Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Mamy dziś do czynienia nie tylko z kryzysem finansowym w obrębie strefy euro, ale z kryzysem integracji w ogóle, na który nakłada się spadek znaczenia Europy w świecie. Widać też tendencje odśrodkowe: w wielu krajach odzywają się głosy domagające się odzyskania przez państwo narodowe tej części suwerenności, którą oddano instytucjom unijnym. Dlatego dziś jest jeszcze za wcześnie, aby jasno powiedzieć, co z tego wyniknie, i w którą stronę będzie zmierzać projekt europejski. Przezwyciężenie kryzysu finansowego - co jeszcze nie nastąpiło - to dopiero wstęp do rewitalizacji Unii. Największy problem dotyczy języka opisu i metody działania. Jeśli "bankructwo" oznacza "restrukturyzację", to być może i integracja gospodarcza jest czymś innym, niż przyjęliśmy uważać?
Traktowanie integracji jako panaceum na problemy Europy nie jest dziś oczywiste. To przecież pośpieszne budowanie unii walutowej jest praprzyczyną obecnych kłopotów. Nie mamy żadnej koncepcji, która stwarzałaby realne szanse na nowy początek i dawała wskazówki, jak ratować to, co w Europie najważniejsze, czyli bezpieczeństwo i dobrobyt.
Bo jeśli np. przyjmiemy, że kryzys finansowy wymusza na nas "więcej Europy", to trzeba by zapytać: co to znaczy "więcej Europy"? Czy ma to znaczyć, że kraje ponoszące główny ciężar wychodzenia z kryzysu, czyli kraje bogate, udzielające pożyczek, mają mieć jeszcze więcej do powiedzenia? Czy może wręcz, że mamy budować osobną "strefę" w ramach strefy euro, gdzie najwięksi gracze mają prawo głosu, a reszta jedynie statystuje? A może przeciwnie: że zamiast uprawiać więcej polityki na poziomie instytucji ponadnarodowych, powinno być teraz w Europie więcej współpracy narodowej, uwzględniającej specyfikę poszczególnych krajów? Przyszłość Unii i przyszłość Europy nie muszą być tożsame. Niestety, debata polityczna w Europie koncentruje się dziś na technicznych aspektach kryzysu, a nie jego źródłach politycznych. Dlatego skutki kryzysu poznamy dopiero z perspektywy czasu.
OLAF OSICA (ur. 1974) jest wykładowcą w Collegium Civitas. Autor szeregu publikacji nt. współpracy euroatlantyckiej i polityki europejskiej. Prowadzi "Tygodnikowy" blog: www.olafosica.tygodnik.onet.pl Wypowiedzi opracowała Patrycja Bukalska