Spór o kościół

We Lwowie zaostrza się konflikt między rzymskokatolicką parafią św. Marii Magdaleny a dyrekcją Sali Muzyki Organowej, która ma siedzibę w budynku świątyni.

26.03.2007

Czyta się kilka minut

- Podjechał do nas samochód, z którego wysiedli ludzie z drabiną - relacjonuje wydarzenia Julian Winnicki, dyrektor Sali Muzyki Organowej. - Wdrapali się na balkon i wywiesili na nim plakat z napisem "Wierzymy w Boga, głodujemy, oddajcie nam kościół św. Marii Magdaleny!".

Konflikt wokół kościoła - który jest zarazem i świątynią, i siedzibą Sali Muzyki Organowej - trwa od wielu lat. Z punktu widzenia parafii, liczącej kilkuset wiernych, rzecz wygląda następująco: po uzyskaniu niepodległości przez Ukrainę lwowscy katolicy (w znacznej części Polacy) mieli nadzieję, że odzyskają kościół, który władze sowieckie zabrały w latach 60. Ale choć w 1991 r. władze zarejestrowały parafię św. Marii Magdaleny, budynek pozostaje własnością miasta, miasto zaś chce, aby funkcjonowały w nim dwie instytucje: Sala Muzyki Organowej i parafia. Kościół domaga się więc zwrotu budynku, a nie tylko prawa do jego użytkowania.

Spór zaognił się w minionych dniach, gdy parafianie i dyrekcja Sali znowu nie mogli porozumieć się w sprawie wspólnego użytkowania świątyni. Na 16 i 17 marca parafia św. Marii Magdaleny zaplanowała rekolekcje, ale wierni musieli czekać pod drzwiami, gdyż w środku odbywała się próba przed koncertem. Oburzeni wierni zaczęli protestować, kilka osób ogłosiło głodówkę.

Z punktu widzenia dyrekcji Sali Muzyki Organowej, sprawa wygląda rzecz jasna inaczej: - Działania katolików obrządku rzymskiego są niekontrolowane, z powodu protestów została zerwana próba przed koncertem, który odbędzie się w dniu pamięci Tarasa Szewczenki - mówił Winnicki 20 marca na konferencji prasowej. -Rozkład koncertów i nabożeństw powinien być uzgodniony przez obie strony konfliktu. Niestety, tego nie ma.

Ustalanie terminów nabożeństw i koncertów nie jest jedyną przyczyną sporu: dyrekcja Sali Muzyki Organowej zarzuca parafii, że nie chce partycypować w bieżących kosztach utrzymania budynku. - Parafia rzymskokatolicka jest tu obecna fizycznie, ale nie w sensie prawnym - uważa Winnicki. - Korzysta z pomieszczeń, ale za nic nie odpowiada. Winnicki twierdzi, że od 2005 r. lwowski biskup pomocniczy Leon Mały (pełniący zarazem funkcję proboszcza św. Marii Magdaleny) konsekwentnie odmawia podpisania umowy o wspólnym wykorzystaniu kościoła, w tym o podziale opłat za jego utrzymanie. Dług parafii ma wynosić ponad 3 tys. hrywien.

- Sala Muzyki Organowej, czyli kościół św. Marii Magdaleny, jest na utrzymaniu miasta - ripostuje bp Mały. - Zgodnie z decyzją ministerstwa kultury umowa o wykorzystaniu pamiątek architektury mających przeznaczenie religijne może być podpisana tylko między tym, kto jest właścicielem obiektu, a wspólnotą religijną. Nieraz zwracałem się do władz miejskich, by podpisali z nami taką umowę, ale bez rezultatu.

Stanowisko zajął też konsul RP we Lwowie Wiesław Osuchowski. "Chciałbym wyrazić zdecydowany protest w związku z niedopuszczalnymi wydarzeniami, które miały miejsce w kościele św. Marii Magdaleny - napisał do przewodniczącego obwodowej administracji. - Mimo uzyskania zgody na odprawienie nabożeństwa rekolekcyjnego od Rady Miasta Lwowa, ksiądz biskup Leon Mały wraz z wiernymi nie zostali wpuszczeni do świątyni. Nabożeństwo mogło się odbyć dopiero po zakończeniu koncertów muzyki organowej (...) Z powodu niedopuszczalnego zachowania dyrektora sali organowej pana Juliana Winnickiego sytuacja wokół kościoła kolejny raz uległa zaostrzeniu. (...) W wyniku zaistniałych wydarzeń dwie parafianki rozpoczęły protest głodowy w budynku sali organowej. Biorąc pod uwagę emocje, jakie wzbudziły wydarzenia 16 i 17 marca, sądzę, że akcja ta może ulec dalszemu rozszerzeniu. (...) Podobne sytuacje nie miałyby miejsca w przypadku zwrotu świątyni wiernym, zwłaszcza iż hierarchia katolicka nie jest przeciwna organizacji koncertów muzyki organowej".

Przedstawiciel rady miasta Oleksa Poburko zapowiada, że rada zajmie się wkrótce sprawą. "Mam nadzieję, że ten problem nie przeszkodzi w pokojowym świętowaniu Wielkiej Nocy" - dodaje.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2007