Na wschodniej flance

Czy konflikt wokół Krymu zmienia nasze podejście do obronności? Polscy sztabowcy, eksperci od bezpieczeństwa i politycy przygotowują właśnie nowelizację dokumentów w tej sprawie.

10.03.2014

Czyta się kilka minut

Andris Berzins, prezydent Łotwy i prezydent Bronisław Komorowski w Pomorskim Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych podczas ćwiczeń Steadfast Jazz 2013 – w pomocy zaatakowanemu państwu członkowskiemu NATO. Oleszno, listopad, 2013 r. / Fot. Wojciech Stróżyk / REPORTER
Andris Berzins, prezydent Łotwy i prezydent Bronisław Komorowski w Pomorskim Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych podczas ćwiczeń Steadfast Jazz 2013 – w pomocy zaatakowanemu państwu członkowskiemu NATO. Oleszno, listopad, 2013 r. / Fot. Wojciech Stróżyk / REPORTER

Kryzys na Ukrainie szybko się nie skończy. – Ta sytuacja, zwłaszcza na Krymie, może trwać miesiące i lata. Oznacza to, że społeczność międzynarodowa musi długo utrzymać pełną koncentrację działań na rzecz pokoju i stabilizacji tego kraju – uważa Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej. Analitycy twierdzą, że dla NATO konflikt na wschodzie jest największym testem od czasów zimnej wojny. Jeśli Sojusz go nie zda, trzeba będzie przebudować od nowa cały globalny system bezpieczeństwa. Co w tej sytuacji czeka Polskę: jak zmieniać armię, z kim rozmawiać, a w końcu, jak mogą potoczyć się wydarzenia na Ukrainie?

CZY WIEMY, JAK SIĘ BRONIĆ

Konflikt na Krymie narasta: rosyjskie wojska zajmują kolejne miasta, wypierają nieliczne odziały ukraińskiej armii, później prą dalej na zachód, żeby po kilku dniach stanąć przy polskiej granicy. Czy taki scenariusz jest możliwy? Raczej nie. To już było – i dlatego przeciętny człowiek tak wyobraża sobie wojnę. Jednak jak powiedział marszałek Ferdinand Foch, francuski dowódca i teoretyk wojskowy, każdy, kto myśli, że kolejna wojna będzie taka jak poprzednia, już ją przegrał.

Lekcja krymska dla budowania systemu bezpieczeństwa powinna zacząć się od analizy tego, co się stało na Ukrainie. Już wiadomo, że ani Polska, ani świat nie są bezpieczne. Wojna może wybuchnąć w każdej chwili. Dziś jednak w obliczu zagrożenia ze wschodu możemy powiedzieć, że nasi politycy i wojskowi 15 lat temu postawili na właściwego konia: NATO.

– Potęgi nie mierzymy dzisiaj tylko liczbą czołgów i samolotów. Znacznie ważniejsza jest siła perswazji i umiejętność szukania pokojowych rozwiązań. Sojusz ma wystarczający potencjał, aby zbrojnie zakończyć każdy konflikt, ale nie powstał po to, by mnożyć kryzysy, lecz by je wygaszać – mówi gen. Mieczysław Gocuł, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

W polskich dokumentach strategicznych: Białej Księdze Bezpieczeństwa i w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, członkostwo w NATO, Unii Europejskiej i sojusz ze Stanami Zjednoczonymi są filarami bezpieczeństwa państwa. Politycy już pracują nad nowelizacją tych dokumentów.

Pierwszym krokiem ma być przyjęcie nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego. Zastąpi ona dokument z 2007 r., będzie określała zagrożenia i definiowała zadania dla sił zbrojnych. Przygotowuje ją międzyresortowy zespół ekspertów pod wodzą wiceministra obrony ds. międzynarodowych, dr. Roberta Kupieckiego. Prace nad zmianami rozpoczęły się długo przed kryzysem na Ukrainie.

– Projekt jest gotowy. To efekt rzetelnej i wnikliwej pracy ekspertów – podkreśla Tomasz Siemoniak. – Zanim jednak trafi pod obrady rządu, powinien zostać jeszcze raz przeanalizowany pod kątem wydarzeń na Ukrainie – dodaje szef MON.

Podobnie nową strategię ocenia gen. Stanisław Koziej, szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, które konsultowało jej treść. – Pewne kwestie można skorygować, ale uważam, że w obliczu sytuacji na Ukrainie potwierdzają się wnioski, które legły u podstaw Strategicznego Przeglądu Obronnego co do charakteru możliwego użycia wojska w naszym regionie – mówi gen. Koziej. Dodaje, że analitycy założyli, iż siły zbrojne w obecnych konfliktach będą wykorzystywane bardziej do wywierania presji czy szantażu militarnego, zastraszania i wymuszania określonych zachowań politycznych. – Proszę zauważyć, że właśnie to obserwujemy na Krymie. Wojsko zostało użyte, lecz żołnierze rosyjscy nie strzelają. Mimo to Rosja osiąga cele polityczne – podkreśla szef BBN.

NIE MOŻEMY ZOSTAĆ SAMI

Filary polskiego bezpieczeństwa się nie zmienią. Analitycy wskazują jednak, że Polska powinna kształtować politykę NATO, aby się skupiało na artykule piątym traktatu waszyngtońskiego, czyli kolektywnej obronie państwa członkowskiego, które zostało zaatakowane. – To powrót do korzeni: właśnie po to powstało NATO – przypomina gen. Koziej.

Zwłaszcza że kryzys na Ukrainie pokazuje też pewną niezdolność do działania Unii Europejskiej. Szef BBN zwraca uwagę, że brak jej spójnej i wspólnej strategii bezpieczeństwa. Pracy nad takim dokumentem Polska domaga się od dawna, jednak wśród polityków „starej” Unii brakuje woli politycznej. Być może kryzys ukraiński będzie dzwonkiem alarmowym, tym bardziej że społeczność międzynarodowa widzi powolność działania unijnych struktur i nie bez sarkazmu ją komentuje. „Putin zajmuje Krym – Unia zajmuje stanowisko” – czytamy w internetowym dowcipie.

Prof. Roman Kuźniar, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. międzynarodowych nie ma złudzeń. I podkreśla, że aby zaktywizować struktury unijne do wsparcia polskich żądań, musimy wejść do strefy euro. – Przyjęcie wspólnej waluty będzie znaczyć dla polskiego bezpieczeństwa więcej niż niejedna dywizja – mówi Kuźniar.

Zatem podstawowa zasada bezpieczeństwa, wynikająca z ukraińskiej lekcji, brzmi: w obliczu zagrożenia nie można zostać samemu na arenie międzynarodowej. – Dziś bezpiecznie można się czuć tylko będąc w sojuszu. Proszę spojrzeć na Ukrainę: była sama i dlatego bezbronna – ocenia jeden z wojskowych strategów.

Ale dziś Ukraina już nie jest sama. Dzięki staraniom m.in. polskich władz dostała międzynarodowe wsparcie. Pomoc otrzymały też kraje członkowskie Sojuszu, znajdujące się najbliżej konfliktu. Reakcja NATO i Amerykanów na kryzys nie była może natychmiastowa, lecz dość szybka i stanowcza.

– Zdecydowane wystąpienie Stanów Zjednoczonych i NATO było jak kubeł zimnej wody na rozgrzane głowy. Decydenci, którzy ingerują w wewnętrzne sprawy Ukrainy i podsycają konflikt, zdali sobie sprawę, że społeczność międzynarodowa nie będzie przyglądała się bezczynnie. Dotarło do nich, że eskalacja doprowadzi do sytuacji, w której nie obędzie się bez strat – podkreśla gen. Gocuł.

W ubiegłym tygodniu Amerykanie zdecydowali o wysłaniu dodatkowych żołnierzy i myśliwców F-16 do Polski i państw bałtyckich. Na Morze Czarne US Navy wysłała niszczyciel rakietowy USS Truxtun. Jak oznajmiło dowództwo Szóstej Floty US Navy, okręt ma wziąć udział w „zaplanowanych” ćwiczeniach z flotami Bułgarii i Rumunii oraz odwiedzić kilka portów. – Ze strony Stanów Zjednoczonych poszedł jasny sygnał, że są gotowe realizować swoje zobowiązania – mówi gen. Koziej.

ARMIA NA STRAŻY GRANIC

Tysiące polskich żołnierzy przeszło chrzest bojowy na misjach w Afganistanie i Iraku. Operacje te były sporym obciążeniem dla budżetu, ale przede wszystkim kosztowały życie żołnierzy: w Iraku 22, a w Afganistanie 43 Polaków.

Czy ten wysiłek poszedł na marne? Po pierwsze, miał wpływ na globalne bezpieczeństwo podczas operacji antyterrorystycznej. Po drugie, uwiarygodnił nasz kraj jako solidnego członka NATO, a armię wprowadził w XXI wiek. Niemniej nowa strategia obronna i tzw. doktryna Komorowskiego zakładają, że armia zmieni charakter i zamiast na ekspedycjach, skoncentruje się na obronie polskich granic. – Obrona swojego terytorium to jest też obrona terytorium NATO. Oczywiście nie wykluczamy udziału w misjach, ale musimy przesunąć punkt ciężkości – mówi gen. Koziej.

Dyskusja na ten temat łączy się z postulatem ekspertów, by budować silną wschodnią flankę NATO. Ponieważ od 2008 r., czyli od wojny w Gruzji, zagrożenie zbliżyło się niebezpiecznie do granic Sojuszu, zdaniem analityków NATO na wschodzie Polski powinno się zainwestować w infrastrukturę obronną, czyli w budowę lotnisk i baz lotniczych, portów, stacji paliwowych itp. Kolejny postulat to wspólne ćwiczenia. W ubiegłym roku dzięki determinacji polskich władz udało się na polskich poligonach i w krajach bałtyckich zorganizować wspólne manewry Sojuszu o kryptonimie „Steadfast Jazz”. – Ćwiczenia te należy uznać za krok w stronę nowej poafgańskiej polityki podtrzymania interoperacyjności sił NATO. To było pierwsze od lat ćwiczenie dużej skali związane z artykułem piątym traktatu waszyngtońskiego, który mówi o kolektywnej obronie sojuszniczej – podkreśla wiceminister Kupiecki.

SIEĆ DOBRYCH LUDZI

Inną możliwością wzmocnienia tzw. wschodniej flanki NATO jest budowa baz wojskowych Sojuszu na terenie takich państw jak Polska, Rumunia, Bułgaria, Słowacja. Nasi politycy od dawna zabiegali o większą obecność w Polsce wojsk NATO i budowę u nas amerykańskich baz wojskowych. Głośno zrobiło się o tym przy okazji negocjacji w sprawie lokalizacji w Radzikowie na Mazurach elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Sekretarz obrony USA Chuck Hagel, który niedawno odwiedził Warszawę, przyznał na konferencji prasowej, że do 2018 r. powinna się zakończyć budowa tej bazy. Kolejnym elementem współpracy jest misja Aviation Detachment – chodzi o rotacyjne stacjonowanie amerykańskiego pododdziału w Powidzu i jego ćwiczenia z polskimi żołnierzami z 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego.

Wojskowi uważają, że w Polsce mogłoby zostać zlokalizowane jedno z dowództw Sojuszniczych Wojsk Specjalnych. Przede wszystkim rośnie rola tych wojsk: świetnie wyszkoleni, potrafiący działać błyskawicznie i praktycznie w każdej sytuacji komandosi w obecnych konfliktach mogą odegrać niebagatelną rolę. Dodatkowo polskie wojska specjalne udowodniły na misjach, że potrafią doskonale współpracować z sojusznikami. A jesienią tego roku, podczas jednego z największych ćwiczeń wojsk specjalnych Sojuszu „Cobra-13”, Polacy pokazali też, że są gotowi do dowodzenia komandosami NATO. – Od wielu lat wspólnie prowadząc operacje w Afganistanie i wspólnie trenując, budowaliśmy zaufanie, które stanowi teraz fundamentalną wartość naszej współpracy. Stworzyliśmy relacje, które nieformalnie w NATO określa się jako „Good guys network” – w tej części Europy w wersji „PL” – mówił po tych ćwiczeniach płk Wiesław Kukuła, dowódca Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca w wywiadzie dla portalu polska-zbrojna.pl.

ROBOTY, ŚMIGŁOWCE I CZOŁGI

Wzmocnienie i przewartościowanie związków z NATO i resztą sojuszników, zwiększenie obecności wojsk Sojuszu na terytorium kraju, budowa potencjału wojskowego zdolnego do obrony granic, rozbudowa wojsk specjalnych – co jeszcze należy zrobić, aby Polska była bezpieczniejsza?

Podczas niedawnego nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w sprawie Ukrainy premier Donald Tusk mówił o potrzebie przyjrzenia się programowi modernizacji armii. Jednak zarówno szef BBN, jak minister obrony są zdania, że założenia związane z zakupami dla wojska są dobre. – Musimy tylko się przyjrzeć szczegółom, może przyspieszyć niektóre sprawy – mówi minister Siemoniak.

Jednym z priorytetów modernizacyjnych jest budowa obrony powietrznej i antyrakietowej. – Jej zasadność nie podlega dyskusji i wiąże się z bezpieczeństwem przestrzeni powietrznej nad Polską – mówi jeden z oficerów. Kolejny duży zakup dotyczy ok. 70 śmigłowców w różnych wersjach. Zwiększą mobilność wojska, podobnie jak zakup czołgów, transporterów opancerzonych, bojowych wozów piechoty oraz nowych ciężarówek. Istotnym elementem modernizacji będą także nowoczesne systemy łączności, dowodzenia i rozpoznania (drony).

Sposób użycia i wykorzystania tego sprzętu zostanie zapisany w kolejnym dokumencie strategicznym, który jest właśnie nowelizowany: w Strategicznej Dyrektywie Obronnej. W tym ściśle tajnym materiale zawarte są zadania strategiczne na czas wojny lub innego zagrożenia.

OPERACJE INFORMACYJNE

Ale obrona i bezpieczeństwo to nie tylko wojsko. Dlatego w dyrektywie muszą się znaleźć wytyczne dla wszystkich struktur administracji państwowej, począwszy od ministrów, poprzez wojewodów, a skończywszy na władzach samorządowych. Ten dokument powinien być gotowy w drugiej połowie lub pod koniec przyszłego roku. Na jego podstawie każdy minister, wojewoda czy przedstawiciel samorządu będzie musiał opracować szczegółowe plany wykonawcze na ewentualność zagrożenia czy wojny. Procedury zostaną przećwiczone w ramach tzw. gry strategicznej.

Wojskowi postulują też budowę rezerw wśród ludności cywilnej. – Z jednostek wojskowych, w tym z jednostek wojsk specjalnych, z policji, straży granicznej i innych służb, odchodzą stosunkowo młodzi emeryci – mówi jeden z oficerów. – Spróbujmy związać ich z systemem bezpieczeństwa: stwórzmy dla nich możliwości, tak by ten potencjał się nie marnował.

Jest jeszcze jedna kwestia: podczas operacji na Ukrainie Rosja wykorzystała możliwości, które dają internet, media i portale społecznościowe. Stopniowała i podgrzewała napięcie, uprawiała sztuczki propagandowe, manipulowała opinią publiczną. W żargonie wojskowym takie działanie nazywa się infoops, czyli operacje informacyjne. Umiejętność ich wykorzystania może dziś przesądzić o wyniku starcia. Dlatego oprócz doskonałego rozpoznania i inwestycji w służby specjalne, polska armia musi też nauczyć się wykorzystywać nowoczesne środki masowego przekazu do rozgrywek o podłożu militarnym. 


EDYTA ŻEMŁA jest redaktor naczelną portalu polska-zbrojna.pl.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2014