Świętujmy zamiast płakać

Dziękuję Markowi Edelmanowi za udzielenie tak znakomitego wywiadu. Sądzę, jak on, że w przypadku berlińskiego Centrum przeciw Wypędzeniom chodzi o pomnik o charakterze rewizjonistycznym.

1. Nie było zwyczaju w tak tragicznym 20. wieku wznosić pomniki wypędzonym. Aż do teraz jedynie umarli byli honorowani. Mam więc prawo sugerować jakieś intencje niewyznane, świadome lub nieświadome, stojące za tym projektem.

2. To szczególnie nieodpowiednie zważywszy na sytuację epoki, którą Marek Edelman przypomina: niemieccy wypędzeni, w swoim nieszczęściu, uniknęli jednak o wiele większych nieszczęść, śmierci, gułagu lub nędzy realnego socjalizmu.

3. Chodzi o oczywiste i skandaliczne “zrównoważenie" budową berlińskiego Centrum przeciw Wypędzeniom zbrodni nazizmu, co wykazują wypowiedzi doktora Edelmana. Wszystko jest równe: los katów i eksterminacja ofiar.

4. Dodam, że jest to również atak na fundamenty pokoju europejskiego i zasady Unii Europejskiej. Granice Niemiec od 1945 r., z powodu których dokonano przesiedleń ludności, do zjednoczenia były nietykalne i ostateczne. Inaczej mówiąc, nie istniało żadne “prawo do powrotu" ani dla Niemców (do Czech lub Polski), ani tym bardziej dla Polaków (do ZSRR). Zamiast opłakiwać nieszczęście wypędzonych 50 lat temu, bardziej chciałbym świętować fakt, że dawni przesiedleńcy tak dobrze sobie poradzili, są dziś obywatelami krajów kwitnących i wolnych, chronionych przez granice, których nic nie podważa. Chyba że duch rewizjonizmu antyczeskiego lub antypolskiego, przebijającego przez kult niemieckich wypędzonych.

Mój podziw, moja przyjaźń dla Marka wiecznie gotowego do walki.

ANDRÉ GLUCKSMANN

Autor, ur. w 1937 r. we Francji, w rodzinie niemieckich-żydowskich emigrantów, uczestniczył w młodzieżowej rewolcie maja 1968 r. Jest pisarzem i filozofem, należy do lewicowego nurtu tzw. Nowej Filozofii, krytykującego systemy totalitarne. W latach 90. wielokrotnie protestował przeciwko bezczynności Zachodu wobec wojen na Bałkanach i w Czeczenii. Otrzymał czeczeński Order Honoru. Ostatnio wydał “Dostojewski na Manhattanie. Książka o źródłach globalnego nihilizmu" (2003).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2003