Rosja: ile gazu w gwizdek?

O pożytkach płynących ze zbudowania gazociągu transbałtyckiego w Rosji i Niemczech mówi się od dawna. Mówi się ogólnikowo, mówi się na doraźny użytek polityczny, mówi się ku pokrzepieniu serc. Mówią politycy. Eksperci wolą dyskretnie milczeć. Bo nawet podpisany niedawno w Berlinie z pompą i w obecności głów państw list intencyjny w sprawie budowy rurociągu po dnie Bałtyku nie określa ani źródeł finansowania, ani kosztów (nieznane są one nawet w przybliżeniu, szacunki wahają się dyletancko od 3 do 7 mld euro), ani trasy, ani parametrów (poza przewidywaną długością i przepustowością), ani wykonawcy.

25.09.2005

Czyta się kilka minut

To lista pobożnych życzeń, wyrażonych językiem propagandy, a nie ekonomii. Czy projekt zostanie z czasem napełniony treścią - to pytanie pozostaje na razie bez odpowiedzi. Racje ekonomiczne przemawiają za nim słabo, znacznie mocniej natomiast - względy polityczne. A to właśnie one w wykonaniu zdeterminowanej ekipy prezydenta Putina mogą przeważyć nad rachunkiem ekonomicznym, którego żadna z umawiających się stron nie przeprowadziła. W każdym razie publicznie nic o tym nie mówi.

Dostawy gazu są w strategii rosyjskich elit instrumentem politycznym. Gazowy monopolista Gazprom jest w rękach Kremla (i posłusznych mu zauszników, posadzonych w zarządzie firmy) potężnym narzędziem, które w perspektywie kilku lat ma odwojować utracone w chwili słabości wpływy. Przytomni uczestnicy jednej z rosyjskich list dyskusyjnych zadawali pytania, kto sfinansuje “polityczną rurę" i sami próbowali znaleźć odpowiedź. “Niemieckie banki nie dadzą złamanego centa, jeśli nie będą miały twardych gwarancji. Gwarancji na takie kwoty mogą udzielić tylko rządy. Rząd w Niemczech się zmienia. Zresztą tam nawet nikt się nie zająknie o finansowaniu dętych politycznych projektów. Bo pieniądze banków to pieniądze ich klientów, a zatem obywateli, a zatem wyborców. Pozostaje Rosja - tu nikt nie pyta klientów banków o celowość ładowania pieniędzy w błoto, jeśli taki idzie prikaz z góry".

Jeśli więc gazociąg transbałtycki powstanie, będzie to triumf rachunku politycznego nad trzeźwością gospodarczą. Na razie jeszcze nikt nie policzył, czy i komu się to opłaci.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2005