Tygodnik Czytelników

„TP” 42 / 2022

Piękny powrót do siebie

Minęło sporo lat od mojej operacji tętniaka mózgu, kiedy – tak jak ks. Adam Boniecki – walczyłem o odzyskanie pamięci. O każde słowo. A dużo ich wywiało z mojej głowy.

Inwazyjna operacja. Krew. Płyn mózgowy. Morfina. A potem wszystko – podobnie jak w historii Księdza – zniknęło. Niebieski katechizm. Kościół hierarchiczny. Autentyczność przekazu ewangelicznego. Wiara. W to miejsce zagnieździło się zwątpienie. A potem myśl: Bóg, tworząc świat, tworzy Siebie, więc nie istnieje starotestamentowy staruszek bawiący się plagami egipskimi, wypalaniem Sodomy, karzący ród ludzki potopem. Nie ma osoby, ale jest relacja. Są interakcje. W takim razie „trwać” poszło do lamusa, bo od czasu prawybuchu, od początku historii zbawienia rozpoczęło się nieodwołalne „być”. Oznacza ono dramatyczne konstytuowanie się Boga. A mój w tym udział? Być człowiekiem dobrej woli? Być w relacji dobra z innymi? Jedno jest pewne: „wszystko, o czym rozmawiamy – mówi w wywiadzie z Anną Goc Redaktor Senior – sprowadza się do rzeczy bardzo ludzkiej: jak najlepiej odpowiedzieć na oczekiwania Pana Boga”.

Drogi Księże Adamie, udzielając szczerego wywiadu, nakarmiłeś nas swoją dobrocią (norwidowską!). Mnie też. Dlatego mimo różnicy wieku ośmielam się dzielić z Tobą po/neurologiczną teologią, w przekonaniu, że nie jest zbyt pewna siebie, przemądrzała, i że jakoś tam pasuje do życia. Dziękuję za piękny „powrót do siebie”.

MIROSŁAW

Wspomnienie

W tej rozmowie szczególnie poruszyły mnie opowieści z dzieciństwa, bo łączą się z moją babcią i dziadkiem. Dziadek był przed wojną komendantem posterunku Policji Państwowej w Potworowie i przyjaźnił się z ojcem ks. Adama. Babcia z kolei, jako świetna krawcowa, szyła i naprawiała ubranka małego Adasia i rodzeństwa. Pan Boniecki (ojciec) prawdopodobnie uratował życie jednej z córek babci (siostrze mojej mamy), gdy po ciężkim urazie głowy bez namysłu zawiózł ją swoim samochodem do szpitala w Radomiu. Później, gdy wybuchła wojna, bezinteresownie oddał furmankę z woźnicą, by babcia z małymi córkami mogła uciekać przed hitlerowcami (dziadek zginął w Ostaszkowie). Wspominaliśmy te chwile w czasie spotkania ks. Bonieckiego w Piekarach Śląskich.

Cieszę się z powrotu Księdza do zdrowia.

JERZY

Zdrowia ducha, umysłu i ciała

Niezwykle ucieszyłam się widząc na okładce ks. Adama – jestem taka szczęśliwa. Czytając tę rozmowę, czułam się, jakby bardzo bliska mi osoba wróciła do zdrowia. Tamtego pamiętnego dnia w Rzeszowie, jak wiele innych osób, przyszłam na spotkanie [chodzi o marcowe spotkanie z czytelnikami, na które
ks. Boniecki nie dotarł z powodu nagłego zdrowotnego kryzysu – red]. Życzę Księdzu, jak to sam kiedyś pięknie powiedział, zdrowia ducha, umysłu i ciała.

AGNIESZKA

Dyskrecja

Pragnę wyrazić słowa uznania wobec ludzi tworzących „Tygodnik Powszechny”. Państwa dyskretne zachowanie dotyczące choroby ks. Bonieckiego było pełne szacunku i kultury. W czasach, gdy bez żenady opowiada się o chorobach bliskich (często bez ich zgody), jesteście wyjątkiem czekając, aż wypowie się sam zainteresowany.  

HENRYKA

Pomagacie zrozumieć świat

Chciałbym podziękować za całą pracę, którą wkładacie w tworzenie „Tygodnika Powszechnego”. Jest to najchętniej czytany kawałek papieru w mojej rodzinie i co tydzień wszyscy czekają, aż listonosz przyjdzie z prenumeratą, następnie jest komisyjne ocenienie komiksu pana Bartosza Minkiewicza (oceny to „w punkt”, „oooo, dobre” lub po prostu śmiech) i zaczyna się walka, kto pierwszy będzie czytał „Tygodnik” do kawusi.
Jestem patronem Podkastu Powszechnego i bardzo lubię słuchać cyklu Jagielski Story. Ostatnio Panowie zrobili dwuodcinkowy podkast o Al-Kaidzie, a red. Wojciech Jagielski wypowiedział zdanie, które utkwiło mi w pamięci: że – parafrazując – łatwiej jest się czegoś bać, niż próbować to zrozumieć. Uważam, że wszyscy powinni to zdanie usłyszeć. W świecie, który robi się coraz bardziej skomplikowany, warto zadać sobie trud i spróbować zrozumieć. „Tygodnik”
(czy to w papierowym wydaniu gazety, czy za pośrednictwem podkastów) to rozumienie ułatwia. Dziękuję Panom Jagielskiemu i Storemu za całą pracę włożoną w podkast. Czekam na więcej!

PIOTR

Ewangelicki i ewangelikalny

Doma Matejko opisując „Dwie Brazylie” powołuje w tym latynoskim kraju do życia „Kościół ewangelicki”, którego wyznawcami rzecz jasna są „ewangelicy”. Autorka popełnia ten sam błąd, co niektórzy relacjonujący anglosaskie realia religijne z evangelicals , czyli „protestantami ewangelikalnymi”.

Tak hiszpańskojęzyczni, jak i portugalskojęzyczni los evangelicos to również „protestanci ewangelikalni”, „chrześcijanie ewangelikalni” lub „ewangelikałowie” – żadnego zaś jednego „Kościoła” nie tworzą, bo albo dominują w różnych tamtejszych wyznaniach protestanckich, albo tworzą własne denominacje, przeważnie pentekostalno-charyzmatyczne.

Polski jest tu bogatszy i zna dwa pojęcia wyznaniowe pochodzące od Ewangelii: ewangelicki, czyli protestancki (raczej używane w kontekście kontynentalnej Europy) i ewangelikalny, czyli odnoszący się do ewangelikalizmu, nurtu pobożnościowego wewnątrzprotestanckiego. Upraszczając, po polsku każdy ewangelikał jest ewangelikiem, ale nie na odwrót – w kontekście latynoamerykańskim chodzi zaś o ewangelikałów, nie wszystkich protestantów, których i tak tam byśmy mianem ewangelików nie nazywali.

A „TP” i tak się trzyma, dostarczając niezwykle ciekawe treści do przemyśleń. Tak trzymać!

TOMASZ

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 44/2022