Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Podporządkowana władzy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jedną ręką podpisała w końcu przedłużenie koncesji dla TVN24, ale drugą wysmażyła uchwałę, w której deprecjonuje własną decyzję. Wzywa w niej bowiem stację do usunięcia naruszeń ustawy i zapowiada wystąpienie do najwyższych władz, by te poprzez Trybunał Konstytucyjny sprawdziły zgodność obecnych przepisów z konstytucją. Dziś jest tak, że ustawa w zasadzie zakazuje przyznawania koncesji podmiotom spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Wystarczy jednak zarejestrować spółkę-córkę na terenie Europy i poprzez nią można uzyskać koncesję. Tak uczynił należący do Amerykanów TVN, zakładając firmę na lotnisku w Amsterdamie. KRRiT chce, by powstały przepisy zabraniające takich manewrów.
Kłopot w tym, że rada zachowuje się tak, jakby nie zdawała sobie sprawy, że w parlamencie prowadzone są prace nad specustawą, która zajmuje się dokładnie tymi kwestiami. Trudno uwierzyć w tę niewiedzę. Należy raczej podejrzewać, że Jarosław Kaczyński zwątpił, iż po odrzuceniu projektu „lex TVN” w Senacie uzbiera bezwzględną większość w Sejmie. Tym bardziej że prezydent Andrzej Duda wyraźnie zasugerował, że i tak ustawy nie podpisze, bo nie w smak mu konflikt z USA.
Być może więc lider PiS uznał, że nie da dziś rady TVN-owi, ale będzie go miesiącami straszył (np. Trybunałem) i utrzymywał w niepewności co do przedłużenia koncesji naziemnym kanałom: TVN, TVN7 i TTV. To one przynoszą miliony z reklam i to one utrzymują informacyjny kanał TVN24. Kaczyński będzie więc nękał właścicieli koncernu, licząc, że w końcu się zmęczą i sprzedadzą swój interes komuś, kto postawi tylko na rozrywkę i nie będzie chciał angażować się w politykę. ©