Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ten jubileusz mało kogo tu obchodzi. I dobrze. Retrospektywy, gale i benefisy to wydarzenia z innego porządku niż festiwal muzyki alternatywnej. Tym bardziej że organizatorzy nie muszą uciekać się do łatwego sentymentu. Arturowi Rojkowi, dyrektorowi artystycznemu festiwalu i jego ekipie znów udało się ułożyć interesujący program.
Zamiast stawiać na nazwiska powszechnie rozpoznawalne OFF Festival (6–9 sierpnia) zaprasza zespoły kultowe… w swoich niszach. Fani powłóczystego rocka skrytego za mgłą gitarowych efektów i oznaczonego etykietką „shoegaze” zjawią się na koncercie Ride. Rodzimi beatnicy podarują sobie kilka paczek papierosów, by stanąć twarzą w twarz z Patti Smith grającą debiutanckie „Horses”. Uzależnieni od decybeli dadzą się ogłuszyć duetowi Sunn O))). Śledzący trendy w amerykańskim hip-hopie wiedzą już zapewne o wizycie Run The Jewels, a zwolennicy intymnych opowieści przy akompaniamencie akustycznej gitary pakują dodatkową paczkę chusteczek z myślą o występie Sun Kil Moon. Wreszcie, fani unurzanej w absurdzie awangardy podejmą rozpaczliwą próbę zdemaskowania słynnych The Residents. Skrywający swoją tożsamość Amerykanie to symboliczne megagwiazdy festiwalu, na którym nie grają nazwiska.
W świecie bez subkultur rozmowy o gatunkach muzycznych nie mają już sensu, ale mimo to OFF wyróżnia szerokość spojrzenia. W Katowicach o uwagę kilkunastotysięcznej publiczności zabiegać będą producenci techno, raperzy, awangardziści i rockmani. Co cieszy, wspomniana szerokość dotyczy także tej geograficznej. Rozsławiony przez Mulatu Astatke etiopski jazz przybliży klawiszowiec Hailu Mergia, dobrego imienia malijskiego rocka bronić będzie Songhoy Blues, a Ogoya Nengo wprowadzi publiczność w arkany kenijskiej pieśni Dodo. Na Śląsk zawita również najsłynniejsza grupa Centralnej Azji – Huun-Huur-Tu, której więcej miejsca poświęcimy w jednym z następnych numerów „Tygodnika”.
Najlepszą wiadomością jest jednak liczna obecność polskich zespołów w programie festiwalu. Zwłaszcza że rodzima scena dawno nie miała się tak dobrze. W Katowicach warto zwrócić szczególną uwagę na improwizujący kolektyw Innercity Ensemble, grupę Kristen – autorów najlepszej rockowej płyty ubiegłego roku, oraz na przeszywający mariaż muzyki współczesnej i ludowej w wykonaniu Adama Struga i Kwadrofonik. Wszyscy, którzy nie potrafią poważnie myśleć o hip-hopie, powinni zajrzeć na koncerty Tego Typa Mesa i duetu Pro8l3m. OFF przywołał również duchy przeszłości: ojca chrzestnego polskiej muzyki elektronicznej – Władysława Komendarka oraz powracającą po 20 latach noise’ową grupę Kinsky. Dzień przed festiwalem w industrialnym Porcelana Śląska Park odbędzie się cykl koncertów poświęconych Studiu Eksperymentalnemu Polskiego Radia, któremu towarzyszyć będzie projekcja filmu Zuzanny Solakiewicz „15 stron świata”. Idee Bohdana Mazurka, Tomasza Sikorskiego i Eugeniusza Rudnika przywołają Małe Instrumenty, norweska kompozytorka Maja S.K. Ratkje i pionier polskiego techno – Jacek Sienkiewicz. Przez cały czas trwania festiwalu w tym miejscu będzie można zobaczyć wystawę „Z wnętrza Czarnego Pokoju” poświęconą nie tylko muzyce, ale także przestrzeni studia zaprojektowanej przez Oskara Hansena. Wydarzenia odbywające się w Porcelanie Śląskiej są całkowicie darmowe. ©