Ładowanie...
Wrzask Prodigy
Wrzask Prodigy
Choć lider grupy Liam Howlett uważa ten album za swoje najlepsze dzieło, trudno podzielić jego optymizm. Bo z “Always Outnumbered..." najzwyklej wieje nudą. To wciąż potężne, wbijające w fotel brzmienie, ale tępe, pozbawione pazura. Otwierający album “Spitfire" z gościnnym udziałem aktorki Juliette Lewis zamiast porywać, męczy. Zaś wokal hollywoodzkiej gwiazdki razi sztucznością. Zupełnie jakby chciała udowodnić światu i sobie, jaką to złą i zepsutą jest dziewczynką. Tylko po co? Za mało wiarygodne są jej pozy, za bardzo gwiazdorskie.
Wyraźnie brakuje na płycie rozhisteryzowanych wokaliz Keitha Flinta i głosu Maxima, którzy mają dołączyć do Howletta podczas październikowej trasy koncertowej. Tylko cóż tu promować skoro nikt na świecie nie jest w stanie tchnąć życia w tę odrobinę świetnie wyprodukowanego jazgotu.
Oto jak kończą się kariery... Z wrzaskiem. Konającego.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]