Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
KRZYSZTOF STORY: Naukowcy z AGH testują w Kalwarii Zebrzydowskiej walkę ze smogiem za pomocą generatora fali uderzeniowej. Jak to działa?
PROF. JACEK LESZCZYŃSKI:
Do komory detonacyjnej wprowadzamy mieszankę łatwopalnych gazów. Eksplozja wyrzuca je w górę często z ponaddźwiękową prędkością. Za pomocą serii takich wystrzałów próbujemy „rozhuśtać” smogowe powietrze.
Takie działka stosują rolnicy, by chronić uprawy przed gradem. Pomagają też na PM10 i PM2,5?
Korzystamy właśnie z takiego rolniczego generatora. Po wystrzale smog przy ziemi miesza się z czystym powietrzem wyżej. Prowokujemy ruch powietrza, to działanie roznosi się nawet do trzech kilometrów od stacji.
Jaka jest skuteczność? Czy za kilka lat takie urządzenia staną w miasteczkach południowej Polski?
Tuż przy generatorze możemy w kwadrans obniżyć stężenia nawet o kilkadziesiąt procent, a największy efekt widać w najbardziej smogowe dni. W Polsce w ogóle nie podejmujemy interwencyjnych działań w sprawie smogu. Jeśli pali się budynek albo jest wypadek na drodze, mamy gotowe procedury i służby, a przy smogu stoimy bezczynnie. Chciałbym, żeby nasz projekt był początkiem zmiany.©℗