społeczeństwa, w których ważne są rodzina, religia i naród - zaprzeczenie nowoczesnego ideału. Do biurokratyczno-racjonalnego końca blisko jest najbogatszym społeczeństwom europejskim, przede wszystkim skandynawskim, także dalekowschodnim i pokomunistycznym. Ale społeczeństwo polskie jest odległe od tego bieguna. Z uczuciami narodowymi, religijnymi i rodzinnością zbliża się ono do społeczeństw arabskich, afrykańskich, latynoamerykańskich. Jest jeszcze inny wymiar, który Inglehart wziął pod uwagę rozmieszczając na skali kraje świata, w którym ze względu na wartości racjonalno-biurokratyczne versus tradycyjne Polacy znajdują się blisko mieszkańców USA i... Hindusów. Wartości narodowe tworzą wiązkę z religią i rodziną. Wspierają i są wspierane.

Najciekawszy wynik zostawiłem na koniec, ponieważ jego wymowa onieśmiela i jest zaskakująca. Z porównania odpowiedzi zebranych w Polsce i Rosji w 1998 r. i 2002 r. okazało się, że społeczeństwo rosyjskie rozwija się tak, jak rozwój opisują teorie modernizacji - na doniosłości tracą identyfikacje narodowe, rodzinne i religijne. Jeszcze kilkadziesiąt lat i rozpoznamy tam strukturę wartości obecnych społeczeństw skandynawskich. W Polsce tymczasem, wprawdzie nieznacznie, ale na doniosłości zyskały identyfikacje narodowe, religijne i rodzinne. Konserwatywny zwrot? A może chwilowe zawirowanie, tendencja spowodowana obawami przed skokiem w nowoczesność? Jeśli to wynik chwilowy, badaczowi przekonanemu do mechanizmów modernizacji narzuca się wniosek, że polska rzeka płynie pod górę.

Tożsamość narodowa jest w naszym kraju członem syndromu, większej wiązki. Ponieważ jest tak doniosła, można twierdzić, że rodacy tworzą wspólnotę porównywalną jedynie z rodzinną, a czyż nie ma rodzin głośnych i kłótliwych? Wniosek ten dotyczy osób młodych i starych. Ani jednym, ani drugim nie wydaje się, że jest to wspólnota archaiczna, niepotrzebna, chociaż z przynależnością wiążą się liczne pytania dotyczące zachowań.

***

Celowo powstrzymywałem się przed podsuwaniem możliwych interpretacji. Zamysł prezentowania czystych rezultatów badań jest od początku nieszczery. Jakiś ogląd społeczeństwa spowodował, że zadano respondentom takie, a nie inne pytania. Ale też nie podsuwałem wizji. Wydarzenia ostatniego roku, w tym powrót pamięci o Powstaniu Warszawskim, skłaniają do uważnego śledzenia zmian. Na pewno nie należy boczyć się na to, że nasi sąsiedzi wytykają Polakom narodowe obsesje. Nazywają te postawy nacjonalizmem, ale trzeba im wybaczyć, ponieważ my sami nie znajdujemy dobrych słów na własne uczucia.

Dr hab. KRZYSZTOF KOSEŁA (ur. 1951) jest wicedyrektorem Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego i współpracownikiem Instytutu Badań nad Podstawami Demokracji.

W tekście przywołano wyniki badań: polsko-rosyjskiego “Social Identifications in Transforming Societies: Russia and Poland" z 1998 r. i 2002 r.; “Civic Education", koordynowanego przez International Educational Association z 1999 r. i 2000 r.; “Młodzi Niemcy i młodzi Polacy w nowej Europie" z 2002 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2005