Twarde prawo do rozgryzienia

Państwo nie pomaga niezamożnym obywatelom, którzy nie radzą sobie zprocedurami prawnymi. Wspierają ich tylko instytucje pozarządowe. Istudenci.

10.05.2011

Czyta się kilka minut

/ ryc. Mirosław Owczarek /
/ ryc. Mirosław Owczarek /

Już 10 lat trwają prace nad stworzeniem powszechnego dostępu do nieodpłatnej pomocy prawnej. Próbował go budować każdy kolejny minister sprawiedliwości. Rezygnował, tłumacząc się najczęściej brakiem środków, koniecznością stworzenia nowego projektu ustawy (czytaj: niechęcią do projektów poprzedniej ekipy), sporami wewnątrz administracji. Tajemnicą poliszynela jest, że na budowę systemu pomocy prawnej trzeba wydać 20-30 mln zł. Holandia, która jest wzorem w świadczeniu pomocy prawnej (z podobnych usług korzysta tam

40 proc. społeczeństwa), przeznacza na ten cel 400 mld euro.

***

Szept: "On im podpowiada!". Mecenas wstaje.

- Wysoki Sądzie, nie wiem, czy Wysoki Sąd zauważył, ale pan siedzący w rogu podpowiada stronom. Tak nie może być!

- Tak? Nie zauważyłam. Przypominam zatem, że publiczność nie może kontaktować się ze stronami - karci widzów sędzia. Młody mężczyzna z rogu sali wstaje.

- Wysoki Sądzie, ja tylko mówiłem pani, żeby uspokoiła swojego brata - mówi zdecydowanym głosem.

***

Młody mężczyzna z rogu sali to Maciej, student prawa na UJ i członek Uniwersyteckiej Poradni Prawnej. Choć nie ma jeszcze uprawnień, pomaga panu Z. prowadzić sprawę przed sądem. Za darmo. Siostra pana Z., pani A., również strona procesu mówi o przyszłych prawnikach: - To ogromna pomoc. Nie wiem, jak bez niej dalibyśmy sobie radę.

Sprawa, jak mówi A., to historia na smutną książkę o złej rodzinie. Z. pomagał w młodości rodzicom wybudować dom. W zamian mógł dobudować piętro dla siebie. Jego brat, C., poprosił Z. i A. o zapis domu rodziców w zamian za spłatę. Rodzeństwo podpisało dokumenty, ale pieniędzy nie dostało. Po śmierci ojca zażądali swojej części majątku. Sąd im ją przyznał, ale C. nie dopuszcza ich do posiadłości. Sprawa toczy się od czterech lat. C. reprezentuje znany w Krakowie adwokat. Z. korzysta z pomocy studentów.

***

- Podczas stypendium w USA znajomi zaprosili mnie do "kliniki". Nauczanie kliniczne było nieznanym w Polsce programem kształcenia, ale robiło tak dobre wrażenie, że zapragnęłam tego dla naszych studentów - wspomina prof. Maria Szewczyk, założycielka i kierownik pierwszej w kraju Uniwersyteckiej Poradni Prawnej UJ. - W uproszczeniu wygląda to tak: przy wydziałach prawa działają jednostki, które pomagają ubogim w rozwiązaniu ich problemów prawnych. Student, pracując pro bono, uczy się zawodu.

Krakowska poradnia przy UJ istnieje od 1997 r.

Rok później powstała placówka w Warszawie. Dziś w Polsce działa 26 przyuczelnianych jednostek. Przyszli prawnicy mają się tu uczyć służby publicznej oraz wrażliwości na naruszanie praw człowieka. Jednak to nie główny powód, że o jedno miejsce w poradni walczy średnio czterech studentów.

Katarzyna Witkowska, która pracowała w sekcji karnej poradni UJ, a dziś prowadzi jej sekretariat: - Nauczyłam się rozmawiać z klientem, udzielać porad, pisać opinie, przygotowywać pisma procesowe, argumentować. Wszystko pod opieką naukową. Nawet w czasie aplikacji nie będę mieć tak dobrych warunków jak tutaj.

Poradnie uniwersyteckie najczęściej pomagają w problemach z prawem cywilnym, karnym, administracyjnym; czasem z prawem pracy, prawem uchodźców, prawami kobiet. Udzielają także porad tymczasowo aresztowanym lub więźniom.

Według danych Fundacji Uniwersyteckich Poradni Prawnych za rok 2008/09, tylko w tym jednym roku w całej Polsce przyjęły one ponad 11 tys. spraw (niemal dwukrotny wzrost w ciągu sześciu lat), nad którymi pracowało 1661 studentów pod opieką 216 pracowników dydaktycznych.

***

To kropla w morzu potrzeb. Co drugi Polak uważa procedury prawne za trudno dostępne - wynika z badań Ministerstwa Sprawiedliwości sprzed dwóch lat. W 2010 r. tylko do Biur Porad Obywatelskich zwróciło się o pomoc ok. 300 tys. osób. Biura udzieliły 39 tys. porad,

70 proc. dotyczyło dostępu do sądów i problemów z urzędami.

- W Polsce, biorąc pod uwagę standardy europejskie, wciąż brakuje adwokatów i radców prawnych w stosunku do liczby obywateli, przez co szczególnie osoby niezamożne mają problemy z dostępem do pomocy prawnej. Nierozwiązany problem prawny generuje koszty, które spychają rodzinę w sferę ubóstwa, a większość spraw dałoby się rozwiązać w prosty sposób - mówi Grzegorz Wiaderek, przewodniczący Rady Ekspertów Programu "Obywatel i Prawo" Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Instytutu Spraw Publicznych.

Jak wyjaśnia, istniejące dziś tzw. prawo ubogich - do bezpłatnego obrońcy czy pełnomocnika z urzędu oraz zwolnienia z kosztów postępowania sądowego - nie wystarcza. - Skoro państwo uchwala niezrozumiałe przepisy, to powinno dać wsparcie, gdy obywatel wchodzi w konflikt z prawem - dodaje.

Prace nad odpowiednią ustawą rozpoczął Andrzej Kalwas, minister w rządzie Marka Belki (2004 r.), który z powszechnego dostępu do pomocy prawnej uczynił credo swego urzędowania. Finalny projekt, zatwierdzony już przez min. Krzysztofa Kwiatkowskiego, zakłada dostęp do nieodpłatnej pozasądowej pomocy prawnej i informacji prawnej dla osób fizycznych.

- Podzielono system tak, aby każdy mógł skorzystać z informacji prawnej, czyli abstrakcyjnego wyjaśnienia, jak wygląda prawo w danej dziedzinie. Z pomocy prawnej zaś tylko ubodzy, którzy dowiedzieliby się, jak załatwić daną sprawę w konkretnych okolicznościach: że trzeba pójść do tego urzędu, złożyć takie pismo z określonymi załącznikami itd. - wyjaśnia Wiaderek.

Popierany przez organizacje pozarządowe projekt został przyjęty przez Komitet Stały Rady Ministrów, a następnie trafił pod obrady rządu, który w maju 2010 r. przyjął założenia jedynie w części dotyczącej nieodpłatnej informacji prawnej dla osób fizycznych i przekazał je do dalszych prac w Rządowym Centrum Legislacji. Projekt ustawy, przygotowany na podstawie tych założeń, został przesłany do Ministerstwa Sprawiedliwości 15 października 2010 r.

Od tego czasu ministerstwo, mimo kilku zapytań, nie udzieliło informacji o jego losach. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zakłada on dostęp do informacji prawnej dla każdej osoby fizycznej przebywającej na terytorium Polski. Będzie ona obejmować: informacje o treści obowiązującego prawa; o prawach i obowiązkach wynikających z obowiązujących przepisów; o instytucjach właściwych do załatwienia sprawy oraz trybie postępowania; także informacje o możliwości, trybie i przesłankach uzyskania bezpłatnej pomocy w poszczególnych rodzajach postępowań. Wsparcie będzie można uzyskać w Centrum Informacji Prawnej i jego ośrodkach, podległych ministrowi sprawiedliwości.

Nie wiadomo, czy i kiedy projekt zostanie przedstawiony Radzie Ministrów.

***

Trzy dni przed rozprawą Z. zjawia się w poradni. Rozmawia z Maćkiem 2 godziny. Wciąż ma pytania. Student, po przekazaniu Z. zatwierdzonych przez koordynatora pisemnych porad, sugeruje na ich podstawie, co Z. powinien mówić w sądzie. Że wyłączenie biegłego jest właściwie niemożliwe; lepiej podważyć jego opinię lub poprosić o powołanie nowego. I że lista pytań na rozprawę nie może być za długa. - Niektórych pytań nie zdąży pan zadać - mówi. - Należy wybrać najważniejsze.

***

Do gry o dostęp do pomocy prawnej włączył się Bronisław Komorowski. Najpierw w orędziu inauguracyjnym wymienił ją jako wyzwanie dla swojej prezydentury, a potem powołał zespół "Sprawne i służebne państwo". Po raz pierwszy Zespół spotkał się w Belwederze na początku kwietnia.

Według ekspertów, zaangażowanie prezydenta może pomóc, jednak szanse, że jeszcze w tym roku rozwiążemy swoje kłopoty prawne ze wsparciem państwa, są nikłe. Przede wszystkim z dwóch powodów: wysokich kosztów i jesiennych wyborów, czyli braku czasu na prace nad ustawą. Powody poboczne: kształt systemu - czy rozpocząć od stworzenia tylko punktów udzielających informacji prawnych (jak to jest w projekcie ministerialnym), czy od pomocy w postępowaniu sądowym? Czy stworzyć zupełnie nowy system, czy oprzeć go na istniejących instytucjach, które świadczą pomoc ubogim? Czy kryterium dochodowe wystarcza do rozstrzygnięcia, komu się taka pomoc należy? Czy system ma być bezpłatny, czy częściowo odpłatny? Prezydent nie zdecydował jeszcze, za którym rozwiązaniem się opowie - kolejne spotkanie ekspertów w Belwederze odbędzie się 5 maja.

***

Pomagają też instytucje trzeciego sektora. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, które koordynuje działania w ramach Programu Operacyjnego - Kapitał Ludzki, przeprowadziło dwa konkursy (w 2008 i w 2010 r.) na tworzenie i realizację programów z zakresu poradnictwa prawnego i obywatelskiego. Do podziału było 106 mln zł, w obu edycjach konkursu wybrano 64 organizacje. Oprócz punktów stacjonarnych część projektów ma również mobilne punkty porad prawnych. Zatrudnieni w nich doradcy często wspierani są przez kancelarie prawne i pracujących pod nadzorem studentów prawa.

Z pieniędzy unijnych korzysta m.in. Sądecki Ośrodek Poradnictwa Prawnego i Obywatelskiego, prowadzony przez stowarzyszenie Sądecki Uniwersytet Trzeciego Wieku w Nowym Sączu.

- Nasze stowarzyszenie udzielało wcześniej bezpłatnych porad prawnych dla słuchaczy UTW. Z czasem zaczęli zgłaszać się do nas mieszkańcy miasta. Zainteresowanie było ogromne, dlatego szukaliśmy możliwości sfinansowania ogólnodostępnego poradnictwa - mówi radca prawny Wiesława Borczyk, prezes stowarzyszenia. - Z POKL dostaliśmy

841 tys. zł, dzięki którym finansujemy codzienne dyżury. W projekcie pracuje 10 prawników-doradców, o różnych specjalnościach. Organizujemy także spotkania o tematyce prawnej z mieszkańcami powiatu nowosądeckiego oraz uczniami szkół ponadgimnazjalnych, a co pół roku wydajemy bezpłatne poradniki.

W ciągu 20 miesięcy z usług Ośrodka skorzystało ok. 3 tys. osób - średnio 40 klientów tygodniowo, najczęściej mających problemy ze sprawami spadkowymi, rodzinnymi i opiekuńczymi (rozwody, separacje, podział majątku, alimenty) oraz konsumenckimi (reklamacje).

- Traktujemy naszą działalność jak dostęp do lekarza pierwszego kontaktu: klient musi się zapisywać na spotkanie, ale w przypadku pilnej sprawy terminowej zostanie przyjęty natychmiast. Dla jednej osoby przeznaczamy pół godziny - zapewnia Borczyk.

***

Jakości usług prawnych świadczonych przez NGO’sy nikt nie kontroluje. Czy można im ufać?

- Nasz klient dostaje efekt pracy studenta, koordynatora i adwokata. To produkt dobrej jakości - zapewnia prof. Maria Szewczyk.

- Poradnie uczelniane są znakomite - mówi Grzegorz Wiaderek. - Są doskonałym sposobem na uczenie prawa, ale też sprawdziły się jako instytucje pomocy społecznej. Pozytywnie oceniam też wyspecjalizowane organizacje trzeciego sektora, np. Helsińską Fundację Praw Człowieka czy Fundację Dzieci Niczyje.

Na ocenę projektów finansowanych z funduszy UE jeszcze za wcześnie. - Pojawiły się niedawno - tłumaczy Wiaderek. - Nie wiadomo też, czy utrzymają się po zakończeniu programu.

Wiesława Borczyk: - Każda porada jest potwierdzana na karcie usług, którą podpisuje klient i prawnik. Opisuje się charakter porady i czynności, które wykonał doradca. Za udzielane porady odpowiedzialność ponoszą doradcy, co zostało zaznaczone w zawieranych z nimi umowach. Wszyscy zostali zaakceptowani przez MPiPS jako osoby mogące udzielać porad prawnych i obywatelskich. Dotychczas nie było skarg na udzieloną poradę.

Ministerstwo zapewnia, że usługi punktów finansowanych ze środków unijnych są dobrej jakości, ale jego Departament Pożytku Publicznego rozpoczyna prace nad stworzeniem pierwszego w Polsce raportu o rynku poradnictwa prawnego dla ubogich (potrwają do września 2013 r., a ich koszt to 7 mln zł). Efektem ma być m.in. stworzenie standardów świadczenia pomocy prawnej i internetowy przewodnik po podmiotach świadczących poradnictwo.

- Dostęp do pomocy prawnej jest łatwiejszy niż dekadę temu - mówi sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie. - Rośnie też jej jakość: często widzę adwokatów z urzędu walczących jak lwy, choć zdarzają się też słabsi pełnomocnicy. Sąd, gdy zauważy, że reprezentujący stronę prawnik postępuje nieetycznie, może złożyć doniesienie do właściwej dla niego rady adwokackiej czy radcowskiej. Nie może jednak (ze względu na zasadę bezstronności) mówić klientowi, że jego pełnomocnik nie działa prawidłowo. Każdy, kto czuje, że został skrzywdzony przez pełnomocnika, może się udać do sądu i domagać zadośćuczynienia lub odszkodowania.

***

Jak może wyglądać wymarzona pomoc prawna? - Przede wszystkim prawnik musi być blisko obywatela: spotykać się z nim, a nie siedzieć za biurkiem - mówi Wiaderek. - Zakładamy, że te usługi będą bezpłatne, ale można też wprowadzić niewielkie opłaty manipulacyjne. Natomiast bardzo ważne jest, by pomoc była jak najmniej sformalizowana: klient nie może wypełniać setek dokumentów. Pracownicy muszą być przeszkoleni do pracy z ludźmi, którzy czasem nie potrafią wytłumaczyć swoich problemów, są agresywni.

W czerwcu prawdopodobnie zostanie ogłoszony projekt dyrektywy o prawie do kontaktu z adwokatem. Miesiąc później Polska obejmuje przewodnictwo w Radzie UE. Czas pokaże, czy europejska dyskusja na pokrewny temat przyspieszy prace nad nierozwiązanym od dziesięciolecia problemem.

***

Mecenas nie miał pytań do biegłego, więc cały czas mógł wykorzystać Z. Chociaż niemal co drugie pytanie sędzia uchylał, ostatecznie sąd zastanowi się,

czy nie zwrócić się do biegłego o uzupełnienie opinii. Z. osiągnął więc coś, za co zawodowy mecenas zażądałby sporego wynagrodzenia. I wychodził z sądu dumny.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2011