Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Opisując to kursantom, mogłyby opowiedzieć dużo o naszym kraju, a równocześnie wyjaśnić co oznacza idiom: “iść w zaparte". W skrócie wygląda to tak. Komisja śledcza ujawnia kulisy partyjnej nomenklatury w mediach, mechanizmy prowadzące do dominacji telewizji publicznej, niezgodne z prawem ingerencje KRRiT w strukturę własności komercyjnych mediów i mataczenie przy pracach legislacyjnych. Tymczasem w Sejmie w najlepsze trwają prace nad ustawą, która te patologie pogłębia. Trzeba dopiero uzasadnionego podejrzenia o sfałszowanie ustawy, by projekt stracił poparcie.
Równocześnie przewodnictwo w KRRiT obejmuje była działaczka SLD, która ogłasza tzw. “nowy początek": odpartyjnienie KRRiT i mediów publicznych. Jednak w wyniku “nowego początku" , SLD uzyskuje pozycję dominującą w nowych radach nadzorczych 17 regionalnych publicznych spółek radiowych. W tym samym czasie w ramach polityki “nowego początku" do KRRiT wchodzą nowi członkowie. Senat wybiera bezpartyjnego wiceministra SLD-owskiego rządu, a sejm stawia kropkę nad “i" nominując posła SLD Ryszarda Ulickiego. Ulicki, autor erotycznej powieści zastąpi Adama Halbera, autora erotycznego SMS-u. Nowy członek Krajowej Rady ma wysokie kwalifikacje. Jako autor “Kolorowych jarmarków" zna show bisnes. Jako były kierownik wydziału propagandy komitetu wojewódzkiego PZPR wie niejedno o mediach. Jako szef komisji weryfikacyjnej w stanie wojennym wykazał umiejętność zarządzania zasobami ludzkimi.
Na drzwiach bufetu krakowskiego oddziału TVP wisiało kiedyś ogłoszenie: “Polecamy zestawy obiadowe typu lunch: zupa, drugie danie, kompot". Zupełnie jak z Krajową Radą. Opakowanie nowe a zawartość stara.
Andrzej Kaczmarczyk