„Specyficzne środki”

Co wiemy dziś o działalności tajnych struktur w Służbie Bezpieczeństwa, które zajmowały się "brudną robotą" wobec niepokornych duchownych?

13.01.2009

Czyta się kilka minut

Był czerwiec 1973 r., gdy powstał dokument pod nazwą "Wytyczne dyrektora Departamentu IV MSW w sprawie metod i działań operacyjnych Departamentu IV i jego odpowiedników w terenie". W dokumencie tym, przygotowanym przez departament "wyznaniowy" MSW, zdefiniowano cele polityczne, jakie miały osiągnąć antykościelne jednostki SB.

Za najważniejsze uznano: neutralizację polityczną hierarchii kościelnej; doprowadzenie do afirmacji przez duchowieństwo i Kościół systemu społeczno-politycznego PRL; sprowadzenie roli Kościoła tylko do zaspokajania potrzeb religijnych ludzi; osłabienie wpływu Kościoła na społeczeństwo, zwłaszcza możliwości działania w sferze społeczno-politycznej.

Jednocześnie uznano, że dla osiągnięcia tych celów konieczne jest stosowanie "określonych specyficznych metod i środków, które nie są konieczne i przydatne na innych odcinkach i w realizacji innych zadań".

Inwigilacja permanentna

Do tych "specyficznych metod i środków" należały najpierw teczki ewidencji operacyjnej na księdza (TEOK), biskupa (TEOB) i parafię (TEOP), które od 1963 r. obligatoryjnie zakładano na każdego - bez względu na poglądy i rodzaj działalności - katolickiego duchownego (od wstąpienia do seminarium aż do śmierci bądź wystąpienia ze stanu kapłańskiego) i wszystkie parafie.

Konieczność podjęcia takich działań wobec duchownych w peerelowskim MSW uzasadniono tak: "Zważywszy ponadto, że każdy ksiądz jest nosicielem obcej nam ideologii, że kler stanowi jedyny oficjalny i zorganizowany ośrodek opozycji ideologicznej, że poważny procent jego reprezentantów w różnych okresach wkracza na drogę opozycji politycznej, że niemała grupa stale para się działalnością antysocjalistyczną, że notujemy wystąpienia wręcz wrogie, postanowiono (...) na każdego księdza świeckiego, księdza zakonnego, alumna seminarium świeckiego i zakonnego założyć »teczkę ewidencji operacyjnej na księdza«".

Księża katoliccy przez sam fakt przynależności do stanu duchownego znajdowali się więc w zasięgu szczególnych działań SB. A dzięki zastosowaniu wobec księży takiej "pogłębionej i zindywidualizowanej" metody gromadzenia danych, wiedza SB o duchownych przewyższała wiedzę o pozostałych obywatelach.

Oczywiście, zbieranie informacji nie stanowiło celu samego w sobie. Dobra znajomość rozpracowywanych osób i środowisk była konieczna zarówno przy typowaniu kandydatów na tajnych współpracowników, jak i przy werbunku agentów, stanowiących najważniejsze "narzędzie" bezpieki.

Ale od esbeków wymagano też inicjatywy w "dziedzinie wykorzystania posiadanych informacji do kompromitowania reakcyjnych przedstawicieli Kościoła, pogłębienia nieufności u chwiejnych w stosunku do kurii, stwarzanie kłopotów kadrowych biskupom itp.".

A więc równolegle z działaniami rozpoznawczymi, mieli oni realizować tzw. przedsięwzięcia dezintegracyjne i inspiracyjne, których celem było np. osłabienie skuteczności działań księży wśród wiernych, ograniczenie ich inicjatyw, powodowanie konfliktów między księżmi a ich zwierzchnikami, przewartościowanie postaw księży w kierunku lojalności wobec władz PRL, przeciwstawianie się księży zaleceniom hierarchii kościelnej pod pretekstem ich sprzeczności z prawem obowiązującym w PRL.

Działania "D"

Przedsięwzięcia dezintegracyjne, dezinformacyjne i inspiracyjne były wykorzystywane przez komunistyczny aparat represji od początku jego istnienia. Początkowo jednak prowadzono je w ograniczonym zakresie i w sposób niezorganizowany. Z czasem w różnych jednostkach MSW zaczęto coraz częściej sięgać po takie metody.

Szczególnie przydatne okazały się one w funkcjonowaniu pionu antykościelnego, zwłaszcza od przełomu lat 60. i 70. - czyli od momentu, gdy w MSW uznano, że w walce z Kościołem warto zrezygnować z widocznych rozwiązań siłowych na rzecz metod bardziej subtelnych. Według nowej strategii należało ograniczyć np. akcje represyjne i śledczo-procesowe, skupiając się na niejawnych działaniach operacyjnych, które z kolei miały być prowadzone tak, by społeczeństwo było przekonane o słuszności działań SB.

Od końca lat 60. podczas narad kierownictwa pionu IV i w trakcie szkoleń zaczęto przywiązywać coraz większą wagę do działań dezintegracyjnych, z czasem przyznając im pierwszeństwo wśród metod zwalczania Kościoła.

Koncepcja zinstytucjonalizowania działań "D" (jak je zwano) pojawiła się w MSW w latach 60., ale pełnej realizacji doczekała się dopiero w następnej dekadzie. Wówczas zarządzeniem organizacyjnym Ministra Spraw Wewnętrznych nr 092/Org z 19 listopada 1973 r. w Departamencie IV powołano pięcioosobową Samodzielną Grupę "D", która podlegała bezpośrednio dyrektorowi Departamentu IV. Jej zadaniem było koordynowanie i organizowanie przedsięwzięć "D" na szczeblu centralnym.

Akta niszczone na bieżąco

Rozszerzanie działalności dezintegracyjnej SB powodowało potem rozrost i reorganizacje tej jednostki. W czerwcu 1977 r. Samodzielna Grupa "D" została przekształcona w Wydział VI Departamentu IV z 12 etatami. Z czasem przedsięwzięcia takie zaczęły realizować też niektóre wojewódzkie Wydziały IV SB (odpowiedniki Departamentu IV w województwach); w części z nich powoływano odrębne sekcje "D".

W 1977 r. dyrektor Departamentu IV Konrad Straszewski swój wniosek o zwiększenie etatów dla dwudziestu Wydziałów IV KW MO argumentował potrzebą "podjęcia na szeroką skalę aktywnych i kompleksowych przedsięwzięć specjalnych mających na celu ograniczenie i likwidację politycznych i negatywnych działań kleru w duszpasterstwie akademickim oraz rozwijającym się ruchu oazowym". W 1980 r. działalność dezintegracyjną prowadziły (poza centralą) jednostki SB w Częstochowie, Katowicach, Lesznie, Opolu, Ostrołęce, Przemyślu, Płocku, Rzeszowie, Wałbrzychu i Krakowie.

Wzrost zadań nakładanych na Wydział VI Departamentu IV na początku lat 80. spowodował powiększenie tej jednostki o stanowisko Zastępcy Naczelnika. Następnie, w listopadzie 1984 r., kolejnym zarządzeniem ministra zmniejszono o dwa liczbę etatów operacyjnych w Wydziale VI; równocześnie zmieniono numerację (z VI na IV).

Przyczyną tej reorganizacji mogła być sprawa zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki, w którą zamieszani byli funkcjonariusze wcześniej związani z Grupą "D". Chodziło prawdopodobnie o ukrycie i dodatkowe zakamuflowanie jednostek SB zajmujących się dezintegracją.

Działania dezintegracyjne - z uwagi na ich charakter - prowadzono z zachowaniem szczególnej ostrożności i konspiracji. Normą w funkcjonowaniu tych jednostek było realizowanie doraźnych zadań zlecanych bezpośrednio przez Dyrektora Departamentu. Nie prowadzono też żadnej szczegółowej dokumentacji - dotyczy to zarówno funkcjonowania komórek "D", jak realizowanych przez nie spraw; materiały, które powstawały w wyniku wykonywania zadań, nie były archiwizowane, lecz od razu niszczone. Brak tej dokumentacji utrudnia dziś pracę nad poznaniem i opisem funkcjonowania Samodzielnej Grupy "D" i jej następców w centrali i terenie.

"Działania także przestępcze"

Ważnym źródłem wiedzy o jednostkach "D" i działaniach specjalnych bezpieki jest raport, który powstał na początku 1991 r. w wyniku działalności Sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do Zbadania Działalności MSW (tzw. Komisji Rokity, powołanej w sierpniu 1989 r.).

W końcowej części raportu konstatowano, że "zadania specjalne realizowane przez Wydział VI Departamentu IV i jego odpowiedniki w terenie można podzielić w zależności od czasu, w którym były planowane i wykonywane. W pierwszym okresie do 1980 r. były to zadania dezintegracyjne i dezinformacyjne, mające na celu osłabienie Kościoła od wewnątrz. Oprócz tak prowadzonych działań, realizowano także zadania o charakterze przestępczym, których liczba wzrastała od początku lat 80., osiągając apogeum w 1984 r. Po tej dacie nastąpiło wyhamowanie działań "D", a wszelkie plany tego typu przedsięwzięć zostały zniszczone".

W raporcie znalazła się też wstępna - na tyle, na ile pozwalała zachowana dokumentacja i zeznania świadków - egzemplifikacja zadań realizowanych przez komórki "D".

Przedstawiały się one następująco:

"- pogłębianie tendencji odśrodkowych wśród duchowieństwa;

- osłabienie autorytetu czołowych przedstawicieli hierarchii;

- inspirowanie księży i wiernych do pisania listów o treści pożądanej przez władze;

- wysyłanie listów anonimowych, autoryzowanych oraz wykorzystywanie spreparowanych informacji do osiągnięcia założonych celów;

- rozpowszechnianie wśród kleru i aktywu działaczy świeckich wiadomości spreparowanych celem wywołania fali krytyki pracy Episkopatu;

- powodowanie zamieszczania w wydawnictwach zagranicznych pozytywnych informacji o sytuacji i działalności Kościoła w Polsce;

- wykorzystywanie osób występujących ze stanu kapłańskiego i WSD [seminariów duchownych - red.] do kompromitowania stosunków panujących w Kościele;

- opracowywanie pism i rysunków szkalujących księży i inne osoby z nimi związane;

- inspirowanie i pogłębianie różnic oraz konfliktów między zakonami;

- wykorzystywanie wizyt oficjeli kościelnych do przekazywania spreparowanych informacji o sytuacji w Kościele w Polsce;

- tworzenie grup kontestacyjnych kontrolowanych przez pion IV;

- tworzenie grup przestępczych, działających w czasie trwania pielgrzymek, dokonujących pobić, zniszczeń, odurzeń środkami narkotycznymi".

W raporcie dokonano też typologii działań "specjalnych" funkcjonariuszy grup "D" przy realizacji tak pojętych zadań. Zaliczono do nich: pobicia, uszkodzenia mienia, uprowadzenia, groźby bezprawne, odurzenia, napady na mieszkania i podpalenia.

Nie ulega wątpliwości, że nosiły one znamiona przestępstw, w tym o charakterze kryminalnym, które były nielegalne z punktu widzenia prawa PRL. Domniemania o przestępczym charakterze komórek "D" są więc w pełni uzasadnione.

EWA ZAJĄC jest historykiem, pracuje w krakowskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej. Autorka licznych publikacji o działaniach Służby Bezpieczeństwa wobec opozycji demokratycznej i wobec Kościoła.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2009