6 sierpnia 2010

1 W piątek, 6 sierpnia, odbyło się kolejne spotkanie sejmowego zespołu do spraw katastrofy smoleńskiej. Swą obecnością zaszczycił je prezes Prawa i Sprawiedliwości. Doniosłość tego zdarzenia nie wymaga komentarzy.

10.08.2010

Czyta się kilka minut

Tego samego dnia Jarosław Kaczyński udzielił krótkiego, polemicznego wywiadu internetowej stronie PiS-u. Zaatakował w nim gwałtownie naczelnego "Rzeczpospolitej" Pawła Lisickiego, który (w felietonie drukowanym 5 sierpnia) obarczył go częścią odpowiedzialności za rozwój i możliwe konsekwencje walki o krzyż przed Pałacem Prezydenckim. Przy okazji dostało się nowemu prezydentowi, nazywanemu lekceważąco "panem Komorowskim" i "obrońcą Wojskowych Służb Informacyjnych". Prezes Kaczyński nie zapomniał też dorzucić następujących słów, dotyczących Bronisława Komorowskiego: "Sądzę, iż został on wybrany na prezydenta przez nieporozumienie, bo jestem przekonany, że bardzo wiele osób, które na niego głosowały, zapateryzmu w Polsce nie chce". Cóż: nie wdając się w jałowe rozważania na temat zapateryzmu, można dodać, że podobna formuła pasuje do wyniku każdych wyborów. Chociaż nie: zdarzyło się raz w historii Polski, że ktoś zwyciężył zasłużenie. Kto to taki, odpowiedzcie sami.

3 Skoro Jarosław Kaczyński ciężko pracował w zespole Macierewicza i udzielał wywiadu stronie pis.org.pl, to nie mógł (jest to oczywistą oczywistością) brać udziału w zaprzysiężeniu wybranego przez nieporozumienie prezydenta. Z tego samego powodu nie pojawili się na uroczystości Adam Lipiński i Joachim Brudziński, których polityczne istnienie zależne jest od aktów myślowych i wolicjonalnych prezesa PiS-u.

W sobotę, 7 sierpnia, prezes Kaczyński spotkał się z dziennikarzami i odpowiadał na ich pytania. Zanim wyłączyłem głos, usłyszałem zdanie: "To zaprzysiężenie było wynikiem śmierci mojego brata". O logice tego zdania wiele dałoby się powiedzieć. Także to: gdyby Jarosław Kaczyński wygrał wybory, to także jego zaprzysiężenie byłoby wynikiem śmierci poprzedniego prezydenta.

Od drugiej tury wyborów prezydenckich minął miesiąc. O wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego pochodzących z tego okresu można powiedzieć wiele. Lepiej jednak powtórzyć zdanie Marka Twaina: "Spuśćmy na te sceny zasłonę miłosierdzia".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2010