Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W połowie minionego tygodnia Mistura ogłosił, że zawiesza rozmowy. Przyczyną jest sytuacja w samej Syrii, gdzie wojska Asada i rosyjskie lotnictwo prowadzą intensywną ofensywę. Jej celem jest Aleppo, miasto w północnej części kraju, kontrolowane dotąd przede wszystkim przez Wolną Armię Syryjską (tj. umiarkowaną opozycję).
Ofensywa zaczęła się 1 lutego: na lądzie prowadzą ją wojska rządowe, wspomagane przez siły irańskie i milicje szyickie z Libanu i Iraku, a wsparcia udzielają im rosyjskie samoloty; to być może najbardziej intensywne naloty od chwili, gdy Rosja włączyła się w tę wojnę. Atakujący posuwają się naprzód i Asad może wkrótce odzyskać kontrolę nad regionem Aleppo. Dla umiarkowanej opozycji – a także dla jej sojuszników: Turcji i Arabii Saudyjskiej, jak również dla Zachodu – byłaby to klęska, także polityczna: tereny kontrolowane przez Wolną Armię Syryjską skurczyłyby się bardzo, a głównymi aktorami tej wojny byliby odtąd Asad i tzw. Państwo Islamskie. Taka alternatywa polityczna – albo obecny prezydent (winny zbrodni wojennych), albo islamscy fanatycy – byłaby na rękę Rosji, która wspiera Asada i usiłuje zmarginalizować rolę Zachodu. Być może dlatego ofensywa, której celem jest głównie umiarkowana opozycja, zaczęła się teraz, by stworzyć fakty dokonane przed rozmowami pokojowymi.
Ofensywa i naloty sprawiły też, że kilkadziesiąt tysięcy ludzi z Aleppo i okolic porzuciło domy i ruszyło do Turcji (z miasta do granicy jest tylko 60 km). Władze tureckie postanowiły nie wpuszczać nowych uciekinierów: w miniony weekend granica była zamknięta, podczas gdy po jej syryjskiej stronie gromadziło się od 30 do 50 tys. uciekinierów i ciągle napływali nowi. Turcy pomagali im, wysyłając na drugą stronę namioty i żywność, ale wpuszczali jedynie Turkmenów (mniejszość etniczną; Ankara uważa się za jej patrona). Władze tureckie boją się, że po zajęciu Aleppo przez Asada nawet kilkaset tysięcy nowych uchodźców może uciec do Turcji.
Niejasna jest w tych dniach rola USA. Niedawno sekretarz stanu John Kerry naciskał na syryjską umiarkowaną opozycję, by włączyła się w genewskie rozmowy bez warunków wstępnych; w imię deeskalacji Amerykanie mieli też wstrzymać dla niej dostawy broni. Tymczasem Asad i Moskwa postawili na eskalację. Niektórzy komentatorzy twierdzą, że Waszyngton pogodził się z sytuacją i pozostawia pole Moskwie – choć upadek Aleppo może być punktem zwrotnym wojny syryjskiej, tworząc w regionie nową sytuację, która wcale nie przybliży końca wojny, za to wygeneruje nową falę uchodźczą. ©℗
Na podst. NZZ, FAZ