Zasługi przemytnika

Jerzy Pomianowski: KONTRABANDA - "Czaj mnisi piją, solą słodzą...". Ciemnowłosa kobieta w czarnej lśniącej sukni stoi na pustej scenie, widownia zamarła wsłuchana w jej elektryzujący głos. Ewa Demarczyk jest teraz cyganką, która droczy się z mnichami zimową nocą w chacie zagubionej na rosyjskiej prowincji, w przestrzeni poza czasem, zapełnionej jednak wyrazistymi obrazami. Opowieść toczy się aż po finałową, bezsłowną wokalizę, podczas której scenę zalewa czerwone światło...

22.06.2010

Czyta się kilka minut

Najwspanialsza pieśniarka polska, wielki poeta rosyjski, no i autor muzyki, Andrzej Zarycki, z najlepszą może swoją kompozycją. Czwarty współtwórca arcydzieła, jakim jest "Cyganka", to Jerzy Pomianowski, tłumacz wiersza Osipa Mandelsztama. Teraz ów wiersz bez tytułu, zaczynający się od wersów, które w kompozycji śpiewanej przez Ewę Demarczyk pominięto ("Brnąłem wieczoru wczorajszego..."), otwiera tom przekładów poetyckich Pomianowskiego.

Rocznik 1921, pisarz, krytyk teatralny i publicysta polityczny, emigrant, wykładowca włoskich uniwersytetów, współpracownik Jerzego Giedroycia, po 1989 roku wrócił do kraju i redaguje skierowany do Rosjan periodyk "Nowaja Polsza". Tematami rosyjskimi zajął się z przypadku - po kampanii wrześniowej trafił do kopalni w Donbasie, później do Azji Środkowej, by na koniec odbyć w Moskwie studia medyczne. Przymusowe okoliczności umiał jednak spożytkować w taki sposób, że i my, czytelnicy, czerpiemy z nich niepomierne korzyści: stał się świetnym tłumaczem z rosyjskiego.

Do najważniejszych jego dokonań należy kongenialny przekład dzieł Izaaka Babla; swoją popularność w Polsce zawdzięcza ten pisarz właśnie Pomianowskiemu. Wymienić też trzeba opowiadania Antoniego Czechowa, utwory sceniczne Lwa Tołstoja, Michała Bułhakowa i Eugeniusza Szwarca oraz oczywiście "Krąg pierwszy" i "Archipelag Gułag" Aleksandra Sołżenicyna. No i wiersze różnych autorów - niezbyt liczne, ale za to bardzo smaczne.

Wydawnictwo Austeria, które przypomniało "Opowiadania odeskie" w tłumaczeniu Pomianowskiego oraz "Sodomę i Odessę" - "kronikę sceniczną" opartą na bablowskich motywach, wydało teraz antologię jego przekładów poetyckich, nie tylko z rosyjskiego. Tytuł, "Kontrabanda", ma - jak pisze we wstępie Pomianowski - znaczenie podwójne. Po pierwsze, wszyscy niemal prezentowani w niej autorzy byli prześladowani przez władze, a ich utwory trafiały na indeks. Przy czym nie były to manifesty polityczne, ale osobiste wyznania liryków (albo satyryków), którzy nie chcieli śpiewać w chórze. "Moi Niemcy ponieśli karę za kpiny z porządku, Rosjanie - za odstępstwo od obowiązujących tematów i norm". Po drugie - wiersze, które się tu znalazły, "wymagają dziś szmuglu, bo są niemodne: regularne, rytmiczne i zaopatrzone w rymy lub asonanse". Po trzecie - tłumacz pragnął "przemycić do uszu i oczu czytelnika" utwory, które go przejęły, uderzyły albo i rozbawiły.

Mamy więc dwoje największych: Mandelsztama i Annę Achmatową, z którą Pomianowski rozmawiał w 1946 roku, tuż przed atakiem ideologa Żdanowa, za sprawą którego poetka znalazła się znów na indeksie. Dalej: pojedyncze utwory Jelizawiety Połonskiej (dramatyczne podsumowanie epoki I wojny), Jarosława Smielakowa, Aleksandra Mieżyrowa, Borysa Słuckiego (rozliczeniowy wiersz z 1956 roku), Ilii Erenburga ("Okulary Babla"), Leonida Martynowa, Natalii Gorbaniewskiej pożegnanie Giedroycia i "Pieśń o żonie" Białorusina Anatola Sysa, okrutna wiwisekcja własnego narodu.

Część druga zawiera rzeczy lżejsze, poczynając od "Apteczki lirycznej doktora Ericha Kästnera", pisarza znanego u nas z doskonałych powieści dla młodzieży. Obok Kästnera Klabund, czyli Alfred Henschke, i zamordowany w Oranienburgu anarchista Erich Mühsam. Szkocki bard Robert Burns oraz znów Rosjanie: Puszkin, Aleksy K. Tołstoj, mistrz bajki Siergiej Michałkow i Wiera Inber z tragikomiczną historią mołojca Waśki. Ten zapis wieloletniej prywatnej przygody translatorskiej świetnie się czyta i można tylko powtórzyć za listem Piotra Skrzyneckiego: "Dzięki za wiersze, które są radością i światłem". (Wydawnictwo Austeria, Kraków-Budapeszt 2010, ss. 138.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2010