Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Rozmawiałem z oboma. Obaj nie chcieli zbyt wiele mówić o tym jak tratowano ich w niewoli. Siergiej opowiadał, że na początku był bardzo źle traktowany przez Prawy Sektor, potem gdy oddano go Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy było już dobrze.
Sasza, który wrócił z niewoli o kulach, był jeszcze bardziej oszczędny w słowach: - Nie życzę nikomu by tam się znalazł.
Chwilę potem dzwonił do żony i mamy z mojego telefonu: - Halo, nie jestem już w niewoli.
Dobrym duchem i sprawcą wymiany był pułkownik Wasyl Budik doradca ministra obrony Ukrainy. Budik doprowadził do powrotu ponad 300 osób. Jeździ tam mimo, że sam był w niewoli w Doniecku, gdzie go brutalnie torturowano.
Zapytałem Budika dlaczego wożą jeńców ze związanymi rękami, w worku na głowie:
- Wie pan, to nie jest bezsensowne wyżywanie się nad jeńcami. Moje zadanie jest proste. Wymienić ich człowieka na naszego. Tu nie może być żadnego niepotrzebnego ryzyka. Może w przypływie szaleństwa jeniec zacznie uciekać? I co wtedy? A może naszym żołnierzom nie spodoba się, że ogląda ich twarze, czy pozycje obronne. Stąd związane ręce i worek na głowie. Kiedy jeniec siada koło mnie i jedziemy na punkt wymiany nie ma ani worka, ani skępowanych kończyn – opowiada pułkownik.
Srebrna skoda Budika oddala się. Ukraińcy przywierają do celowników optycznych. Tamci robią to samo. Auto zatrzymuje się po środku ziemi niczyjej. Siergiej i Aleksander zamieniają się miejscami. To wszystko.
Wymiana jeńców. To rzadko udaje się zobaczyć. Ja czekałem kilka miesięcy. Obiecywali, ale ciągle wynikały jakieś przeszkody. A to wznawiano walki, a to ktoś się rozmyślił albo nie chcieli dziennikarza. Tym razem poszło jak po maśle.
Na pierwszym i drugim zdjęciu Siergiej. Na trzecim i czwartym Aleksander.