Walenty pali mosty

Negatywne efekty nieudanych kulturowych przeszczepów nie dały na siebie długo czekać.

16.02.2015

Czyta się kilka minut

Aż dziw, że to, co się stało, wcześniej się nie stało – fakt, że nie wcześniej, a dopiero teraz, jest dowodem, żeśmy jak lawa nieruchawa, że gdzieś w głębi naszych jestestw tli się jednak zdrowy rdzeń, rdzeń jeszcze słowiański, a nawet „pra”. Wiem, że niejasno, ale przecież wszyscy przeczuwamy, o co chodzi, wszak młodzi bogowie niszczą stare prawa, a zwłaszcza mosty.

Nie od wczoraj wiadomo, że historia jest tkaniną bez szwów, że dzisiaj biały, biały welon, jutro białe, białe włosy, ale na Swarożyca, nie od razu, mili, nie od razu: nie niszczcie kładek, nie demolujcie przepraw, nie palcie za sobą mostów! Nie aż tak! Kochani! Jeśli przypinacie kłódki swej wielkiej miłości światowej – to pół biedy, choć wykwit waszego nieokiełznanego uczucia ma, niestety, swoją wagę, i odbija się na mostach, zwłaszcza że statystycznie rzecz biorąc – każde przęsło popuści pod naporem ton kłódek, by lec z honorem na dno. Kładka Bernatka już ledwo sapie, już ledwo zipie, most Tumski postękuje pochylony, mosty i kładki należałoby generalnie w Polsce odkłódczyć, kłódki przyszły ze zgniłego Zachodu i niech tam wracają wraz z pląsawicą Walentego...

Jednak na horyzoncie naszych rzek i strumyków rysuje się problem jeszcze większy niż kłódki, a mianowicie amatorskie pozbywanie się kłódek. Ponieważ życie to nie jest bajka, życie to nie permanentna Walentynka, bynajmniej, niestety, więc odkochani zakochani gremialnie walą z powrotem na te mosty i kładki, co to kłódki do nich poprzypinali, żeby odpiąć. Ale jak tu mianowicie odpiąć, kiedy kluczyk już dawno (ech, wspólnie jeszcze...) mołojecko wyrzucony do cieku wodnego (co na to wędkarze?)? Nurkować w wiślanym czy innym odrzańskim szlamie? A jak kluczyk wyłowisz, to dopiero problem, bo który kluczyk czyj? Who is who, kluczyku? Weź i przymierzaj we wszystkie dziurki.... Byli zakochani może i byli naiwni, ale już nie są. Więc łapaj za szczypce, kombinerki, łomy i maczety – kłódki odcinać! Który most to wytrzyma, ja się pytam? Nawet Most Westchnień by stęknął głucho, w lagunę się zwalił...

Najgorzej było kilka dni temu w stolicy, gdy jakiś zakochany Walenty, nie mogąc zapewne odnaleźć kluczyka do swej kłódki na moście Łazienkowskim, postanowił rozjaśnić ponurawy zimowy wieczór nad Wisłą i załatwić sprawę kompleksowo à la Neron.... I obyśmy teraz, kiedy i tak za późno, bo mleko się rozlało, wreszcie jasno zrozumieli, opamiętali się w zapadnickowości, oby to było już dno translacji kulturowej, przeszczepiania obcych nam, Słowianom obyczajów à la „Blue Valentine”. Czas na kompleksową rekonkwistę, noc Kupały, spuszczanie wianków itp., a nie jakieś piromanie, przypinanie, odcinanie, odcienie greja!

©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2015