Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jacy żołnierze znajdą się w polskiej strefie? W minionym tygodniu rozmawiali o tym schowani za murami warszawskiej Cytadeli przedstawiciele 20 państw - m.in. Hiszpanii, Holandii,
Danii, Albanii, Bułgarii, Ukrainy, a nawet... Fidżi. Polska planuje wysłać ponad 2 tys. żołnierzy, ale przygotować trzeba będzie na początku ok. 5 tys. ludzi, a potem jeszcze więcej: po pół roku następuje wymiana kontyngentu, a misja może się przeciągnąć.
„Oswajam się z myślą, że może potrwać dłużej niż pięć lat” - mówił Marek Siwiec, szef BBN („Rzeczpospolita” z 22 maja). Co dla armii byłoby korzystne: kilka-kilkanaście tysięcy żołnierzy, którzy wezmą udział w tej misji, wróci do kraju jako wojsko dobrze wyszkolone i (nieformalnie, ale faktycznie) zawodowe.
Pomocy udzieli NATO: ambasadorowie państw Sojuszu jednogłośnie opowiedzieli się za wsparciem Polski w tworzeniu struktur dowodzenia, wymianie informacji wywiadowczych, łączności i logistyce. Jej charakter będzie podobny do wsparcia, którego NATO udziela Niemcom i Holendrom w Afganistanie, gdzie oba kraje dowodzą Międzynarodowymi Siłami Ochronnymi (ISAF) w Kabulu. Sztab ISAF tworzy sztab istniejącego od kilkudziesięciu lat niemiecko-holenderskiego korpusu NATO (z siedzibą w Munster); to odwołując się do przykładu kabulskiego minister Szmajdziński proponował, by sztab polsko-niemiecko-duńskiego korpusu ze Szczecina stał się sztabem międzynarodowej dywizji w Iraku.
Jednogłośne poparcie NATO dla Polski może oznaczać, że nasz udział w operacji irackiej - która stała się „kością niezgody” wewnątrz państw NATO, między Francją i Niemcami z jednej strony i USA, Wielką Brytanią, Hiszpanią i Polską (oraz innymi członkami i kandydatami z Europy Wschodniej) z drugiej - może teraz przyczynić się do odbudowania jedności Sojuszu. A przyjęcie w miniony czwartek przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji, sankcjonującej międzynarodową obecność w Iraku, może skłonić z czasem Sojusz do odegrania tam większej roli. I taki precedens już jest: w drugiej połowie br. NATO przejmuje dowodzenie siłami ISAF w Kabulu.
WP