Szyfry cierpienia

Zdumiewająca biografia, zdumiewające dzieło i wspaniała książka; pierwszy po polsku tom poezji laureatki nagrody Nobla z 1966 roku. Fotografie na skrzydełkach pokazują ciemnowłosą dziewczynę w kapeluszu z wywiniętym rondem, białej koronkowej bluzce i plisowanej spódnicy oraz kruchą, siwą starszą panią. To ta sama osoba - sportretowana w dwóch epokach rozdzielonych przepaścią Zagłady.
 /
/

Pierwsze zdjęcie powstało około roku 1907; widniejąca na nim dziewczyna miała wtedy 16-17 lat i była córką zamożnej żydowskiej rodziny z Berlina (ojciec założył fabrykę wyrobów gumowych, był też wynalazcą, miłośnikiem literatury i muzyki). Z racji słabego zdrowia przerwała naukę w szkole publicznej i po dwóch latach lekcji domowych została uczennicą prywatnej szkoły pani Helene Aubert. Niedawno rodzice podarowali jej powieść Selmy Lagerlöf "Gösta Berling"; autorka stanie się dla Nelly "świetlistym wzorem" i partnerką wieloletniej korespondencji. Książkowy debiut Sachs, wydany w 1921 roku tom "Legenden und Erzählungen", nieprzypadkowo nosił taki sam tytuł, jak jedna z książek Lagerlöf (u nas przypomniana XX lat temu przez Znak). W 1929 roku w gazecie "Vossische Zeitung" ukazuje się pierwszy wiersz trzydziestoośmioletniej już wtedy pisarki.

Drugie ze zdjęć wykonano 17 października 1965 roku we Frankfurcie nad Menem; Nelly Sachs odbierała tam Nagrodę Pokojową Księgarzy Niemieckich. Do Frankfurtu przyjechała ze Sztokholmu, gdzie mieszkała od ćwierćwiecza. W 1940 roku cudem niemal udało się jej wraz z matką wyjechać z hitlerowskich Niemiec; zawdzięczała to korespondencyjnej przyjaźni z Selmą Lagerlöf. O losie Nelly zadecydowała niewielka kartka, na której szwedzka noblistka w lipcu 1939 roku napisała: "Zależy mi na tym, żeby panna Nelly Sachs została przyjęta w Szwecji". Dzięki tej rekomendacji można było rozpocząć mozolne starania o wizę szwedzką. Selma Lagerlöf nie żyła już od dwóch miesięcy, kiedy 16 maja 1940 roku obie panie Sachs przyleciały wreszcie do Sztokholmu. Ich pozostali w Niemczech krewni zginęli w obozach. Zamordowany został także tajemniczy ukochany Nelly, któremu poświęci cykl wierszy.

Osiedlając się w Szwecji, Nelly Sachs miała blisko pięćdziesiąt lat. Kiedy we wschodnioberlińskim wydawnictwie Aufbau ukazał się jej pierwszy powojenny tom wierszy - pięćdziesiąt sześć. Na odkrycie przez krytyków i czytelników czekać musiała następne dziesięciolecie. Część nakładu drugiego tomu, wydanego w 1949 roku w Amsterdamie, trafiła na przemiał. W niewielkim sztokholmskim mieszkaniu, samotna po śmierci matki w roku 1950, nękana kryzysami psychicznymi, pisała własne wiersze i przekładała poetów szwedzkich. Uderza kontrast między jej życiem naznaczonym wewnętrznym bólem ("Kręta linia cierpienia, (...) wciąż na świetlnym tropie ku tobie"), między jej kruchością fizyczną - tak wyraźną na drugiej ze wspomnianych fotografii! - i psychiczną, a siłą poetyckiej formy, jaką znalazła dla wyrażenia indywidualnego i zbiorowego doświadczenia.

"Poetka żydowskiego losu", jak nazwał ją w tytule swej monografii Walter A. Berendsohn, umiała bowiem odbudować wiarygodność słowa i odnaleźć punkty oparcia, pozwalające - jednak - mówić w obliczu tragedii nienazywalnej. Hans Magnus

Enzensberger, jeden z odkry­wców poezji Nelly Sachs, dzięki któremu jej książki zaczęły się na początku lat 60. ukazywać w renomowanym wydawnictwie Suhrkampa, pisał w 1963 roku (cytuję za zamykającą książkę "Notą biograficzną" Ryszarda Krynickiego): "Adorno wypowiedział zdanie, które należy do najsurowszych wyroków, jakie mogły zapaść nad naszym czasem: Nie można pisać wierszy po Oświęcimiu. Jeśli chcemy nadal żyć, zdanie to musi zostać przezwyciężone. Niewielu to potrafi. Należy do nich Nelly Sachs. W jej języku jest coś ocalającego. Kiedy mówi, oddaje nam, zdanie po zdaniu to, czego utrata nam groziła: mowę".

Niepokojące wizje układają się w obrazy wyjątkowo sugestywne i precyzyjne, w dramatyczny szyfr cierpienia. Jak choćby w tym wierszu z wydanego w 1957 roku tomu "I Nikt nadal nie wie":

O świcie

kiedy odwrócona zostaje

wytłaczana snami moneta nocy

a żebra, skórę, gałki oczne

nakłania się do narodzin -

pieje kogut z białym grzebieniem,

nadchodzi straszliwa chwila

bezbożnego ubóstwa,

dociera się na rozdroże -

królewski dobosz nazywa się obłęd -

płynie zatamowana krew -

Przenika te wiersze poczucie ulotności i nietrwałości naszej egzystencji ("O palce, / Które wysypywałyście piasek z butów umarłych, / Już jutro będziecie prochem / W butach tych, co nadejdą!"), ale i nadzieja na ratunek:

Na tak krótko powierzony jest człowiek

Któż może tu mówić o miłości

Dłuższe słowa zna morze

i ziemia wachlarz kryształów

z proroczym wzrastaniem

Ten obolały papier

chory już od naszych z prochu w proch pieśni

może naprowadzi błogosławione słowo

na magnetyczny punkt

przez który przenika Bóg -

Na swojej drodze poetyckiego ocalenia natrafiła na mistykę żydowską - księgę "Zohar" i dzieła Bubera poświęcone chasydyzmowi. No i miała w swej podróży od połowy lat 50. towarzysza, także jednego z Ocalonych, także żydowskiego poetę języka niemieckiego: młodszego o blisko trzy dekady Paula Celana. Ich wieloletnia korespondencja zaświadcza o trudnej duchowej bliskości, przynosi zapis równoległych niejako poszukiwań. W maju 1960 r. doszło do spotkania, a rozmowa na tarasie zuryskiego hotelu "Pod Bocianem" zaowocowała między innymi wierszem Celana "Zürich, Zum Storchen". "Wszystkie Twoje wiersze są przy mnie w czasie cierpienia" - pisała Nelly Sachs do Celana w grudniu 1969. Umarła w Sztokholmie 12 maja 1970 roku; trzy tygodnie wcześniej Celan popełnił samobójstwo, skacząc do Sekwany.

Ten obszerny dwujęzyczny wybór wierszy Nelly Sachs, opatrzony wspomnianą "Notą", która jest w istocie solidnym szkicem biograficznym, zawdzięczamy Ryszardowi Krynickiemu. Wspomniałem o przyjaźni pomiędzy Nelly Sachs i Paulem Celanem; warto przypomnieć, że Krynicki przekłada także i Celana, i że zaangażowanie tłumacza ma w obu przypadkach niewątpliwie źródło w poczuciu powinowactwa duchowego. Toteż jest to książka, poza wszystkim, bardzo osobista, stanowiąca ważny punkt w biografii polskiego poety; nie darmo powstawała blisko trzydzieści lat... (Wydawnictwo a5, Kraków 2006, ss. 252. Biblioteka Poetycka Wydawnictwa a5 - tom 51.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2006