Truchtający kondukt

Miejsce jest zawsze to samo. Pogrzeby odbywają się w zaklętym kręgu niemożności, tak nieco pokątnie. Kondukt przybywa, niestety, z nieuchronną regularnością.

19.05.2008

Czyta się kilka minut

Czasem kroczy majestatycznie, czasem maszeruje żwawiej, ostatnio zaś jakby truchtał. Niezbyt godnie to wygląda, przydałby się specjalista. Na szczęście Uniwersytet w Bath otwiera nowy kierunek kształcenia: reżyseria pogrzebów. W programie: kuszące zajęcia praktyczne i teoretyczne m.in. z etyki pogrzebowej, harmonogramu pogrzebu itd. Kurs dwuletni (studia dzienne) lub trzyletni (zaoczne). I to akurat nie jest dobra wiadomość - reżyser może być potrzebny wcześniej.

W gruncie rzeczy społeczeństwo było przez te ostatnie pół roku jakieś takie nieobecne, żeby nie powiedzieć nieprzytomne błogą grupową drzemką, a wobec braku przytomności społeczeństwa wiele rzeczy uchodzi władzy płazem. Władza to, niestety, dyskontuje niewłaściwie, a gdy społeczeństwo wyrywa się z objęć snu - "brata śmierci", sondażowe odsetki lecą na twarz niczym WIG-20 i władza jest w plecy, w których odkrywa rdzawy nóż, który sama sobie wbiła. Nie jest to zaskakujące dla nikogo z wyjątkiem premiera i części ministrów, którzy mogą czuć się sondażowym dołkiem skrzywdzeni, gdyż oni przecież nic nie zrobili.

Premier Donald Tusk nie spełnia oczekiwań Polaków. Tak wynika z badania opinii społecznej przeprowadzonego bezlitośnie po pół roku pracy jego gabinetu. Co na to sam zainteresowany? Szef rządu znów zdecydował się stanąć na czele społeczeństwa, więc dziarsko płynie z prądem. "Podzielam opinię połowy Polaków, że mój gabinet, łącznie ze mną, nie spełnia wszystkich oczekiwań. Też chcielibyśmy zdecydowanie szybciej uzyskać niektóre efekty" - mówił wczoraj Tusk. Chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zawsze.

Zasada przetrwania polityka: zawsze zgadzać się z sondażami. Najprawdopodobniej postpolityczni włodarze spędzają większość czasu na wmyślanie się w sondaże, a nawet - o zgrozo! - sondażom jawne dogadzanie. Sondażami, sondaże, sondażom. Czynią tak zawsze bez osłonek, z przyjemnością zaś z rzadka, ale to nieważne, przecież chodzi o to, żeby słupki rosły im, a nie tamtym, toż to każdy sondaż może się okazać sondażem ostatecznym. Trzeba na wyprzódki podzielać opinię Polaków na każdym polu. Inaczej mogiła. Kaplica. Pokątny pogrzeb. Reżyser!

Co będzie jesienią? Ostatnia nadzieja może nie tyle w naszych piłkarzach (jakich piłkarzach?), co w Leo. Idzie Euro 2008, które na kilka tygodni kompletnie sparaliżuje pracę lwiej części rządu, ale niech tam - gra jest warta świeczki. Jeśli przeciwnicy za bardzo Polsce nie nakopią, to może jesień się odwlecze. Liczmy na cud. Odrobina kreatywnej księgowości nie zaszkodzi tym, którzy porzucili wszelką nadzieję, truchtając po wybrukowanym dobrymi chęciami placu gry do jednej bramki.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2008