Wańkowicz wraca do PRL

Koniec 1954 r. przyniósł Polsce zwiastuny odwilży: likwidację Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i uwolnienie Władysława Gomułki. Wtedy też służby specjalne PRL przeprowadziły operację, mającą na celu pozyskanie do współpracy z krajem środowisk emigracyjnych. Niektórzy wygnańcy zaczęli nawet myśleć o odwiedzeniu ojczyzny. Najgłośniejszym był znakomity pisarz i reporter Melchior Wańkowicz. O kulisach jego powrotu z wygnania pisze w BIULETYNIE IPN (nr 2) Sławomir Cenckiewicz.

Do wysondowania nastrojów wśród emigrantów specsłużby w porozumieniu z MSZ wytypowały Dominika Horodyńskiego, działacza katolickiego stowarzyszenia PAX kolaborującego z komunistami. Zorganizowano mu podróż do USA i Francji. W styczniu 1955 Horodyński sporządził notatkę o swych rozmowach z wybitnymi przedstawicielami emigracji - m.in. szefem paryskiej “Kultury" Jerzym Giedroyciem, związanym z nią eseistą Konstantym Jeleńskim i Wańkowiczem. Notatka trafiła na biurko płk Julii Brystygierowej, jednej z najważniejszych postaci aparatu bezpieczeństwa. Wedle Horodyńskiego Wańkowicz, dowiedziawszy się o jego pobycie w Nowym Jorku, sam zwrócił się z propozycją spotkania (pisarz twierdził potem, że rozmowy zainicjowali emisariusze z Warszawy). Chciał skonsultować się odnośnie możliwości powrotu do kraju. Zależało mu, by decyzja ta nie skończyła się dlań utratą twarzy w ojczyźnie i na Zachodzie. Znamienne, że podjęcie rozmów nie przeszkadzało Wańkowiczowi w pryncypialnej krytyce PRL podczas licznych i popłatnych spotkań z amerykańską Polonią.

Mając świadomość, jaki rezonans propagandowy miałoby zjawienie się Wańkowicza w Polsce, władze postanowiły kontynuować operację: “przypadkowo" w Nowym Jorku pojawiali się znajomi pisarza, którzy zachęcali go do odwiedzenia kraju. Przełomowe okazało się spotkanie z Konstantym Łubieńskim, posłem PAX-u, a następnie koła Znak. To wtedy Wańkowicz zadeklarował, że gotów jest przyjechać na początku 1956 r., o ile dostanie gwarancje bezpieczeństwa. Obawiał się też obniżenia standardu życia, a że pisał o tym do rodziny w kraju, bezpieka zareagowała: zgodziła się pokryć koszty podróży Wańkowicza do Polski, używając do tego Towarzystwa Łączności z Wychodźstwem “Polonia". SB przystała też na inną sugestię pisarza: by w kraju rozprowadzić niektóre z jego książek wydanych na emigracji (i tu posłużono się “Polonią"). Wańkowicz zaczął nadto negocjacje o wydaniu w Polsce skrótu “Bitwy o Monte Cassino" (SB pilotowała korespondencję w tej sprawie); zgodził się na usunięcie z dzieła swego życia wszelkich “akcentów antyradzieckich" i ocenzurowanie fragmentów dotyczących gen. Andersa.

31 lipca 1956 r. Wańkowicz - ku zaskoczeniu przyjaciół na emigracji - przekroczył granicę PRL. Wcześniej dla bezpieczeństwa przyjął obywatelstwo USA, miał więc status amerykańskiego turysty. Zgotowano mu owacyjne przyjęcie: były bankiety, odczyty, wywiady prasowe, służbowy samochód, wizyta w sejmie i udział w dożynkach. Kiedy po paru tygodniach znów znalazł się na Zachodzie, spotkał się z rezerwą znajomych. Niektórzy przestali mu podawać rękę, Giedroyc nazwał “kunktatorem", inni “zdrajcą", RWE wymówiło stypendium. Wańkowicz był zaskoczony tak negatywną reakcją, ale nie widział nic niestosownego w staraniu się na Zachodzie o kolejne granty.

27 maja 1958 r. Wańkowicz z żoną wracają do kraju na stałe. Władze zapewniają mu serię spotkań autorskich, druk książek za najwyższe honoraria i willę. Równocześnie SB obserwuje go: Wańkowiczowi zdarza się krytykować PRL, a w 1964 r. podpisuje List 34, protestując z innymi intelektualistami przeciw cenzurze. Co nie przeszkadza mu uczestniczyć w bojkotowanych przez innych sygnatariuszy targach książki.

5 października 1964 r. Wańkowicz zostaje aresztowany pod zarzutem przekazania za granicę materiałów “szkalujących PRL". Chodzi o projekt przemówienia na zjazd Związku Literatów Polskich, który przekazał córce, a ta udostępniła go RWE. 9 listopada zapadł wyrok: 3 lata więzienia. Ze względu na stan zdrowia 72-letniego pisarza, sąd odstąpił od wykonania kary i skazanego zwolniono do domu. Dwa miesiące później Wańkowicza zaprosił I sekretarz partii Władysław Gomułka (w areszcie zaś odwiedzać go miał gen. Mieczysław Moczar, szara eminencja służb specjalnych). Nie wiadomo, o czym rozmawiali. Faktem jest, że twórczości Wańkowicza nie objęto zakazem cenzorskim, a 80. rocznicę urodzin pisarza uczczono ogłoszeniem Roku Wańkowicza.

KB

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2004