"Wszyscy jesteśmy oświęcimianami"

To zdanie wydaje się stanowić credo Międzynarodowej Oświęcimskiej Nagrody Praw Człowieka im. Jana Pawła II, którą po raz pierwszy przyznano w ubiegłym tygodniu. Nagrodę - z rąk Benedykta XVI - przyjęli bp Václav Malý i Stefan Wilkanowicz.

30.10.2005

Czyta się kilka minut

Stefan Wilkanowicz /
Stefan Wilkanowicz /

“Wszyscy jesteśmy oświęcimianami" - powiedział Waldemar Rataj, prezes działającego od grudnia 2001 r. Oświęcimskiego Instytutu Praw Człowieka im. Jana Pawła II. Bo Nagroda ma być wyrazem solidarności z Auschwitz - z pamięcią, ale także ze współczesnością i przyszłością tego miejsca. Solidarności także z Oświęcimiem - miastem, którego istnienie w cieniu obozu od niedawna nabiera innego wymiaru.

W kapitule Nagrody - której przewodniczy kard. Franciszek Macharski - zasiedli reprezentanci różnych kultur i sposobów myślenia (Władysław Bartoszewski, Imre Kertész, Juan de Dios Vial Correa, Sergiej Kowaliow, Mary Robinson, abp Desmond Tutu i kard. Miloslav Vlk, a także animujący całą działalność prof. Andrzej Zoll).

Trudno byłoby o lepszych laureatów. Ks. Václav Malý, dziś biskup pomocniczy Pragi, nie miał bezpośredniego związku z recepcją Auschwitz. Jego życiorys jest jednak mocno związany z sensem tego miejsca. Rok po święceniach kapłańskich był jednym z sygnatariuszy Karty ’77. Wkrótce został aresztowany, bo interweniował w sprawie prześladowanych przez reżim. Zwolniony po siedmiu miesiącach nie mógł oficjalnie pracować jako ksiądz. Był monterem i palaczem. W 1981 r. został rzecznikiem Karty ’77. Gdy w listopadzie 1989 r. nadeszła “Aksamitna Rewolucja", był rzecznikiem Forum Obywatelskiego. Jako biskup nadal walczy o prawa pokrzywdzonych, np. o godność kobiet zajmujących się prostytucją.

Stefan Wilkanowicz - wieloletni redaktor naczelny miesięcznika “Znak", a także redaktor “TP", wiceprzewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, jako jeden z nielicznych pomagał oświęcimianom rozwiązywać problemy związane z historią miejsca, w którym przyszło im żyć. Był z nimi w momentach najtrudniejszych, gdy słowo “Auschwitz" kojarzyło się ze sporami wokół Karmelu albo gdy manifestowali zwolennicy Świtonia. Wilkanowicz działał dyskretnie, dyplomatycznie - nie potępiał, ale słuchał i edukował. Dziś, gdy podobne afery w Oświęcimiu byłyby raczej niemożliwe, wciąż uczy. Służy temu m.in. forum internetowe “Żydzi - Polacy - Chrześcijanie". A program “Mosty na Wschód", realizowany przez Fundację Kultury Chrześcijańskiej “Znak", którą Wilkanowicz kieruje - ma za cel wskazywać nowe sensy historii, w tym szansę dla miast egzystujących w cieniu obozów zagłady.

Nowym wymiarem Oświęcimia staje się dziś funkcja międzynarodowego centrum edukującego w zakresie praw człowieka, otwartego przede wszystkim na Wschód. Takie centrum nie może mieć charakteru elitarnego, polityczno-rządowego. Dlatego wielkie znaczenie ma powołanie do życia - dzięki wsparciu Uniwersytetu Jagiellońskiego - Wyższej Szkoły Zawodowej w Oświęcimiu, która właśnie rozpoczyna pierwszy rok działalności. Na razie na trzech kierunkach (filologia, politologia, zarządzanie i marketing) będzie się tu kształcić 300 osób - pochodzących w większości z ziemi oświęcimskiej. Docelowo uczelnia ma przyjmować rocznie 900 słuchaczy na studia dzienne i 540 na zaoczne. Tym samym miasto wychodzi z mentalnego, a także ekonomicznego kryzysu i powraca do jagiellońskiej tradycji tej ziemi, która dała krakowskiej Akademii takich intelektualistów jak Jan Kanty, Paweł z Zatora, Marcin Wadowita, Andrzej Petrycy Nidecki czy Łukasz Górnicki.

Kolejnym etapem będzie stworzenie w Oświęcimiu Akademii, która miałaby systematycznie organizować seminaria, praktycznie kształcące w zakresie praw człowieka (w tym społeczników i działaczy zza wschodniej granicy).

Wszystko to wynika z założeń Oświęcimskiego Strategicznego Programu Rozwoju. Pracę nad nim zainicjowano jeszcze za rządów Jerzego Buzka i kontynuowano, gdy premierem został Leszek Miller. Co najważniejsze: nowy program dla miasta zrodził się na miejscu, w ramach tzw. “warsztatów oświęcimskich", w których uczestniczyła społeczność lokalna. Ideę “miasta praw człowieka" sformułowała Janina Cunnelly - pisarka i kulturoznawczyni związana z Centrum im. Mirosława Dzielskiego.

W Oświęcimiu szybko rodziły się lokalne elity - skupione wokół takich instytucji jak Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży, Centrum Dialogu i Modlitwy, Żydowskie Centrum Edukacyjne. Dlatego dziwi fakt, że od chwili powołania rządu Leszka Millera obywatelska świadomość Oświęcimia - budowana z trudem, ale skutecznie - nie znajduje zrozumienia w Warszawie, gdzie jedynym jej protektorem wydaje się prof. Zoll, nota bene krakowianin.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, historyk i krytyk sztuki. Autorka książki „Sztetl. Śladami żydowskich miasteczek” (2005).

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2005