Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Co
Myślę o tym, co nam pozostanie za kilka lub kilkanaście lat po tym gorączkowym rozgrzebywaniu historii najnowszej i wydobywaniu z niej obrazów przypadkowych, wyrywkowych, zamazanych albo celowo wykrzywionych. Jakaś cząstka wiedzy o nas samych? Jakieś okaleczenia, zgrubienia i skazy w nas samych? Czy - co może najbardziej prawdopodobne - jakieś wielkie Nic?
Baśń
W "Gazecie Wyborczej" z 8 lutego 2007 r. ukazało się na pierwszej stronie oryginalne zdjęcie: duży bryłowaty Ludwik Dorn pochyla się nad dwiema główkami braci Kaczyńskich. W zdjęciu tym jest jakby nastrój baśni, zwłaszcza baśni innych braci - Grimm. Prosiłaby się jeszcze powłóczysta, obramowana futrem szata i dwie małe czerwone czapeczki. I jeszcze śnieg. Dużo padających, wielkich płatków śniegu. W nastrój baśni wkomponowuje się i to, że jeszcze niedawno jakikolwiek, najmniejszy nawet dysonans między tymi trzema osobami można było między bajki włożyć.