Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Loża
TVN 24 nadaje w każdą niedzielę “Lożę prasową", gdzie dziennikarze różnych opcji komentują aktualne sprawy krajowe. Raz to jest lepsze, raz gorsze, ale ostatnio trudno powiedzieć, jakie jest, bo nic się nie rozumie. Do wyjątków należą chwile, kiedy dwie osoby mówią równocześnie; przeważnie mówią wszyscy z prowadzącym włącznie. Słuchacz już się nie liczy, ważne jest to, żeby współuczestnika dyskusji przekrzyczeć i nakryć go głosem.
Piszę o tym dlatego, że “Loża" jest dobrym przykładem ewolucji, jakiej podlegają rozmaite instytucje w Polsce. Powstają po to, aby komuś czy czemuś służyć. Później o tym zapominają i zaczynają się zajmować wyłącznie sobą.
Pieniążki
Kiedy paroletni brzdąc prosi tatę o pieniążki na lody - jest to miłe, a nawet wzruszające. Ale kiedy słowa pieniążki używa podstarzała dama robiąca zakupy albo poważny ojciec rodziny mówiąc o budżecie domowym, albo działacz związkowy czy ekonomista, tłumacząc finansowe problemy - jest to bardzo irytujące. Jest w tym jakaś pieszczotliwość, żenująca przymilność, infantylizm i rodzaj sugestii, że tych spraw nie traktuje się serio i właściwie nie bardzo się wie, o co chodzi.
A tymczasem, jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to zazwyczaj chodzi o pieniądze.