Titanic, który nie tonie

Aby zwalczyć kryzys, Japończycy chcą się zmienić: społeczeństwo ludzi oszczędnych i unikających pomocy państwa ma stać się społeczeństwem konsumpcyjnym, z silnym sektorem socjalnym. Dla japońskiej mentalności byłaby to rewolucja.

21.04.2009

Czyta się kilka minut

W największej tokijskiej księgarni Kinokuniya, na piętrze z literaturą faktu, wystawiane są książki miesiąca. Oto tytuły kwietniowych bestsellerów: "Słabości Japonii", "Degrengolada japońskiej polityki i deprawacja obsługujących ją mediów", "Kataklizm", "Bankructwo emerytur"... Jest też co prawda "Zielona rewolucja", a nawet komiksowe wydanie "Kapitału" Marksa. Ale większość pozycji wieszczy Japonii nadciągającą apokalipsę.

Kinokuniya leży w sercu Shinjuku - dzielnicy drapaczy chmur, pulsujących neonów i nocnego życia. Do kawiarni, gdzie kawa kosztuje w przeliczeniu 20 zł, ustawiają się kolejki. Na ulicach jest czysto, bezpiecznie i uprzejmie; kelnerzy i ekspedienci jak zawsze kłaniają się w pas; metro odjeżdża co do minuty. Krótko mówiąc: wiosną tego roku Tokio może budzić różne skojarzenia, ale "kataklizm" nie jest jednym z nich.

Który obraz jest zatem prawdziwszy? Trudno po migawkach z życia metropolii przesądzać o sytuacji w kraju. Zresztą nawet w Shinjuku widać bezdomnych. A na prowincji, gdzie tysiące tracą pracę, jest gorzej. Poza tym cyfry nie kłamią: "wzrost" gospodarczy wynosi w tej chwili minus 12 proc.; Japonia jest w głębokiej recesji. A jednak obydwa obrazy nie wykluczają się wzajemnie. Są ze sobą splecione, nie od dziś. Na dobre i na złe.

Obnoszenie się z sukcesem, nawet zasłużonym, nie leży w japońskiej tradycji. Raz, że tak nie wypada - nawet Japończyk z samego miąższu klasy średniej, który odłożył na koncie milion dolarów, powie, że mu ciężko. Po drugie, skromność idzie w parze z wrytym w narodową świadomość poczuciem braku stabilności, potrzebą ciągłego wysiłku i troski o "niewielki kraj" na obrzeżach: odrębny, wsobny, wystawiony na żywioły. Zapobiegliwość jest źródłem siły Japończyków. Wspierała ich w odnoszeniu sukcesów.

Czasem jednak upodobanie do malowania rzeczywistości w czarnych kolorach staje się balastem. Powszechnie wiadomo, że Japonia eksportuje wiele wysokiej klasy produktów. Załamanie w światowym handlu, jak teraz, dotyka więc od razu jej gospodarkę - choć udział eksportu w PKB wynosi zaledwie 17 proc. (to jeden z niższych wskaźników wśród krajów OECD). Wrażliwość Japonii na wahania eksportu wynika z faktu, że tylko on jest źródłem wzrostu jej gospodarki, a popyt wewnętrzny, tworzący większą część dochodu narodowego, od lat jest w stagnacji. Japończycy, którzy w przeciwieństwie do Amerykanów mają duże oszczędności, po prostu mało kupują. A właśnie wzrostu konsumpcji najbardziej potrzeba dziś japońskiej gospodarce.

Irracjonalne wzniecanie strachu przez media i polityków jest jednym (choć nie jedynym) powodem zaciskania sakiewek przez Japończyków. Ludzie boją się niskich emerytur, rosnących kosztów leczenia i tego, jaką znajdą opiekę na starość. W tej sytuacji plan wyjścia z kryzysu i rozwoju kraju do 2020 r., który przedstawił właśnie premier Aso, idzie w dobrym kierunku. Opozycja mówi, że to pobożne życzenia obliczone na najbliższe wybory. Jednak istotę dokumentu - zmianę modelu gospodarki na prokonsumpcyjny - trudno podważyć.

Doraźnie uchwalono czwarty już pakiet stymulacyjny, o wartości 150 mld dolarów. Są w nim wydatki na infrastrukturę, wsparcia kredytowe firm, ulgi podatkowe, pieniądze na opiekę nad dziećmi. Każdy obywatel otrzyma ponadto jednorazowo równowartość 400 zł (dziecko 700 zł) na pobudzenie konsumpcji (wśród propozycji była emisja bonów o wartości 18 tys. zł na osobę). A w dłuższej perspektywie rząd chce stworzyć od podstaw nowoczesny sektor opieki społecznej, w którym prace znaleźć ma 2 mln ludzi. Japonia chce stać się również światowym liderem w modnym ostatnio ekologicznym wykorzystaniu energii: do 2020 r. co drugi samochód ma jeździć na baterie. Mówi się też o podwojeniu liczby zagranicznych turystów i o związanych z tym inwestycjach.

A w tle spraw bieżących toczy się debata sięgająca fundamentów ustrojowych. Spór dotyczy głównie neoliberalizmu. Znany ekonomista z harwardzkim doktoratem, Iwao Nakatani, napisał książkę, będącą de facto spowiedzią liberała porzucającego swą doktrynę. W miejsce neoliberalnych, "egoistycznych" recept Nakatani proponuje wartości rodzime, oparte na wspólnotowości i życiu w zgodzie z naturą, a wzorców szuka w odległej japońskiej historii.

Co z tego będzie? W ostatnich 20 latach to Chiny uchodziły za gospodarczego prymusa Azji. Warto jednak pamiętać, że prawda o Japonii jest zwykle lepsza, niż się ją oficjalnie przedstawia. Jest to wciąż, mimo kłopotów, kraj z wielkim potencjałem. Tu, jak nigdzie indziej, aż 3,5 proc. dochodu narodowego przeznacza się na badania i rozwój, stąd wychodzi co roku 30 tys. patentów (z Chin pięć razy mniej). To kraj ludzi uczciwych, wykształconych i pracowitych; w zeszłym roku czterech Japończyków dostało Nagrodę Nobla w naukach ścisłych.

Jeśli historia ostatnich 150 lat czegoś uczy, to tego, że Japonii przekreślać nie warto.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Specjalizuje się w tematyce Azji Południowo-Wschodniej, mieszka po części w Japonii, a po części w Polsce. Stale współpracuje z „Tygodnikiem”. W 2014 r. wydał książkę „Słońce jeszcze nie wzeszło. Tsunami. Fukushima”. Kolejna jego książka „Hongkong. Powiedz,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2009