Auschwitz i polityka

„Może lepiej powiedzieć, że to Front Ukraiński, Pierwszy Front Ukraiński. I Ukraińcy wyzwalali, bo tam żołnierze ukraińscy byli wtedy, w ten dzień styczniowy. I oni otwierali bramy obozu, i oni wyzwalali obóz”.

27.01.2015

Czyta się kilka minut

Auschwitz
Brama główna KL Auschwitz / fot. Logaritmo / wikimedia commons

Tak powiedział Grzegorz Schetyna o wyzwoleniu obozu Auschwitz, wywołując tym międzynarodową burzę. Słowami polskiego ministra oburzył się Siergiej Ławrow, tłumaczył go z kolei (w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”) prezydent Komorowski. Nie wchodząc z racji szczupłości miejsca w szczegóły, warto jednak zauważyć, że:

– po pierwsze, dominująca dziś w Moskwie narracja głosi, że wyzwolenie obozu było wyłącznie zasługą rosyjską, a Ukraińcy przed 70 laty byli po stronie III Rzeszy. W gruncie rzeczy jedyne więc, co zrobił szef polskiej dyplomacji, to próba naruszenia spójności propagandy Kremla, szkodzącej sprawie ukraińskiej także przez instrumentalizowanie historii (zresztą, tu na marginesie: skala rosyjskiej współpracy z Niemcami podczas II wojny była w istocie dużo większa od współpracy ukraińskiej);

– po drugie, z perspektywy więźniów Auschwitz i innych obozów było to oczywiście wyzwolenie, koniec piekła. Choć równocześnie Armia Czerwona nie przyniosła Polsce wolności. A jak widać w opowieściach, które publikujemy w dodatku historycznym do najnowszego numeru, po 1945 r. komuniści represjonowali także wielu więźniów Auschwitz (za ich działalność w AK czy powojennym podziemiu; choćby przypadek Witolda Pileckiego). W styczniu 1945 r. na terenie „Polski lubelskiej” niedawne kacety (np. Majdanek) działały nadal jako obozy NKWD/UB. I także część Auschwitz była tak wykorzystywana po 1945 r.

– po trzecie wreszcie fakt, że na terenie obozu Armia Czerwona zastała zaledwie garstkę ocalonych, wiąże się również z tym, iż jej ofensywa miała inne priorytety (27 stycznia 1945 r. sowieckie czołgi zbliżały się do Odry); wcześniej zaś sowieckie lotnictwo nie bombardowało otoczenia obozu, choć miało takie techniczne możliwości.

W istocie: Auschwitz nie ma sensu upolityczniać. Gubią się w tym zarówno ludzkie dramaty, jak historyczna prawda. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2015