Spotkania po Zmartwychwstaniu

04.05.2003

Czyta się kilka minut

Uczniowie słuchający opowieści o spotkaniu z Jezusem w Emaus, nie spodziewali się, że właśnie w tym momencie Jezus przyjdzie także i do nich. Byli zaskoczeni i wystraszeni. Podobny scenariusz powtarza się właściwie podczas wszystkich spotkań Jezusa z uczniami po zmartwychwstaniu. Mają one zresztą jeszcze jedną cechę: nie tylko są niespodziewane, ale także uczniowie mają kłopoty z rozpoznaniem Jezusa. On to rozumie: pokazuje swoje rany, pozwala się dotknąć, je wraz z uczniami. Oświeca także ich umysły, aby zrozumieli Pisma.

Jednak to spotkanie, choć tak bliskie i radosne, było krótkie. Zaraz potem Jezus odchodzi, a uczniowie nawet nie próbują Go zatrzymać. Czas stałego przebywania z Mistrzem skończył się bezpowrotnie i, jak wynika z opisów w Dziejach Apostolskich, uczniowie są tego świadomi: jeszcze nie są gotowi, aby iść i głosić Ewangelię o Jezusie - Mesjaszu, ale już wiedzą, że nie ma powrotu do czasu sprzed śmierci Jezusa. Zmartwychwstanie nie cofnęło wydarzeń. Dzieje się coś zupełnie nowego.

Skoro jesteśmy uczniami Jezusa, to w naszym życiu dzieje się podobnie. Tak, jak wtedy do uczniów, również i do nas Jezus przychodzi ciągle na nowo: niespodziewany i zwykle trudny do rozpoznania. On się nie powtarza. Co prawda liturgia wyznacza doroczny rytm świąt, w tym i tego najważniejszego: Zmartwychwstania, ale nasze życie wiary nie zamyka się w takim kolistym cyklu. To jest po prostu życie: ciągle przychodzą nowe sytuacje, nie można się zatrzymać. Nawet najpiękniejsze, najbardziej poruszające przeżycia Bożej obecności nie są ostateczne, nie mogą stać się punktem odniesienia, do którego przez resztę życia będziemy starali się powrócić. Minione doświadczenia wiary są naszym bogactwem, ale nie mogą stać się czymś, co wspominamy - jak niektórzy minioną młodość - jako bezpowrotnie utracony raj. To bywa trudne, łatwiej jest żyć wspomnieniami: to, co już się wydarzyło, jest bezpieczne, nasze własne.

A jednak chrześcijanin to człowiek nadziei, a nie wspomnień. Wspominamy Zmartwychwstanie, bo jest ono fundamentem naszej wiary, ale aby spotkać Jezusa, trzeba nam przede wszystkim spoglądać przed siebie. To dotyczy codzienności naszego życia, ale przede wszystkim taka jest podstawowa perspektywa naszej wiary: kieruje ona nasz wzrok na to, co przed nami, na ostateczne przyjście Jezusa na końcu czasów. „Wspominamy śmierć Twoją Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”.

Ks. Jan Słomka

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2003