Reklama

Ładowanie...

Anatomia przypadku

17.06.2013
Czyta się kilka minut
Która z jego twarzy jest prawdziwa? Twarz groteskowego celebryty czy odpowiedzialnego państwowca, bez którego ostatnie ćwierćwiecze polskiej polityki byłoby tylko szekspirowską „opowieścią idioty”?
Z

Z męczeństwem mu do twarzy, można by powiedzieć: do znanych całej Polsce scen z samolotu Lufthansy doszły ostatnio wyznania z Perugii, gdzie na tle pięknego pejzażu opowiadał widzom TVN, jak to na skutek przegranego procesu z Konradem Kornatowskim znalazł się w dramatycznej sytuacji życiowej. A przecież mówimy o kimś, kto przez najpoważniejszych polskich polityków, takich jak Miller, Kaczyński czy Tusk, jest szanowany i uważany za poważnego rywala.
Rzecz w tym, że prawdziwe są obie twarze Jana Rokity. Prywatnie to osobnik trudny i kapryśny, najbardziej niebezpieczny dla samego siebie, którego tylko praca państwowa i polityczna gra przywracały do pionu.
REALISTA RADYKALNY
Kiedy przyjechałem do Krakowa latem 1983 r., nie mogłem nie zauważyć krążącego po mieście „starego malutkiego” w słomkowym kapeluszu, kryjącym przed słońcem przedwczesną łysinę....

10271

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]