Życie zamrożone i... nic

Tydzień temu w artykule "Zamrożone życie" ("TP" 1/11) Konrad Sawicki opisał negatywne stanowisko Zespołu KEP ds. bioetycznych dotyczące adopcji powstałych już i zamrożonych embrionów w procedurze in vitro: "Jeśli embrionom odmówimy prawa do adopcji - a jest to w świetle obecnego nauczania Kościoła jedyny możliwy sposób na ochronę tego życia - to znaczy, że traktujemy je jako coś gorszego, co tym samym zaprzecza tezie o pełnoprawności ich życia". Dziś odpowiedź członka Zespołu.

03.01.2011

Czyta się kilka minut

Konrad Sawicki stawia dwie zasadnicze tezy. Pierwsza sprowadza się do spostrzeżenia, że odmowa prawa do adopcji istniejącym, znajdującym się w stanie kriokonserwacji embrionom będzie oznaczać, że traktujemy je jako coś gorszego. Druga, że Kościół nie potrafi w tej sprawie wypracować pozytywnego rozwiązania. Co więcej, nie pozostawia tej sprawy do rozstrzygnięcia w osądzie sumienia małżonków, którzy chcieliby adoptować zamrożone zarodki. Poprzestaje jedynie na krytyce tej możliwości. Obie tezy wynikają z istotnego nieporozumienia. I to mimo że mocne votum na rzecz życia zamrożonych zarodków zdaje się na pierwszy rzut oka opcją godną poparcia, gdyż pragnienie uszanowania godności ludzkich embrionów jest postawą etycznie jak najbardziej poprawną.

W pytaniu o sposób postępowania z powołanymi do życia i zamrożonymi zarodkami zbiegają się wszystkie istotne moralnie pytania o ocenę procedury medycznego wspomagania prokreacji. W tej procedurze embriony nadliczbowe, których nie przeniesiono do macicy matki, są systematycznie zamrażane. Rozmrożenie zarodków może być częścią procedury zapłodnienia dawców materiału genetycznego, adopcji lub prowadzić do śmierci, i to zarówno przy pozostawieniu ich poza organizmem matki, jak też w wyniku braku zagnieżdżenia się zarodka w dwóch pierwszych sytuacjach. Podkreślmy: zgoda na adopcję prenatalną wcale nie oznacza pewnej szansy urodzenia się. Część embrionów nie przeżyje odmrożenia, niektóre nie zagnieżdżą się w macicach matek, jeszcze inne zginą w efekcie wczesnego poronienia.

Opublikowana w 2008 r. przez Kongregację Nauki Wiary Instrukcja "Dignitas personae" relacjonuje każdą ze wspomnianych możliwości postępowania z zamrożonymi zarodkami i ocenia jako niegodziwą (pkt 19). W odniesieniu do adopcji prenatalnej czytamy, że została ona zaproponowana "tylko w tym celu, by stworzyć możliwość narodzenia się istotom ludzkim, które w przeciwnym wypadku skazane są na zniszczenie. Jednakże ta propozycja, godna pochwały co do intencji uszanowania i obrony życia ludzkiego, niesie ze sobą wiele problemów nie różniących się od wyżej przedstawionych [dot. oceny in vitro - red.]. Tysiące porzuconych embrionów stwarzają sytuację niesprawiedliwości nie do naprawienia".

W szerszej perspektywie widać, że problem zamrożonych embrionów jest jednym ze skutków dopuszczenia i stosowania sprzecznej z godnością człowieka metody in vitro, stanowiącej wyłom w zakazach moralnych sformułowanych ze względu na poszanowanie statusu człowieka i ochronę jego życia. Nie jest problemem pierwotnym i samoistnym, ale konsekwencją systematycznego przejęcia przez człowieka panowania nad procesem tworzenia człowieka, na który składa się stymulacja hormonalna kobiety, pobranie materiału genetycznego, selekcja materiału, stworzenie embrionu lub embrionów, wybór i implantacja zarodków, zamrożenie pozostałych i użycie ich w kolejnych, potencjalnych próbach zapłodnienia, ewentualna śmierć w wyniku braku zagnieżdżenia, selektywna aborcja płodu w przypadku ciąż mnogich itd.

Sytuacja zamrożonych zarodków lokuje się w jej środku, po pierwszych działaniach uprzedmiotawiających człowieka, a przed kolejnymi, które oprócz pogwałcenia godności ze względu na samą istotę procedury in vitro niosą ryzyko śmierci lub konieczność spowodowania śmierci dla zapewnienia jej efektywności. Ze względu na istotę każdego działania, jakie potencjalnie może być podjęte wobec zamrożonych zarodków, stanowisko z "Dignitas personae" zostaje pogłębione przez wywód z pkt. 64. encykliki "Veritatis splendor". Gdy mowa o przykazaniach moralnie negatywnych, tzn. zakazujących pewnych czynów i zachowań jako z natury złych, nie można dopuścić żadnych uprawnionych wyjątków; "nie pozostawiają one żadnej możliwości - która byłaby do przyjęcia z moralnego punktu widzenia - dla tworzenia norm z nimi sprzecznych. Gdy w konkretnym wypadku zostanie rozpoznany rodzaj moralny czynu zakazanego przez uniwersalną zasadę, to jedynie aktem moralnie dobrym jest posłuszeństwo prawu moralnemu i powstrzymanie się od tego, czego ono zakazuje". Bez wątpienia utrwalone nauczanie Kościoła odnosi tę zasadę do zakazów dotyczących ochrony życia i godności człowieka. Oznacza to, że żadna dobra intencja lub szczególne okoliczności nie mogą usunąć zła działania, które można było podjąć w stosunku do zamrożonych zarodków. Nie można zaś czynić zła, aby osiągnąć dobro.

Można wskazywać również na dodatkowe powody, obok istoty oceny moralnej samego zagadnienia, dla których adopcja zamrożonych embrionów nie jest godziwa. Do nich należy uwaga mówiąca o tym, że wobec braku wiedzy o liczbie istniejących zamrożonych embrionów, dopuszczenie ich adopcji może rodzić prawa popytu i podaży. Osoby przystępujące w dobrej intencji do procedury adopcji mogłyby zwiększać w ten sposób ryzyko dalszego naruszania godności człowieka. Z prawnego punktu widzenia zaś trudno byłoby tak skonstruować procedurę adopcji, by uniemożliwić korzystanie z niej osobom, które w inny sposób nie mogłyby przystąpić do procedury in vitro (a np. nie mogłyby być dawcami materiału genetycznego, jak m.in. kobiety po zabiegu usunięcia jajników). Zgoda na adopcję prenatalną w paradoksalny sposób przyczyniałaby się również do zmniejszenia moralnego oporu wobec całej procedury zapłodnienia in vitro. Zamrażarki klinik technicznej reprodukcji mogłyby być regularnie opróżniane w społecznie akceptowany sposób, dzięki ludziom przejmującym się losem zarodków i kobietom gotowym stać się matkami zastępczymi.

Prawdą jest, że Kościół nie podpowiada rozwiązania problemu zamrożonych embrionów polegającego na innym pozytywnym działaniu niż utrzymywanie istniejącego stanu. Nie jest natomiast prawdą, że odmowa adopcji zaprzecza tezie o ich godności. Procedura adopcji prenatalnej zakłada bowiem dalsze jej pogwałcenie i co najmniej zwiększa ryzyko ich śmierci. Dziwi akcentowanie troski o nie dopiero wtedy, gdy na trwałe lądują w zamrażarce, a nie wtedy, gdy się je wytwarzało jak produkty przemysłowe, wiedząc doskonale, jak niepewny los im się gotuje, oraz zgadzając się na to, że wiele z nich czeka śmierć.

Spoglądając w śpiące oczy zamrożonego człowieka, nie możemy znaleźć żadnego godziwego sposobu postępowania. Brak działania wydaje się być ostatnim sposobem na ocalenie w tym przypadku jego i naszej godności.

Michał Królikowski jest doktorem nauk prawnych, karnistą, członkiem Zespołu Ekspertów KEP ds. bioetycznych. Wykłada na UW, jest członkiem Laboratorium "Więzi".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2011