Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tekst prof. Jana Woleńskiego „Gdyby istniał” z dodatku do bożonarodzeniowego „TP” daje okazję, by oczyścić nasze wyobrażenie Boga. Przykład matki nieskutecznie błagającej o ocalenie córki, który przytacza autor, ma na celu wykazanie, że przymioty Boga (wszechmoc, wszechwiedza i wszechdobroć) są wątpliwe. Niewiele jednak mówi o Bogu wiary chrześcijańskiej.
Czym różni się idea Boga Woleńskiego od Boga wiary biblijnej? Po pierwsze przymioty Boga wbrew temu, co twierdzi autor, mówią również wiele o świecie. Bóg w swojej wszechmocy i dobroci stworzył świat jako dobry, posiadający względną autonomię (Bóg nie ingeruje bezpośrednio w prawa natury) i skończony, co wynika z faktu, że świat jest stworzeniem. Przykład matki modlącej się za córkę, owszem, respektuje atrybuty Boga, ale nie uwzględnia autonomii i ograniczeń świata. Bóg, jak słusznie wskazuje autor, „nie był zdeterminowany żadnym uprzednim stanem jakiejkolwiek realności poza swoim własnym”, ergo mógłby spełnić prośbę matki. Ta konstrukcja nie uwzględnia jednak, że wyrazem Jego własnej realności jest właśnie autonomia świata, w tym wolność człowieka. Autonomia i wolność nie uwalniają od śmierci ani nie gwarantują powszechnej szczęśliwości, ale objawiają Boga, który jest miłością, i sprawiają, że miłość jest możliwa.
Po drugie, pominięte z credo wyznanie wiary w Chrystusa i Krzyż, które prof. Woleński uznał za niemające znaczenia, jest dla obrazu Boga chrześcijan kluczowe. Autonomia świata i wolność człowieka znajdują swoje dopełnienie w słowach credo: „Ukrzyżowany... za nas...”. Nie da się bez tej historii, która faktycznie nic nie mówi o Bogu filozofów, wypowiedzieć całej prawdy o Bogu wiary Abrahama, Izaaka, Jakuba, Jezusa. O Bogu, który wchodzi w historię, wszak nie według naszych oczekiwań i marzeń. Krzyż otwiera całkiem nowy horyzont, wprowadza nadzieję tam, gdzie po ludzku wszystko się kończy, gdzie świat okazuje się kruchy, zawodzi, boli, traci sens. Bóg wiary nie chroni przed śmiercią, ale przez miłość nadaje życiu sens.
Idea Boga w ciągu tysiącleci się doskonaliła, była nieustannie poddawana krytyce i się oczyszczała, tak jak teraz dokonuje się to w konfrontacji ze współczesnym ateizmem.