Trzy plany towarzysza Stalina

Przed atakiem Niemiec w 1941 r. po stronie radzieckiej nie istniała żadna „procedura awaryjna”. Mając wybór między szybkością rozmieszczania swoich jednostek a zachowaniem tajemnicy, Stalin wybrał tajemnicę.

17.04.2012

Czyta się kilka minut

To prawda: napaść Hitlera na Związek Radziecki o świcie 22 czerwca 1941 r. była dla towarzysza Stalina ogromnym zaskoczeniem. Niemiecki atak zdumiał i oszołomił urzędników na Kremlu.

Ale prawdą jest również to, że w maju i czerwcu 1941 r. siły zbrojne Związku Radzieckiego były w tajemnicy rozlokowywane wzdłuż zachodnich granic państwa. Wszystkie fazy strategicznego rozmieszczenia wojsk (mobilizacja rezerwistów, przegrupowania i koncentracja żołnierzy, ustalanie zasad współdziałania między oddziałami) były prowadzone w całkowitym sekrecie – nawet jak na wyśrubowane standardy Stalina. Związek Radziecki przygotowywał się do akcji wojskowej na dużą skalę, ale na wszelkie sposoby starał się to ukryć.

Historycy stoją przed zadaniem zestawienia tych dwóch prawd oraz zinterpretowania ich w spójny i logiczny sposób.

Ponad dwadzieścia lat temu dokonał tego Wiktor Suworow, przyjmując, że Stalin przygotowywał się w tym czasie do wojny. Suworow założył, że radziecki przywódca przygotowywał się do walki od samego początku – od dnia, w którym doszedł do władzy. To Stalin pomógł Hitlerowi rozpocząć wojnę na Zachodzie po to, aby walka wyniszczyła Europę i umożliwiła Armii Czerwonej tryumfalny marsz po jej zgliszczach. Jednak w czerwcu 1941 r. przygotowania do tego marszu zostały przerwane przez inwazję Wehrmachtu.

Dziś dysponujemy już setkami dokumentów i wiedzą o faktach, które potwierdzają tę hipotezę i umożliwiają podniesienie jej do rangi naukowo udowodnionej prawdy. W poniższym tekście przedstawię, jak w okresie poprzedzającym niemiecki atak trzykrotnie zmieniały się plany Stalina, ukazując przy okazji, jak trudnym dla historyków zadaniem jest mozolna analiza fragmentów dokumentów odnoszących się do każdego z trzech pomysłów Stalina.

Sojusz z państwami Osi

Pierwotny plan Stalina był prosty i logiczny. Później opisano go we wszystkich radzieckich podręcznikach szkolnych: „mądrze wykorzystać ¬wewnątrzimperialistyczne konflikty w interesie Związku Radzieckiego”. Konflikty i sprzeczności mogły być wykorzystywane w odmienny sposób w celu osiągnięcia różnych celów. Towarzysz Stalin zadecydował, że w interesie ZSRR leży nie tyle walka o pokój na świecie, lecz wywołanie długotrwałej wojny w Europie.

Pod koniec lata 1939 r. ta ogólna idea zaczęła już być realizowana konkretnie (podpisanie paktu z Niemcami; tajny protokół dotyczący podziału stref wpływów we wschodniej Europie; wspólna z Wehrmachtem operacja przeciw Polsce). Jesienią 1939 r. było już wyraźnie widoczne, że Stalin postrzegał Niemcy jako najsłabszą stronę konfliktu; i że to Niemcy postanowił wesprzeć, zapewniając im pomoc polityczną, psychologiczną i gospodarczą – wszystko po to, aby pożądana wojna ogólnoeuropejska nie zakończyła się już na samym początku, po szybkiej klęsce Hitlera.

Na tym etapie II wojny światowej Stalin uważał za możliwe wziąć bezpośredni udział w walce przeciw Wielkiej Brytanii. W przepastnych wnętrzach rosyjskiego archiwum wojskowego zachował się pewien wyjątkowy dokument (choć przede wszystkim wyjątkowe jest to, że nie został zniszczony na czas). 5 marca 1940 r. wysokiej rangi oficer NKWD o nazwisku Osterow przygotował wewnętrzne memorandum dla Klimenta Woroszyłowa, Ludowego Komisarza Obrony. Czytamy w nim: „31 stycznia, w miejscowym sztabie Armii Czerwonej, dowódca wojsk Syberyjskiego Okręgu Wojskowego Kalinin wygłosił raport o sytuacji międzynarodowej... Uznał za nieuniknioną wielką wojnę, która miałaby wybuchnąć na wiosnę 1940 r. – wojnę, do której Związek Radziecki przystąpi w sojuszu z Niemcami, Japonią i Włochami przeciwko sojuszowi angielsko-francuskiemu... Działania wojskowe przeciw Anglii, Francji i ich sojusznikom będą mieć charakter długotrwały”.

W szoku po Dunkierce

Taki raport, wraz z wygłaszanymi otwarcie deklaracjami o „nieuniknionej” wojnie „przeciwko sojuszowi angielsko-francuskiemu” oraz w unii z nazistowskimi Niemcami, nie był wcale postrzegany jako sprzeczny z zasadami kochającego pokój Związku Radzieckiego i jego polityki zagranicznej – 4 czerwca 1940 r. cytowany Kalinin został awansowany do stopnia porucznika-generała, a potem bez przeszkód nadal dowodził swoim okręgiem wojskowym.

Nie należy również zapominać o wielkim programie budowy radzieckiej marynarki wojennej, którego realizację rozpoczęto pod koniec lat 30. W 1938 r. podjęto decyzję o budowie, w ciągu następnych 10 lat, 15 (!) pancerników, 35 ciężkich i 20 lekkich krążowników, a także 145 niszczycieli. Później projekt nieco ograniczono, postanawiając w czasie siedmiu lat zbudować „tylko” 7 pancerników , 21 lekkich krążowników i 98 niszczycieli. Pamiętajmy przy tym, że jeden pancernik klasy „Sowietskij Sojuz” (nazywano je również „pancernikami Projektu 23” – przyp. tłum.) miał kosztować budżet tyle samo, co 80 tysięcy 45-milimetrowych dział przeciwczołgowych lub 3 tysiące średniej wielkości czołgów T-34.

Wszystkie te wojenne pomysły stały się nieaktualne latem 1940 r. W ciągu miesiąca Francja została pokonana, a Brytyjski Korpus Ekspedycyjny ledwo zdążył uciec z plaż Dunkierki, pozostawiając na nich sterty broni. Z zapierającą dech w piersiach prędkością Wehrmacht zamienił się w najsilniejszą armię świata. Ta szokująca rzeczywistość zmusiła Stalina do drastycznej zmiany planów wojennych.

Wojna poza krajem

Plan numer dwa był planem wojny przeciw Niemcom. Dziś możemy go szczegółowo zrekonstruować. Pięć wariantów planu ogólnego rozmieszczenia strategicznego oddziałów Armii Czerwonej, a także materiały do planów operacyjnych dla trzech najważniejszych zgrupowań wojskowych – frontu północno-zachodniego (Bałtycki Okręg Wojskowy), frontu zachodniego (Zachodni Okręg Wojskowy) oraz frontu południowo-zachodniego (Kijowski Okręg Wojskowy) – są w posiadaniu historyków. Dysponujemy również materiałami z dwóch ćwiczeń dla dowództwa i sztabu wojskowego, które odbyły się w styczniu 1941 r. W ich trakcie sprawdzono w praktyce najważniejsze pomysły i założenia planu wojny z Niemcami oraz ich sojusznikami.

Do jakich konkluzji możemy dojść na podstawie analizy dostępnych dokumentów?

Po pierwsze, plan operacyjny przeciwko Niemcom istniał, a praca nad nim trwała przez wiele miesięcy – co najmniej od lata 1940 r., bez oglądania się na sowiecko-niemiecki pakt o nieagresji.

Po drugie, począwszy od sierpnia 1940 r. plany rozmieszczenia strategicznego oddziałów Armii Czerwonej nie opisywały już Wielkiej Brytanii jako potencjalnego wroga Związku Radzieckiego. Głównym potencjalnym nieprzyjacielem są teraz Niemcy; plany wspominają również o pomocy, jakiej mogą im udzielić Włochy, Węgry, Rumunia i Finlandia.

Po trzecie, wszystkie z odtajnionych planów rozlokowania wojsk Armii Czerwonej przedstawiają praktycznie jeden i ten sam dokument, który tylko nieznacznie zmienia się w kolejnych wersjach. Dokument ów opisuje plan przygotowania i zrealizowania strategicznej operacji ofensywnej poza granicami Związku Radzieckiego. Wszystkie nazwy geograficzne w teatrze uzgodnionych działań wojennych, których użyto w tych wersjach, są nazwami wschodniopruskich, polskich i słowackich miejscowości i rzek.

Do Wiednia przez Kraków

11 marca 1940 r. Siemion Timoszenko i Gieorgij Żukow przedstawili Stalinowi jeszcze jeden „Uzupełniony plan rozmieszczenia strategicznego sił wojskowych Związku Radzieckiego na zachodzie i wschodzie”. Kolejny wariant Wielkiego Planu nie różnił się znacznie od poprzednich (czytamy w nim m.in.: „byłoby najkorzystniej rozmieścić nasze główne siły na południe od Prypeci i poprzez silne uderzenia na Lublin, Radom oraz w kierunku Krakowa pokonać siły niemieckie oraz, już w początkowej fazie wojny, odciąć Niemcy od krajów bałtyckich”). Interesujący jest on głównie dlatego, że po opisie „pierwszego zadania strategicznego” (ofensywy na linii Kraków–Katowice) można w nim odnaleźć również „kierunki dalszych uderzeń”: „Kolejne cele strategiczne dla głównych sił Armii Czerwonej, w zależności od rozwoju sytuacji, można opisać następująco: kontynuacja operacji przez Poznań w kierunku Berlina lub działania na kierunku południowo-zachodnim w kierunku Pragi, Wiednia albo też uderzenie na północ w stronę Torunia i Gdańska, którego celem ma być okrążenie Prus Wschodnich”.

Poza cytowanymi wyżej, jak dotąd nikt nie znalazł innych planów rozmieszczenia strategicznego sił Armii Czerwonej w tym okresie. Dysponując dostępem do wszystkich rosyjskich archiwów, w ciągu ostatnich 20 lat oponenci Suworowa nie zdołali zaprezentować światu żadnego pojedynczego dokumentu, w którym początek (tylko początek!) wojny radziecko-niemieckiej byłby planowany w formie operacji defensywnych na terytorium radzieckim.

Podczas gdy sam pomysł ogromnej operacji ofensywnej jest czytelny i pozwala to dyskutować w zasadzie tylko o jego konkretnych szczegółach, nie wydaje się możliwe, aby bazując na odtajnionych dokumentach, wyznaczyć dokładną datę planowanej ofensywy Armii Czerwonej. Wątpliwości nasuwa wariant marcowy planu. Z tyłu strony 27. dokumentu, niewielkim, dokładnym pismem ręcznym (prawdopodobnie Watutina, zastępcy szefa Sztabu Generalnego) dopisano: „atak rozpocząć 12.6.”. Zdanie to jednak nie ma związku z kontekstem i wydaje się zupełnie nie pasować do dokumentu, w którym wszystkie odniesienia chronologiczne są wyrażone w datach względnych, odnoszących się do pierwszego dnia operacji („trzeciego dnia operacji, z użyciem oddziałów mobilnych, zająć Siedlce; piątego dnia operacji przeprawy na Wiśle”).

Dramatyczny rozwój sytuacji podczas II wojny światowej nie pozwolił Stalinowi na odpowiednie przygotowanie się do wojny w Europie. Mniej więcej na wiosnę 1941 r. zorientowano się w Moskwie, że Związkowi Radzieckiemu uda się zaatakować pierwszemu tylko wtedy, jeśli ofensywa Armii Czerwonej rozpocznie się nie później niż w sierpniu lub wrześniu 1941 r. Czołowi dowódcy polityczni i wojskowi Związku Radzieckiego zostali zmuszeni do pośpiesznego dostosowania wcześniejszych planów do nowej rzeczywistości.

Spotkanie na Kremlu

Mówiąc ściśle, z punktu widzenia zamiarów operacyjnych, nowy, „trzeci” plan Stalina nie różnił się od planu numer 2. Operacje ofensywne o dużej skali były wciąż planowane poza granicami państwowymi ZSRR. „Uwagi do planu rozmieszczenia strategicznego” z maja 1971 r. w całości powtarzają wszystkie poprzednie warianty wojny przeciw Niemcom w zakresie głównych zadań, kierunków uderzeń i zasad współpracy pomiędzy oddziałami. W tekście „Uwag” pojawia się tylko jeden nowy wątek – za to bardzo znaczący: „Niemcy mają możliwość uprzedzenia nas w rozmieszczeniu i dokonania nagłego ataku” – czytamy. To właśnie z tego powodu, twórcy planu nalegali, aby „w żaden sposób nie oddać inicjatywy niemieckiemu dowództwu, uprzedzić wroga i zaatakować niemiecką armię, gdy ta będzie jeszcze w fazie rozmieszczania swoich sił i nie będzie miała wystarczająco dużo czasu do zorganizowania frontu i skoordynowanej obrony”.

24 maja 1941 r. w gabinecie Stalina na Kremlu odbyło się wielogodzinne spotkanie. Oprócz Naczelnego Wodza uczestniczyli w nim: Mołotow (wicepremier i Ludowy Komisarz Spraw Zagranicznych), Timoszenko (Ludowy Komisarz Obrony), Żukow (szef Sztabu Generalnego), Walutin (szef Wydziału Operacyjnego Sztabu Generalnego), Żigariew (szef lotnictwa Armii Czerwonej), a także dowódcy pięciu okręgów wojskowych na zachodzie oraz dowódcy lotnictwa wojskowego w tych okręgach.

Ani w ciągu kilku miesięcy poprzedzających 24 maja, ani między tym dniem a chwilą wybuchu wojny nie odbyły się żadne inne zebrania dowództwa wojskowego i politycznego Związku Radzieckiego. Oficjalna radziecka historiografia (w równym stopniu również współczesna rosyjska) nie zająknęła się słowem o dyskusji i decyzjach powziętych na spotkaniu 24 maja. Dziś ma sens zastanawianie się nad pojedynczym, choć niezwykle ważnym, pytaniem: czy może być prawdą, że Stalin rozpoznał plany Hitlera i rozpoczął pośpieszne przygotowania do obrony?

To niemożliwe. Rozmieszczanie strategiczne wojsk, które rozpoczęło się pod koniec maja, w żadnej mierze nie mogło przyczynić się do rozwoju przygotowań obronnych. Oddziały, które rozpoczęły rozmieszczanie pod koniec maja, zakończyłyby je nie wcześniej niż w pierwszych dniach lipca.

Byłoby jednak naiwnością spodziewać się, że Hitler odsunie czas ataku do chwili, gdy lato będzie w pełni. Dziś już wiemy, że według oryginalnego planu niemieckiego dowództwa, inwazja miała się rozpocząć 15 maja 1941 r. (dopiero kampania bałkańska pokrzyżowała plany Hitlera i doprowadziła do pięciotygodniowego opóźnienia ataku na ZSRR). 24 maja byłoby już za późno na dokończenie rozmieszczenia sił Armii Czerwonej.

Procedury awaryjnej brak

A może towarzysz Stalin i jego generałowie po prostu popełnili błąd podczas analizy planów niemieckiego dowództwa? Może pod koniec maja, zdając sobie sprawę z tego, że są już beznadziejnie spóźnieni w przygotowaniach do wojny, podjęli próbę uratowania tego, co się jeszcze dało?

Nic na to nie wskazuje. Po stronie radzieckiej nie istniała żadna „procedura awaryjna”. Więcej: Moskwa czyniła dokładnie na odwrót. Rozlokowywanie oddziałów Armii Czerwonej następowało w najbardziej powolny sposób, jaki można było sobie wyobrazić, bez oficjalnego ogłoszenia mobilizacji (uczyniono to dopiero 23 czerwca). Żołnierze z zachodnich okręgów wojskowych ukrywali się w bagnach zachodniej części kraju, stosując się do najsurowszych reguł kamuflażu. Armie tzw. Drugiego Eszelonu Strategicznego (oddziały uderzeniowe) były przemieszczane z głębi kraju w stronę granicy na Dźwinie i Dnieprze według zwykłego rozkładu jazdy kolei stosowanego w czasie pokoju! W maju i czerwcu 1941 r. rozmieszczenie sił Armii Czerwonej nie przebiegało szybciej; zamiast tego przedłużano je w każdy możliwy sposób. Mając wybór między szybkością rozmieszczania swoich jednostek a zachowaniem tajemnicy, Stalin zdecydowanie wybrał tajemnicę.

Żadna z opisanych wyżej okoliczności nie powinna się zdarzyć w chwili, w której kraj, choćby poniewczasie, pilnie przygotowuje się do odparcia agresji. Jeśli w domu sąsiada zauważamy ogień, rzucamy się pośpiesznie, aby ugasić pożar. Nie czołgamy się w jego kierunku w kamuflażu maskującym. Ktoś, kto tak robi, ma inny cel: podłożyć ogień...


PRZEŁ. MŻ


Śródtytuły pochodzą od redakcji.



MARK SOŁONIN jest rosyjskim historykiem, pisarzem i publicystą, b. działaczem opozycji demokratycznej w Związku Radzieckim. Jego książki poświęcone pierwszej fazie wojny niemiecko-radzieckiej sprzedały się w Rosji w nakładzie ponad 240 tys. egzemplarzy, były tłumaczone m.in. na język polski, czeski, słowacki, estoński i litewski.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2012