Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W raporcie przedłożonym właśnie Radzie Praw Człowieka ostrzega, że bogate społeczeństwa będą w najbliższych dekadach „wykupywać” się od głodu (jednym z efektów zmian klimatu mają być niedobory żywności), a przemoc ekonomiczna nie tylko pogłębi podział Północ–Południe, ale może być nawet przyczyną wojen. Alston szacuje, że uboższe regiony świata, choć odpowiadają ze emisję tylko 10 proc. gazów cieplarnianych, poniosą trzy czwarte kosztów związanych ze zmianą klimatu.
To nie wszystko: nawet na Zachodzie bogaci są w sytuacji uprzywilejowanej. Alston podaje przykład huraganu Sandy – kiedy w 2012 r. nadciągnął on nad Nowy Jork i większość mieszkańców została pozbawiona prądu, „siedzibę firmy Goldman Sachs chroniły dziesiątki tysięcy »korporacyjnych« worków z piaskiem i własny generator prądu”, a „prywatne jednostki strażackie zostały skierowane do ochrony domów najbogatszych”. I choć bez kontekstu brzmi to nieco demagogicznie, „nadmierne zaufanie” wobec sektora prywatnego może doprowadzić do „klimatycznego apartheidu”, w którym zamożni „będą uciekać przed skutkami wzrostu temperatur, głodu i wojny”. Prezentację raportu ONZ-owski dyplomata zakończył kolejnym ostrzeżeniem: czas przyznać, że sama idea praw człowieka „może nie przetrwać nadchodzącego nieszczęścia”. ©℗
Czytaj także: Specjalny serwis "TP" o kryzysie klimatycznym