Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pretekstem jest sprawa aktorki Anny Paligi, która rok temu wypunktowała łódzkiej szkole nadużycia wobec studentów. Korwin Piotrowska sonduje, czy tamto zdarzenie doprowadziło do zmian w środowisku. „Myślałam, że ruszy wielka fala, a nic takiego się nie stało” – mówi aktorka Marta Nieradkiewicz. Przemoc psychiczna w szkołach artystycznych to norma, a publiczne jej nazwanie skazuje na ostracyzm, przyznają inni rozmówcy.
O ile rzeczywiście trudno mówić o „fali” zmian, to strumyk płynie i meandruje, a jego nieustanną cyrkulację zapewniają media społecznościowe. Gdy w ramach akcji promocyjnej swojej książki Korwin Piotrowska opowiedziała „Wysokim Obcasom” o własnych doświadczeniach bycia mobbowaną w redakcji „Gali” (ta opowieść jest także wstępem do książki), na reakcję pracownic innych mediów nie trzeba było długo czekać. O przemocowych szefach napisały m.in. była dziennikarka Eurozetu Magdalena Kasperowicz oraz Sylwia Czubkowska, wieloletnia dziennikarka prasowa (dziś w portalu Spider’s Web). Za nieodpowiednie zachowanie wobec swoich podwładnych („ja się strasznie darłam (...) Myślę, że niejedna osoba mogła mieć przeze mnie nieprzespaną noc”) przeprosiła publicznie była naczelna TOK FM Ewa Wanat.
Wątpliwości pojawiły się także wobec samej Korwin Piotrowskiej. Ich autorkami były nie tylko kobiety skrzywdzone krytyką, jakiej doświadczyły na antenie TVN Style od byłej współprowadzącej „Magla towarzyskiego”. Niestosowne zachowanie w miejscu pracy („plotki i raniące wypowiedzi”) zarzuciła dziennikarce pracująca wiele lat w TVN psycholożka Dorota Zawadzka. Korwin Piotrowska przyznała, że nie należy do „świętych”, wyrażając nadzieję, że „Superniania” ma już za sobą „niebezpieczny okres uzależnienia od popularności”. Komentarze obu pań niedługo potem zniknęły z mediów społecznościowych. ©℗