Czciciele Świętowita

Prof. Krzysztof Koseła: Do ruchów neopogańskich w Polsce przystępują zwykle ludzie młodzi, którzy pożegnali się, mocno i zdecydowanie, z katolicyzmem. Przeważnie urodzeni pod koniec lat 60. i w latach 70., z dużych miast, o sympatiach raczej lewicowych, próbują zrekonstruować wiarę dawnej Słowiańszczyzny.

19.02.2008

Czyta się kilka minut

Pomnik Światowita (Świętowita) wydobyty z rzeki Zbrucz (obecnie Ukraina) Fot. Rafał Łapanowski / Muzeum Archeologiczne w Krakowie /
Pomnik Światowita (Świętowita) wydobyty z rzeki Zbrucz (obecnie Ukraina) Fot. Rafał Łapanowski / Muzeum Archeologiczne w Krakowie /

Teresa Stylińska: Czy polscy neopoganie rzeczywiście wierzą w bogów słowiańskich?

Krzysztof Koseła: Wierzą w boga lub w bogów i boginie. W Polsce działa kilka organizacji, m.in. Rodzimy Kościół Polski, Rodzima Wiara, ruch Niklot. Najbardziej wyraziste mieszczą się w nurcie poganizmu etnicznego, nacjonalistycznego. Niewiele można powiedzieć o polskim wiccanizmie (pogańskim ruchu czarownic) ani o ekopoganizmie. Polscy poganie przyjęcie chrześcijaństwa przez władców piastowskich uważają za początek katastrofy i upadku cywilizacji słowiańskiej. Czczą Świętowita i innych bogów, próbują odtwarzać ich imiona i atrybuty. Nie są zgodni, czy cześć należy się jednemu bogu, czy wielu bogom i boginiom. Niektórzy uważają, że bogowie to tylko aspekty mocy jednego najważniejszego: Świętowita.

Na jakim podłożu społecznym wyrastają wierzenia neopogańskie?

Mówimy o małym, niezbyt widocznym środowisku. Ono było bardziej znaczące przed 1939 r.: twórcy zorganizowani byli w Towarzystwie Literatów Lechickich, wyznawcy w Świętym Kole Czcicieli Światowida, działacze w Ruchu Nacjonalistów Polskich. Mieli pismo "Zadruga" i artystów, jak rzeźbiarz Stanisław Szukalski. I jasny cel: umacnianie polskiej państwowości i duchowe odnowienie narodu przez powrót do pradawnych korzeni, antygermanizm.

O współczesnych neopoganach wiemy tyle, ile sami powiedzą. Z informacji dostępnych, np. na forum internetowym Rodzimego Kościoła Polskiego można się dowiedzieć, że liczy on 2000 wyznawców, ale podobnie jak w przypadku mniejszości etnicznych trzeba się liczyć z tendencją do zawyżania liczb. Między rokiem 2001 i 2003 podjęto próbę zbadania, kim są członkowie polskich i litewskich grup neopogańskich, ale na pytania ankiety odpowiedziało zaledwie 45 osób, pewnie bardziej zaangażowanych. Na podstawie tych skąpych wyników o wyznawcach Rodzimego Kościoła Polskiego można powiedzieć, że to przeważnie ludzie urodzeni pod koniec lat 60. i w latach 70., z dużych miast, o sympatiach raczej lewicowych, zainteresowani etnografią i historią Słowiańszczyzny - i nic dziwnego, skoro ich aktywność polega na rekonstruowaniu wiary i obrzędów przodków.

Zadanie to karkołomne. Poganizm germański, np. odynizm, czy celtycki druidyzm są w lepszej sytuacji, gdyż tamte wierzenia zdążyli opisać historycy pogańscy. Wierzenia słowiańskie były opisywane tylko przez kronikarzy chrześcijańskich, którzy mieli je w pogardzie i chcieli wymazać. O mitologii Celtów czy Germanów wiemy więcej również dlatego, że świątynie i bóstwa rzeźbili w kamieniu, a u Słowian wszystko było drewniane, więc nie przetrwało. Słup ze Zbrucza [posąg Świętowita, w Muzeum Archeologicznym w Krakowie - red.] to być może jedyny na terenie naszej części Słowiańszczyzny pomnik z wyobrażeniem bóstwa.

Lewicowe poglądy neopogan stoją chyba w sprzeczności z narodową orientacją?

Owszem. Ale do ruchów tych przystępują młodzi ludzie, którzy się pożegnali, mocno i zdecydowanie, z katolicyzmem. Być może ich lewicowość znajduje wyraz właśnie w odcinaniu się od chrześcijaństwa. Mówią, że propozycja zawarta w nauczaniu chrześcijaństwa jest dla nich niesatysfakcjonująca, dogmatyczna i obca, że przyszła na łagodne łąki Słowian z pustyń Bliskiego Wschodu. O swej religii zaś mówią, że to "stara wiara", "rodzima wiara", "wiara słowiańska", "wiara Lechitów". Nazywają siebie "rodzimowiercami", idealizują starożytność słowiańską. Członkowie Rodzimego Kościoła Polskiego nie wymagają od wyznawców dowodzenia polskości, starczy znajomość języka i opowiedzenie się za polskością.

W polskich wspólnotach pogańskich nacjonalizm nie odgrywa tak znaczącej roli, jak w neopoganizmie ukraińskim czy litewskim, które głoszą, że cały okres od chrztu Rusi czy Litwy był jedną wielką pomyłką, a prawdziwa litewskość czy ukraińskość była przed przyjęciem chrześcijaństwa. Na Litwie i Ukrainie ruchy neopogańskie są dziś aktywne i widoczne, bo służą budowaniu państwa, które zdaniem wyznawców miało swój złoty wiek, gdy światem rządzili pogańscy bogowie. Obecna słabość jest skutkiem ludzkiego zaprzaństwa i w tym sensie zemstą bogów. Polscy neopoganie aż tak bardzo nie przekreślają tysiącletnich dokonań Polski, za to idealizują religijność przedchrześcijańską.

Czy odrzucenie chrześcijaństwa prowadzi te ruchy w kierunku satanizmu?

Nie znalazłem diabelskich wątków w tym, co opisują badacze. Bogowie, w których wierzą polscy neopoganie, to bogowie łagodni. Jeśli wymagają ofiar, to z plonów pól i sadów. Są niepodobni do dzikich i krwawych bogów celtyckich, tak strasznych, że rozumiemy, dlaczego skwapliwie zostali porzuceni, gdy przyszło chrześcijaństwo. Tymczasem słowiańscy bogowie, odtworzeni przez współczesnych neopogan, nakazują żyć w harmonii z ludźmi i przyrodą. Harmonia, tolerancja, żadnych konfliktów, szacunek dla wszystkiego, co żyje; minimalne wymagania dotyczące wiary i rytuałów, niewielkie w kwestiach etycznych; kobiety na równi z mężczyznami (Świętowit ma dwie natury, dwie twarze męskie i dwie żeńskie) - taka jest ich wiara.

Rytuały zaś odtwarzane są na podstawie tego, co zapisali kapłani chrzczący Słowian. Niewiele tego, więc z obrzędowością jest kiepsko. Nie chcą tworzyć słowiańskiego odpowiednika świętych ksiąg, bo wiedzą, że byłaby to rekonstrukcja wsparta na wątłych podstawach.

Do jakiego stopnia te ruchy działają jawnie?

Nie wydaje się, by się utajniały. Ich wyznawcy, co wiem z opisów zebranych przez studentów, czują się wyśmiewani, ale czy prześladowani? Narzekają wprawdzie, że nie zawsze są wpuszczani tam, gdzie chcieliby odbywać spotkania. Ale z drugiej strony nie mają też chyba wielkiej potrzeby, aby być razem i wspólnie odprawiać rytuały. Jeśli jest to jakaś wspólnota, to raczej internetowa, wspólnota przed monitorem. Dyskusje odbywają się w internecie. Nie wiem nawet, czy neopoganie w końcu doprowadzili do budowy swojego chramu, miejsca spotkań, które uwolniłoby ich od przykrości związanych z wynajmowaniem sal w domach kultury.

Neopoganie na Zachodzie mocno podkreślają związek z naturą. U nas także?

To jest wręcz cześć dla natury, politeizm, ale także panteizm. Bóstwo jest w kamieniu, w drzewie, wszędzie. Natura jest przesycona świętością. Zasady etyczne każą nie szkodzić - ani ludziom, bogom, zwierzętom ani roślinom.

Zatem neopoganie powinni angażować się w ruchy ekologiczne.

Trudno to stwierdzić. Neopoganie, trzeba pamiętać, nie mieszczą się w nurcie New Age: nie odrzucają idei osobowego boga, nie nurzają się w magii i okultyzmie, nie wprowadzają się w odmienne stany świadomości. Nie szukają nowych energii, nie kwestionują nauki, która nie chce dostrzec oddziaływania żył wodnych, kamieni, czakramów. Są skierowani ku kulturze, w znacznie mniejszym stopniu ku tajemniczym relacjom umysłu i materii.

Z badań wynika, że w ruchach neopogańskich więcej jest kobiet. Czy wywiera to wpływ na charakter tych wyznań?

Szefami wspólnot i tak są mężczyźni, jak zwykle. Ciekawe jest raczej, że takie ruchy zbierają to, co wisi w powietrzu, na co współcześni ludzie są uwrażliwieni. Przed 1939 r. nie było ani ruchów ekologicznych, ani feminizmu, więc te elementy, przyroda i równouprawnienie, nie były ważne. A teraz wydają się kluczowe.

Odnoszę wrażenie, że w Polsce to wszystko jest bardziej sztuczne niż na Zachodzie.

Polscy neopoganie muszą odtworzyć więcej brakujących elementów układanki; tu rekonstrukcja jest konstrukcją. Natomiast podobna jest zasada: tu i tam jest to odbicie skłonności do układania sobie własnej "karty wierzeń". Spotkałem się kiedyś z ciekawym porównaniem: chrześcijaństwo dawało zawsze dania gotowe - przystawki, zupę, główne danie, deser - i człowiek wszystko to brał razem. A teraz dostaje menu i mówi - ja biorę tylko deser albo tylko przystawki, albo biorę deser przed daniem głównym. Taki charakter mają wyznania neopogańskie.

Czy w takim razie należy je traktować w kategoriach ciekawostki, chęci spróbowania czegoś nowego?

Te ruchy to owoc połączenia religii i hobby, pasji poznawczej i poszukiwania celu. Współcześni poganie chcą pokazać, że można odtworzyć, w co wierzyli Lechici - to ich określenie pozwalające wskazać wspólnotę polityczną sprzed wprowadzenia chrześcijaństwa. Próbują tworzyć teologię, ale efekt tak dokonanej rekonstrukcji wiary jest co najmniej dziwny. Cóż pociągającego może być w religii, której dogmaty nie pochodzą ze świętej księgi, z objawienia, tylko rekonstruuje je dla siebie sam wyznawca? Mam oddawać cześć temu, co sam sobie wydumałem?

W tej wierze nie ma innych prawd poza jedną, że istnieje Bóg albo nawet bogowie, moc boska zaś jest rozpylona w świecie. Bardzo to niedookreślone, więc aż dziw, że są ludzie, którzy z tego uczynili dla siebie sferę ważną. Neopogańskie credo nie daje odpowiedzi na zasadnicze pytania: skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy, czym jest śmierć, ból i choroba. Ot, taka religia, która nie pełni najważniejszej funkcji religii.?

Rozmawiała Teresa Stylińska

Dr hab. Krzysztof Koseła jest socjologiem religii, prof. Uniwersytetu Warszawskiego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2008