Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Decyzja dotyczy ok. 200 mieszkań w izraelskich osiedlach (wciąż można korzystać z mieszkań palestyńskich). Palestyńczycy mieli za złe Airbnb, że firma zarabiała tam, skąd wysiedlono ludzi. Do dyspozycji pozostaną wciąż kwatery na okupowanych przez Izrael wzgórzach Golan oraz w żydowskich osiedlach Wschodniej Jerozolimy.
Prawdziwe emocje – furię rządu, osadników i wyborców prawicy – decyzja Airbnb wywołała w Izraelu. Serwisowi zarzucono poddawanie się „antysemickiej nagonce” i dyskryminację. Podjęto próby wejścia na drogę prawną przeciw serwisowi. Miałoby to negatywne skutki: za pośrednictwem serwisu mieszkania wynajmuje 22 tys. gospodarzy; z Airbnb korzysta np. połowa turystów odwiedzających Tel Awiw. Osadnicy liczą na to, że potencjał turystyczny miejsca – wspierany finansowo przez rząd – będzie nadal przyciągał gości. Nie rozumieją jednak decyzji Airbnb. Pytanie, które na łamach prasy zadaje jeden z nich – „Bo czym właściwie różnimy się od Palestyńczyków?” – urasta do symbolu całej debaty. A nawet – sięga głębiej. ©