Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste. Sam siebie możesz zapytać, czy potrafisz prawdziwie wypoczywać. Być może doświadczyłeś sytuacji, gdy tęskniłeś za wakacjami, za uwolnieniem się od tyranii terminów, by oddać się błogiemu nicnierobieniu. Gdy jednak wreszcie doczekałeś urlopu i mogłeś spędzić czas z dala od swojego miejsca pracy, ogarnęła Cię niecierpliwość i nerwowość: że jednak nie udało się zakończyć wszystkich spraw, że coś zostało i czeka na Ciebie, by dopaść Cię po powrocie do codzienności. Nawet jeśli masz czas wolny, to i tak przypomina Ci się wszystko, co później będziesz musiał zrobić. Czytałem kiedyś wyznania wydawcy, który twierdził, że najlepsze pomysły na książki przyszły mu podczas bezczynności. Obawiam się, że ten człowiek nigdy nie wychodził z pracy.
Są też inne sposoby ucieczki przed nicnierobieniem. Moja znajoma panicznie boi się bezczynności. Gdy rozmawialiśmy o sposobach spędzania wakacji, okazało się, że gdy ja staram się uciekać jak najdalej od miast i cywilizacji, a im mniej ludzi jest wokół mnie, tym teren uważam za bardziej atrakcyjny, to dla niej ideałem jest pobyt w nadmorskim kurorcie oferującym wszelkie cywilizacyjne luksusy, wśród tłumów ludzi przewalających się przez plaże. Ja uwielbiam leżeć przy ognisku i patrzeć w gwiazdy, ona tęskni za dobrą kawą na promenadzie i za czytaniem kolorowych czasopism. Byłbym to w stanie zrozumieć, gdyby kobieta ta ostatnio nie przekonywała mnie, że potrafi się zrelaksować w centrum handlowym, wśród witryn sklepowych i tłumów ludzi dokonujących zakupów, ale nie jest w stanie wytrwać dziesięciu minut na cichej adoracji Najświętszego Sakramentu.
Różne mogą być przyczyny ucieczki od samotności i ciszy. Z jednej strony może być to zarozumiałe przekonanie, że beze mnie świat, miasto, firma, parafia się zawalą, że moi współpracownicy beze mnie sobie nie poradzą, bo jestem niezastąpiony. Z drugiej strony, może to być obawa przed usłyszeniem siebie, zostaniem sam na sam ze swoimi lękami, tęsknotami, pustką... W każdym razie polecenie "Pójdźcie, odpocznijcie nieco", tak wakacyjne, tak pozornie proste do zrealizowania, może odsłonić obszary pracy wewnętrznej, której wcześniej nie podejrzewałeś. Celem bowiem jest wypracowanie w sobie wolności, która pozwala pracować i odpoczywać. Dzięki takiej postawie będziesz potrafił bez narzekania poświęcić swój czas dla ludzi i podjąć zadania, które niespodziewanie na Ciebie spadną, a jednocześnie pokochasz długie chwile spędzane sam na sam z Bogiem i samym sobą. I nie będziesz musiał nieustannie szukać zajęć i towarzystwa.