W rytmie ignamu

Wielkie, ponad stukilogramowe, leżą u brzegu morza jeden obok drugiego, pancerz obok pancerza. Choć oczy mają otwarte, nieruchoma głowa i kończyny zdają się tracić nadzieję na powrót do wody.
z Wyspy Sosen (Nowa Kaledonia, Pacyfik)

09.03.2020

Czyta się kilka minut

Zebrane ignamy, Wyspa Sosen, Nowa Kaledonia, marzec 2016 r. / KAROLINA KANIA / KAROLINA KANIA
Zebrane ignamy, Wyspa Sosen, Nowa Kaledonia, marzec 2016 r. / KAROLINA KANIA / KAROLINA KANIA

W to sobotnie, marcowe popołudnie Zatoka Świętego Maurycego na kaledońskiej Île des Pins (Wyspie Sosen) jest wyjątkowo zatłoczona. Tym razem to nie australijscy turyści, tylko miejscowi gromadzą się w okolicach pomnika upamiętniającego przybycie na wyspę katolickich misjonarzy.

Pierwszą mszą, 12 sierpnia 1848 r., maryści rozpoczęli ewangelizację Kanaków, która przeplatała się z kolonizacją francuską. Zadanie nie było łatwe, bowiem duchowy świat autochtonów był niezwykle rozbudowany. Pomimo starań europejskich duchownych wiara Kanaków w duchy przodków, a także stosowane przez nich magiczne praktyki i rytuały nie zostały porzucone.

Na Nowej Kaledonii chrześcijańskie wartości przeniknęły do tradycyjnych kultów i praktyk – takich jak Święto Ignamu. To z tej okazji w dniu świętego Józefa w zatoce zgromadzili się wyspiarze. Ceremonia podziału żółwi była zwieńczeniem dorocznych uroczystości.

Kultura ignamu

Życiu Melanezyjczyków rytm nadaje kultura ignamu. To coś więcej niż pożywna bulwa, będąca jednym z podstawowych składników pożywienia na wyspach Pacyfiku. To symbol człowieka, fallusa, honoru, siły klanu. Stanowi jeden z najważniejszych przedmiotów wymian zwyczajowych. Jest nierozerwalnie związany z tożsamością Kanaków. Każdy ma choć kawałek pola, na którym uprawia ignamy. „Jeśli nie masz pola, nie jesteś Kunié” – tłumaczą mi wyspiarze. Kalendarzowi upraw podporządkowane są różne działania i ważne wydarzenia w melanezyjskiej społeczności, na przykład wesela. Święto Nowego Ignamu, na Wyspie Sosen obchodzone 18 i 19 marca, otwiera czas konsumpcji i zbiorów.

Na Île des Pins przylatuję z początkiem marca. To mój drugi pobyt na wyspie i cieszę się, że mogę przyjrzeć się przygotowaniom do uroczystości. Zawieszone zostają rejsy australijskich statków wycieczkowych, dzięki czemu Kunié mogą poświęcić czas na wykopanie ignamów. Proces wydobycia bulw z głębi pomarańczowej ziemi nie jest zmechanizowany. Cała praca jest wykonywana ręcznie, z dodatkową pomocą łopatki i kija. Istotne jest, aby nie złamać warzywa, bo gdyby zostało uszkodzone, nie mogłoby zostać wykorzystane w ceremonii zwyczajowej.

Zgodnie z hierarchią

Każdego roku, 18 marca, członkowie ośmiu plemion zamieszkujących wyspę przebywają tę samą ścieżkę zwyczajową. Poszczególne rodziny w obrębie klanów z zebranych ignamów wykonują gest zwyczajowy. Ta rytualna wymiana słów i darów stanowi nieoderwalną część la coutume, czyli zwyczaju mającego ogromne znaczenie dla życia Kanaków. La coutume („kastom” w melanezyjskich językach pidżin) jest zbiorem reguł i rytuałów przestrzeganych przez klany skupione wokół autorytetu wodza. Zwyczaj to sposób życia, który odnosi się do codzienności Kanaków, a także do najważniejszych momentów w ich życiu, takich jak narodziny, śluby, pogrzeby czy właśnie Święto Ignamu. To okazja do wygłoszenia długich przemów, wspominania przodków i ich historii, przypominania plemiennej hierarchii. Jest ciepło i duszno, szefowie plemion w strugach deszczu prowadzą swych poddanych do Grande Chefferie – siedziby Wielkiego Wodza. W tym spotkaniu nie mogą uczestniczyć obcokrajowcy, z niecierpliwością wyczekuję więc następnego dnia i podziału ignamów.

W dzień św. Józefa wyspiarze spotykają się w kościele we wsi Vao. Podczas mszy prowadzonej przez chór śpiewający w lokalnym języku kwenyii francuski ksiądz błogosławi ignamy złożone na liściach bananowca na olbrzymim stosie przed ołtarzem. Jednak koniec nabożeństwa nie jest końcem ceremonii. Udajemy się do siedziby Wielkiego Wodza, każdy zabiera kilka ignamów, które w Chefferie zostają rozdzielone na mniejsze zbiory. Mężczyźni przez ponad godzinę krzątają się, przenoszą bulwy z wielkiego stosu na mniejsze stosiki, obliczają, układają. Każdy ma swoje miejsce. Kobiety, ubrane w długie, luźne suknie robes de mission, siedzą na trawie, czekając na uroczyste rozpoczęcie podziału.

Wielki Wódz Hilarion Vendegou po francusku ogłasza początek sezonu i tym samym zezwala na konsumpcję nowych ignamów. Następnie dwóch rzeczników Wielkiego Wodza w kwenyii rozdziela nowe ignamy. Każdy klan, każde plemię otrzymuje swój przydział. Nie brakuje również bulw dla Europejczyków mieszkających na wyspie: policjantów, nauczycieli, pielęgniarek, lekarzy czy pracowników hoteli. Wódz zatrzymuje się przy każdym stosie, opowiada, dla kogo są przeznaczone ignamy oraz jaka jest rola tych ludzi na wyspie, a także za co im dziękuje.

Po ofiarowaniu ignamów dwóm europejskim parom, które żyją tam od ponad 40 lat, Wielki Wódz zaczyna mówić o studentce z Polski, która przebywa na wyspie, przygotowując pracę na temat rozwoju turystyki. Na początku nie wierzę, że ignam przeznaczony jest dla mnie, ale kiedy Wielki Wódz wyjaśnia wszystkim zgromadzonym, kim jestem i co robię, dziękując im, że mnie goszczą, zdaję sobie sprawę, że ignam trafi w moje ręce. „Ku ya Karolina Koteureu” (Ten ignam jest dla Karoliny Koteureu) – ogłaszają rzecznicy Wielkiego Wodza, nadając mi nazwisko mojej rodziny goszczącej. Kilkaset osób wybucha śmiechem.

W ten sposób mieszkańcy Île des Pins nie tylko dowiadują się, kim jestem, ale także kto mnie gości. Otrzymanie ignamu w czasie ceremonii jest wielkim zaszczytem i wyrazem akceptacji mojej obecności na Wyspie Sosen.

Świętowanie

Ostatnim punktem obchodów jest podział żółwi w Zatoce Świętego Maurycego. Chociaż w 2008 r., wraz z wpisaniem raf Nowej Kaledonii na listę światowego dziedzictwa UNESCO, połów żółwi został zakazany, istnieją wyjątkowe sytuacje, w których ograniczenie zostaje zniesione. Osiem żółwi symbolizuje osiem plemion. Przedstawiciele każdego z nich przenoszą ciężkie zwierzęta na paki samochodów terenowych. Tego dnia przysmaki z gadów wylądują na niejednym stole.

Ceremonia dobiega końca, jednak świętowanie trwa dalej. Razem z rodziną Koteureu udaję się do kuzynów, aby razem spędzić ten uroczysty dzień jedząc, pijąc, dyskutując, grając w bingo i pétan- que. Drewniane stoły uginają się od lokalnych pyszności. Moją uwagę przyciągają czarne stworzenia o wystających cienkich kościach i wytrzeszczonych oczach. To roussettes – kaledońskie nietoperze, po zmroku żywiące się soczystymi owocami. Etnologiczna ciekawość wygrywa i próbuję tej przedziwnej potrawy. Smak roussette można pokochać albo znienawidzić. Zaliczam się do tej drugiej grupy, a tę kaledońską specjalność do najdziwniejszej rzeczy, jakie zjadłam w życiu (ex aequo z mięsem żółwia). Feta do późnej nocy zamyka najważniejsze doroczne święto zwyczajowe Kanaków z Wyspy Sosen. ©

Autorka jest antropolożką, prowadzi badania etnograficzne na Nowej Kaledonii i pisze doktorat o konfliktach związanych z rozwojem turystyki na Île des Pins i w Bourail. Na Nowej Kaledonii spędziła łącznie 14 miesięcy. 

FRANCUSKA KOLONIA NA POŁUDNIOWYM PACYFIKU

Nowa Kaledonia to francuskie terytorium zamorskie położone w regionie Melanezji na Południowym Pacyfiku. Wyspy archipelagu wielkości województwa pomorskiego, skolonizowane w 1853 r., początkowo służyły jako kolonia karna, do której deportowano około 20 tys. więźniów, ­ m.in. uczestników Komuny Paryskiej oraz buntowników biorących udział w zrywach niepodległościowych w innej francuskiej kolonii – Algierii.

Kiedy Europejczycy dotarli na Nową Kaledonię, wyspy zamieszkiwane były przez rdzennych Kanaków. Na przełomie XIX i XX w. zaczęli oni stawać się mniejszością na terytorium zdominowanym przez przybyszów z drugiego końca świata.

Francuzi, których celem było zbudowanie nowej kolonii w strategicznym dla mocarstwa miejscu, sprzeniewierzyli się swoim demokratycznym ideałom, traktując autochtonów jak obywateli gorszej kategorii. Przez ponad pół wieku Kanakowie podlegali kodeksowi tubylczemu, żyli na terenach rezerwatów, podporządkowani administracji kolonialnej.

Europejczycy nie tylko przywieźli ze sobą „egzotyczne” z punktu widzenia autochtonów choroby czy zasady, ale przede wszystkim zaczęli zabierać Melanezyjczykom to, co było dla nich najcenniejsze – ziemię. Kanakowie dopiero po II wojnie światowej odzyskali prawa cywilne, możliwość edukacji czy udziału w wyborach.

W 1986 r., w wyniku trwającej na wyspach wojny domowej pomiędzy przeciwnikami i zwolennikami niepodległości, Zgromadzenie Ogólne ONZ wpisało Nową Kaledonię na listę terytoriów niesamodzielnych, które powinny podlegać dekolonizacji. Porozumienia pomiędzy stronami konfliktu, podpisane w 1988 i 1998 r., przygasiły spory, wprowadzając Nową Kaledonię na długą i pełną zakrętów drogę postępującej dekolonizacji.

W przeciwieństwie do innych francuskich departamentów i zbiorowości zamorskich, Nowa Kaledonia ma obecnie specjalny status wspólnoty „sui generis”. Jest on przejściowy i być może zmieni się już w tym roku, bowiem na 6 września zaplanowane jest kolejne referendum niepodległościowe. W poprzednim głosowaniu, w listopadzie 2018 r., zwyciężyli zwolennicy pozostania przy Francji (57 proc.), jednak ich wynik z pewnością nie był tak wysoki, jak przewidywano.

Kwestie przynależności etnicznej i narodowej są w kaledońskiej, wielokulturowej społeczności niezwykle złożone i skomplikowane. Kolonizacja, kolonialna opresja, a także migracje z Azji czy z innych wysp Oceanii doprowadziły do zmiany struktury etnicznej Nowej Kaledonii. Kanakowie stanowią około 40 proc. z 280 tys. osób zamieszkujących wyspy. Pozostałe grupy etniczne to Europejczycy – zarówno współcześni migranci z Francji, jak i potomkowie kolonizatorów, Arabowie, Indonezyjczycy, Wietnamczycy, Polinezyjczycy czy mieszkańcy Wallis i Futuny. Chociaż głównym językiem łączącym te społeczności jest francuski, Kanakowie posługują się 28 językami i 11 dialektami. Głównym filarem nowokaledońskiej gospodarki jest przemysł wydobywczy, gdyż bogactwem terytorium jest 25 proc. światowych złóż niklu, jednak w wielu wyspiarskich gminach to turystyka odgrywa bardzo ważną rolę, zarówno ekonomiczną, jak i społeczną.

Dziś Nowa Kaledonia to jedyny melanezyjski archipelag, który wciąż nie uzyskał niepodległości. Czy status terytorium zmieni się 6 września 2020 r.? ©KK

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 11/2020