Asystent Boga?

Co chciała nam powiedzieć kapituła Nagrody Kościelskich? Żeby nie przywiązywać się do klęski? Że mamy wybór, a wiersze Dąbrowskiego są tego świetnym przykładem?

29.09.2009

Czyta się kilka minut

Tadeusz Dąbrowski (ur. 1979) - poeta, krytyk literacki, redaktor dwumiesięcznika "Topos", stały współpracownik "Tygodnika Powszechnego". Autor pięciu tomów wierszy: "Wypieki" (1999), "e-mail" (2000), "mazurek" (2002), "Te Deum" (2005), "Czarny kwadrat" (2009), redaktor antologii poetyckiej "Poza słowa. 1976-2006" (2006), laureat licznych nagród. Mieszka w Gdańsku. Jego szkic o książce Julii Zeh drukujemy w dodatku książkowym towarzyszącym bieżącemu numerowi "TP".

Nagrodę Kościelskich poeta otrzyma za tom wierszy "Czarny kwadrat", opublikowany w wydawnictwie a5. Wręczenie nagrody odbędzie się

10 października w Krakowie, uroczystości towarzyszyć będzie trzydniowy festiwal literacki. Program imprezy: www.koscielscy.pl

W Polsce strach być laureatem. Być laureatem Kościelskich, zgroza! Potoki okolicznościowego podziwu, kubły internetowych pomyj na głowę. Dlaczego on?! On? Absurdalne! On, a nie on?! On zrzynał ode mnie! Całe cztery słowa! Dlaczego nagrody nie otrzymał wielki Raban Cielec, tylko on właśnie? Ohyda, nawet spisek! Więc żeby było jasne: gratuluję, Tadeuszu.* Z serca winszuję, lecz aby okazać Ci należny szacunek, trochę się z Tobą pospieram.

Zacząłem to robić już kilka tygodni temu, podczas omawiania dorobku Piotra Matywieckiego (patrz: dodatek książkowy). Obaj poeci, tak różni wiekiem i doświadczeniem, chcą od poezji powagi i sensu. Dąbrowski dodatkowo chce komunikatywności, podczas gdy dla Matywieckiego komunikatywność nie jest żadnym celem, lecz bywa pochodną przyjętych założeń. Młody autor zdaje się gotowy coś dla niej poświęcić, stary jest pod tym względem znacznie bardziej powściągliwy. O pierwszeństwie poezji decyduje według nich co innego: wartość esencjalna, idealistyczna (Matywiecki) oraz egzystencjalna, społeczna (Dąbrowski). Paradoks polega na tym, że starszy, mówiąc "metafizyka", kładzie rękę na ustach, a młody nie robi sobie trudności.

Mówiąc wprost: w nowych wierszach Dąbrowskiego zagnieździła się niepokojąca łatwość.

Łatwość najtrudniejszego

Poeta sprzeciwia się poglądowi, że wiara jest tak bardzo niedostępna, nawet po prostu nieobecna, że właściwie nie powinno się o niej mówić, bo mówienie o niej to prawie za każdym razem blef. Jak mówi większość powojennych poetów, z mistrzem Dąbrowskiego, Tadeuszem Różewiczem na czele, ścieżki do Boga zostały zawalone przez potworności historii i spustoszenia języka. I o tym tylko, o niedostępności i niewyrażalności Boga, można powiedzieć uczciwie. Kto mówi o Bogu, kłamie.

Dąbrowski sugeruje możliwość przeciwną. Pogląd o niewyrażalności Boga, przenikający do wiersza, wyniszcza go od środka, tak iż ostatecznie nie ma on nic do powiedzenia:

jest jak nietoperz,

zamieszkuje piwnice,

poddasza, jaskinie,

w dzień śpi,

poluje w nocy,

wisi głową w dół.

Trzeba wielkiej wyobraźni,

by go porównać do ptaka.

Jest ślepy […]

Ten różewiczowski z ducha wiersz podsuwa obraz samouśmiercenia poezji ("jeśli jest, przypomina/ dziś kamyk,/ czasem cegłę") - nietoperza, nietoperza ugodzonego kamieniem, kamienia zabijającego nietoperza. Brak wiary rodzi jeszcze większy brak wiary, na końcu rodzi zabijanie i śmierć. Być może więc powinniśmy przyjąć, że chcąc mówić, musimy wierzyć mowie, chcąc żyć, trzeba wierzyć w życie, chcąc żyć w przestrzeni znaczeń, należy nie bać się nieomal namacalnej obecności Boga. Byłby to wariant Pascalowskiego zakładu: jeżeli życie współczesne mimo wszystko przypomina życie naszych przodków, to niemożliwe, aby opierało się na naprawdę innych albo zgoła na żadnych fundamentach. Wiara jest zaś fundamentem najważniejszym.

Takie podejście daje siłę rozjaśniania: nie musimy już dłużej błądzić pośród własnych niepokojów, wypierać się dawnych teologii, popisywać cynizmem, lecz - testując na sobie niedoskonałość ludzkiej natury - rozdzielać jasne od ciemnego, psuć i naprawiać samego siebie. Jeśli przyjąć - jak się przyjmuje dar - to, co najtrudniejsze do pojęcia, rzeczy stają się czystsze i bardziej zrozumiałe.

Dzięki temu poezja może być również odpoczynkiem, przyjemnością, "rodzajem niższej ekstazy", niższej, lecz szerzej dostępnej. Dąbrowskiemu zależy na otwarciu drogi do poezji, dokładniej zaś - do poczucia, że słowa i uczynki mają czytelny sens, nadany im przez twórcę, idącego w ślad za Stwórcą. Poeta jest tutaj bowiem asystentem Boga. Żeby zasłużyć na respekt, nie musi być czcicielem pustki, wyznawcą piekielnych mocy dekonstrukcji. Wiara nie musi być czeluścią lęków.

Jeśli przyjąć taki punkt widzenia, to łatwość, o której napomknąłem, jest ważną zdobyczą poety. Mając w poezji do czynienia z trudnością, hermetyzmem, szamaństwem, w istocie mamy do czynienia z klęską podniesioną - retorycznie - na poziom jakoby wyższego wtajemniczenia. Autonomia utworu ("być, nie znaczyć") byłaby jego automarginalizacją. Jedynym autentycznym powodem do niepokoju byłaby współczesna idolatria klęski.

Diabeł tkwi w urodzie

Czy właśnie to chciała nam powiedzieć kapituła Nagrody Kościelskich? Żeby nie przywiązywać się do klęski? Że mamy wybór, a wiersze Dąbrowskiego są tego świetnym przykładem?

Tak, są świetnym przykładem. Mało kto w tym pokoleniu potrafi pisać tak inteligentnie i zręcznie, tak finezyjnie, uwodzicielsko, ładnie. Jacek Dehnel? Tomasz Różycki?

Przy tym Dąbrowski nie reklamuje zalet życia bez odczuwania ciężaru pustki. Moralna pewność bywa przedmiotem subtelnej ironii ("Różnica") albo przyczyną goryczy ("Dobro i zło przestały się we mnie spierać"). Życie bez ojca zdaje się - w paru elegiach - niemożliwe. Życie, które opisuje - bo jednak robi przede wszystkim to - nie daje gwarancji wewnętrznego spokoju. To nie jest naiwna, metafizyczno-moralna sielanka.

Ale czy to jest poezja przejmująca? Rzecz gustu. Postawmy więc pytanie nieco inaczej: czy to jest poezja przejmująca się tym, o czym mówi? Czy faktycznie i do głębi różni się od swojej ciemnej, zapamiętałej w pesymizmie, egocentrycznej siostrzycy, którą porównuje do nietoperza i kamienia - zabójcy nietoperzy? Odpowiedź jest w moim przekonaniu negatywna: wiersz Dąbrowskiego patrzy na siebie i podoba mu się to, co widzi. Różnica między nim a "wierszem współczesnym" (nietoperzem, cegłą) nie jest aż tak duża: oba zwrócone są ku sobie, ku swemu rozdartemu lub - na odwrót - dobrze ukształtowanemu ciału.

Cóż to za przesadnie subiektywna kategoria, ktoś westchnie, ten wiersz przejmujący? Nic na to nie poradzę: w uszach brzmią mi, przejmująco, skomplikowane pod względem formalnym i filozoficznym, a zarazem przecież komunikatywne wiersze późnego Aleksandra Wata czy prawie cała wielka twórczość Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, podobnie Świetlickiego, Sośnickiego, Marty Podgórnik, tych mimo wszystko esencjalistów, którzy odsyłają czytelników na zewnątrz, do istniejącego świata i w imię tego świata toczą uporczywą walkę z diabelskimi pokusami własnego talentu... Brzmi Sosnowski boleśnie, choć niby nie powinien boleć. I na odwrót, przypomina się "talentyzm", który Karol Irzykowski zarzucał poetom działającym w sposób instynktowny, i "skaza harmonii", przypisywana przez Miłosza skamandrytom.

Bardzo nie chciałbym dołączyć do towarzystwa malkontentów wydziwiających nad każdym przejawem uznania, ale z cmokierami również nie jest mi po drodze. Więc cieszę się z nagrody dla Dąbrowskiego bez żadnych zastrzeżeń. Przypadła poecie z prawdziwego zdarzenia, obdarzonemu silnym i naturalnym talentem, który ludziom nieczytającym wierszy (niestety, tacy się zdarzają) dać może do myślenia, zachwycenia, nawrócenia. Ludzi czytających wiersze skłania do dyskusji, sporu, przeanalizowania dotychczasowych wyborów. Czegóż chcieć więcej?

* Autor tekstu nie chce wzbudzać w Czytelnikach zazdrości z powodu pozostawania z Laureatem w stosunkach jakiejkolwiek bądź zażyłości, lecz pragnie uniknąć zdemaskowania jako Jego dość dobry znajomy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]