Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W scenie spotkania, która przedstawia niewiasty obejmujące nogi Jezusa, można odnaleźć echo pamiętnej wizyty w Betanii, kiedy to Maria siadła u nóg Pana (Łk 10, 39) i zachowywała się tak, jak gdyby chciała zatrzymać płynący czas. W wieczór Wielkiego Piątku wydawało się, że scenę tę można ocalić jedynie we wspomnieniach. Tymczasem poranek wielkanocny udowodnił, że to, co skłonni jesteśmy czasem uważać za bezpowrotnie utracone, okazuje się znowu realne, gdy powraca w zmodyfikowanej wersji.
Gest objęcia stóp Jezusa nabiera szczególnej wymowy w środowisku kulturowym, gdzie u stóp Mistrza siadywali uczniowie. Św. Paweł napisze o sobie, że wychowywał się "u stóp Gamaliela" (Dz 22, 3). Problem w tym, że do grona uczniów rabinackich nie można było przyjmować kobiet. Tymczasem Ewangelia ukazująca kobiety u stóp Zmartwychwstałego odchodzi od kulturowych stereotypów i wprowadza zupełnie nowe wzorce zachowań.
Co więcej, to kobiety zostają posłane do Apostołów, aby zanieść im radosną nowinę (Mt 28, 10). Z tego powodu tradycja chrześcijańska odnosiła do Marii Magdaleny miano "Apostołki Apostołów". Ci, którzy dla kobiet chcieliby zarezerwować wyłącznie miejsce w kuchni lub w kolejce po zakupy, mieliby dużo trudności, by wyjaśnić ich rolę ukazywaną w ewangelicznym opisie wielkanocnego poranka.