Zapomnieliście o Parasolu

Od b. wielu lat (a mam ich już 84!) jestem stałą i wierną czytelniczką Waszego Pisma. Uważam "Tygodnik" za jedną z najlepszych, a może i najlepszą pozycję prasową. Przechodziłam i przechodzę z Wami różne koleje losu. Tym bardziej jest mi przykro, że nie znalazłam na łamach Waszej gazety ani jednej, najdrobniejszej choćby wzmianki o rocznicy, która minęła pierwszego lutego. Była to rocznica akcji żołnierzy AK Batalionu "Parasol", jednej z ważniejszych, brawurowych akcji zwanej "Operacją Kutschera", uwieńczonej sukcesem, ale też okupionej ciężkimi stratami. W biały dzień, w centrum Warszawy mimo niesłychanych środków ostrożności został zastrzelony Franz Kutschera, szef SS i policji, kat Warszawy, a wcześniej Jugosławii, Norwegii, Belgii i Ukrainy. Zginęło czterech dzielnych żołnierzy "Parasola", nasiliły się represje wobec ludności Warszawy. Czyż to nie jest warte pamięci? Jako była żołnierka AK, powstaniec warszawski, świadek tamtych dni, nie mogłam uwierzyć, że "Tygodnik" przemilczał tę datę. Moje dwie rozmowy telefoniczne potwierdziły niestety tę smutną prawdę. Jest mi przykro i żal, że tyle bezwartościowych informacji znajduje swoje miejsce w prasie, a tu... smutno.

Maria Kucenty

Bydgoszcz

PS W numerze 5. "Tygodnika Powszechnego" z dn. 1 lutego 2004 ukazał się bardzo obszerny artykuł rocznicowy pióra p. Tomasza Potkaja. Przechowałam go na pamiątkę.

Drezno, rok później

Pozwolę sobie zwrócić uwagę na drobną (pozornie) pomyłkę, jaka znalazła się w felietonie p. Jana Klaty zamieszczonym w ostatnim numerze "Tygodnika" (28 lutego 2010). Wzmiankowany  nalot na Drezno rozpoczął się 13 lutego 1945 roku, nie zaś 13 lutego 1944. W kontekście dziejów II wojny światowej ta roczna różnica ma ogromne znaczenie, krytycy alianckich nalotów powoływali się na to, że zniszczenie Drezna pod sam koniec wojny nie miało już znaczenia militarnego, wśród argumentów strony przeciwnej jest i ten, że bombardowanie alianckie ocaliło nielicznych już w Dreźnie Żydów przed marszem śmierci (opisał to w swych dziennikach Victor Klemperer).

Nie jestem aż tak szalony, aby w dzisiejszych czasach domagać się, by w "Tygodniku Powszechnym" o kwestiach historycznych wypowiadali się ludzie kompetentni, doprawdy nie! Ale może ktoś spośród licznych Państwa Redaktorów "Tygodnika Powszechnego" mógłby czasem choć trochę poredagować pismo, w którym figuruje jego nazwisko.

Dariusz Grzybek

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2010