Twarz, zażenowanie, histeria sondaży

Na pierwszym planie, widziany od tyłu, patrol egzekucyjny. Ktoś leży na ziemi, jakieś postaci-cienie zastygły w nienaturalnych pozach. Wszystko to w głębokim mroku nocy, ledwie widoczne. W środku wybuch jaskrawego światła. Trzymana nisko latarnia oświetla postać mężczyzny w białej koszuli, tak białej, że wydaje się fosforyzować. Mężczyzna ma wysoko uniesione ręce i twarz, której nie można zapomnieć. To 3 maja 1808 - rozstrzelanie powstańców madryckich. Jeden z najsławniejszych obrazów świata. Namalował go wielki Hiszpan Francisco Goya y Lucientes.

11.04.2004

Czyta się kilka minut

Tę twarz widzę uparcie od dnia 11 marca. O grubych chłopskich rysach ze zmierzwionymi czarnymi włosami, twarz pełną porażającej rozpaczy, przerażenia i bezradności. To twarz Hiszpanii. Śni mi się nocami, jawi się w dzień, kiedy zamykam oczy...

Zażenowanie

Lubimy mówić, że jesteśmy sercem Europy, ale w rozmaitych ważnych momentach nieco się od niej różnimy.

W dniu, w którym prezydent ogłosił jednodniową żałobę narodową w Polsce, przed premierem hasało "Mazowsze". 15 marca, w samo południe, kiedy zamarł ruch, stanęły pojazdy i Europa znieruchomiała w geście solidarności z Hiszpanią - u nas wszystko ruszało się dziarsko. Dlatego, że wiadomość o europejskiej manifestacji wyszła z naszego najważniejszego gabinetu w ostatniej chwili, z wyprzedzeniem trzydziestominutowym!

Zawsze uważałam, że naszą obecną władzę cechuje przerażający brak klasy. Brak taktu, wyczucia, brak kultury w obcowaniu. I z własnymi obywatelami i z międzynarodową wspólnotą. Brak klasy to może mniej groźne od takich cech, jak na przykład niekompetencja, arogancja czy nieuczciwość - ale też nieprzyjemne. Dolega jak nie dająca się usunąć swędząca wysypka, trwałe zażenowanie...

Histeria sondaży

Jakaś drżączka, dygot, palpitacja, histeria właśnie. Trzeba koniecznie wiedzieć, co każdy Polak myśli o każdym ważniejszym zdarzeniu, aferze, skandalu, o każdej partii i konkretnej osobie. Co o tym myśli rano, po obiedzie i przed zaśnięciem.

Politycy - a raczej ci, którzy się za nich uważają - stają się powoli uzależnieni od tych sondaży, jak narkomani. Każde słowo, gest, mina, wypowiedź, reakcja, sposób zachowania, zajęcie stanowiska - są podszyte pytaniem: czy mi przez to spadnie, czy mi się podniesie o jeden punkt, o pół punktu, o ćwiartkę?... A sondaże nabierają takiej sugestywności, że same się napędzają.

Ktoś to zamawia, opłaca, drukuje, pokazuje, komentuje, ktoś bezustannie pociąga za sznurki, na których drgają coraz to inne pajace. Znikają cele dalekosiężne, dłuższe perspektywy, traci sens powolny rzetelny wysiłek, bo liczy się jedynie efekt doraźny.

Przecież tylko on będzie miał wpływ - za tydzień, za trzy dni, może już jutro rano - na wynik kolejnego sondażu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2004